Mirabelka opuszcza ten ziemski padół i na święta wybiera się do raju.
A rajem w tym przypadku - mazury.
Co roku ucieka ze swojego betonowego schronu i dzięki przychylności gospodarzy pomieszkuje domek z zielonym dachem. W drewnianym domku kominek, taki prawdziwy z ogniem w sercu i najbardziej pachnąca choinka w okolicy. Świerki i sosny zaglądają przez okna, a z okna na poddaszu niebo zrzuca gwiazdy prosto w jej ramiona...
No i dzisiaj muszę Was kochani zostawić z tym obrazkiem. Domalujcie w moim imieniu co tylko chcecie. Możecie dokleić nawet jelenia na rykowisku, a może to jednak nie pora?
Myślałam, że mam jeszcze furę czasu, a to czas ma furę, jakby chciał odjechać beze mnie.
- No to go goń! Goń...! - nawoływał oszalały tłum.
- Przecież gonię, ciągle gonię - słychać już tylko łamiący się głos z oddali.
Mirabelka się nie poddaje, biegnie. I nie powstrzyma jej nawet przypalone mięso do bigosu.
Oj, zazdroszczę, tam dopiero muszą być urokliwe Święta! Wszystkiego najlepszego dla Was wszystkich! Miłości, zdrowia i czasu! A ten czas niech zamieni furę w podzwaniające w śniegu sanie!
OdpowiedzUsuńU Ciebie Thuja też pewnie pięknie, a że we własnym wymarzonym to jeszcze piękniej.
UsuńDziękuję za życzenia w imieniu własnym i tej całej mojej reszty.
No to wesołych świat w domu z zielonym dachem!!!!!!! Z,G i K.
OdpowiedzUsuńWesołych świąt.
UsuńKochani w sobotę o świcie zmykam, jeszcze będą życzenia :)
OdpowiedzUsuńMirabelka pobiegła pomiąchać sobie w bigosie. ;)
OdpowiedzUsuńMmmmmm, smacznego miąchania w bigosie, pakowania i dalekiego i bezpiecznego jechania, świętowania i smakołykami się zajadania, z naturą obcowania. A teraz po ludzku, Mirabelko zazdroszczę Ci w dobrym tego słowa znaczeniu i będę z Wami myślami choć się nie znamy. Nieznajomej Mirabelce, Mżonkowi i pociechom...pociechy z pociech i Świąt-buziaczków tysiące-Jola W.
OdpowiedzUsuńDziękuję Jolu. Będziemy świętować ze smakiem, czego i Tobie kochana z całego serca życzę.
Usuń