z cyklu fakty i kity

z cyklu fakty i kity
- Malkontentem trzeba się urodzić - powiedziała dumnie Mirabelka.

wtorek, 27 listopada 2012

Agnieszce...

Właściwie cały czas zastanawiam się jak zacząć. Może tak jakoś, trochę od dupy, czyli tej drugiej strony.

Babcia Najświętsza, nie zawsze była babcią, na początku była matką,
- Jakież to oczywiste, zaczynam chyba kręcić.
Ale do rzeczy!
Więc matka najświętsza,
- Teraz to dopiero maryjnie wybrzmiało, (liczę na waszą – przecież nie swoją - inteligencję, że wiecie o co mi chodzi) miała córki dwie…
- Tu bardziej zbliżam się do sedna.
Pierwszą - mądrą, zdolną, piękną, no i (tę/tą – miewam problemy) drugą - mniej mądrą, mniej zdolną, no i trochę mniej piękną (w końcu uroda - rzecz względna).
No, a że kiedyś wszystko było prostsze, bo wystarczyło powiedzieć, „to twój bałagan, sama sobie sprzątaj”, albo „oddaj to moja bluzka”, albo ” jesteś głupia ty krowo”, albo dodać „To ty, a ja?!” (to jest dopiero wkurzające, ona coś o tym wie, byłam w końcu specjalistką w mało-inteligentnych ripostach), a potem, jakgdybynigdynic wypłakiwać się sobie na ramieniu, np.: jacy to faceci są wredni i takie tam.
A, że teraz już nic nie jest proste, dystans się zmienił.
I nie chodzi tu o jej przeprowadzkę na koniec świata, chociaż jak dla mnie Nadarzyn i wsie okoliczne, są końcem świata, tylko o ten dystans, co powstał kiedyś z jakichś już mniej lub bardziej ważnych powodów.
Z czasem te niektóre powody pozacierały się, a inne jeszcze gniotą w żebra, ale przecież nie powiemy sobie „daj sobie z tym spokój ty głupia krowo”, no zwyczajnie już nie wypada!
A właściwie to o czym ja chciałam?

– No tak, znów wrócić trzeba do sedna.

Korzystając więc z dobrodziejstw cywilizacji, chciałam powiedzieć, że nadal Cię Siostrzyczko Kocham.
A wybrałam tę/tą (mówiłam, że mam problemy – możecie mnie potem naprostować) formę, a nie inną, aby przesłać Ci urodzinowe życzenia.
Forma jak forma, ale w sumie czemu nie obwieścić światu, że moja siostra postarzała się o kolejny rok (tym samym i ja nie jestem młodsza).
- To wcale nie jest bezczelne, przypominam, że Wam również latek nie ubywa!

Tak więc moja Młodsza Siostro! (nigdy nie usłyszałaś – młodsza siostro – no taki prezent chciałam Ci dzisiaj zrobić)

Życzę Ci, aby zawsze dystans się zmniejszał, aby słońce świeciło dla Ciebie miłością, aby deszcz padał na Ciebie jedynie szczęściem, żeby wszystko z pozoru trudne, stawało się dla Ciebie proste.

Chyba nie bardzo umiem składać życzenia, ale chcę powiedzieć, że te kilka słów wyrwałam razem z żebrem dla Ciebie i że są cholernie szczere!

8 komentarzy:

  1. Po przeczytaniu tej epistoły, żałuję....żałuję że nie mam takiej siostry...jak Ty. Fajnie....pozdrawiam-Jola W.
    Ps. Pisałam, czytam wstecz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze muszę popracować nad sobą, żeby fajną siostra być!
      Jestem cholernie zawziętą jednostką.
      Ale to się na pewno kiedyś zmieni, czas pokaże.

      Usuń
    2. No, jak chociaż raz sobie odpuścisz tą zawziętość.....wiesz, jak to smakuje? Ja bardzo żałuję, że już nie jestem siostrą dla mojego brata. Zmarł 3 lata temu po 30 latach sam na sam z SM.
      Śpieszmy się kochać ludzi...bo wiesz....Buziaczki-Jola W.
      Ps. sorki, że tak walnęłam.

      Usuń
    3. Wiesz, że dopiero tych kilka śmierci (mąż, brat i mama..w takiej właśnie kolejności) spowodowały, że "spuściłam z wentyla" , a też byłam czepialska. Te tragedie obudziły we mnie poczucie humoru, przejżałam na oczy i zobaczyłam że ten cholerny świat jest piękny...mimo wszystko. To zaskakujące. Nie potrzebuję współczucia, wiesz o tym, czujesz to...chcę gadać bez "firanek". Z Tobą się dobrze gada, tak po prostu.Dziękuję że jesteś-buźka-Jola W.

      Usuń
    4. Wydaje mi się, że to Ty jesteś bardziej dla mnie, niż ja dla Ciebie.
      Teraz zrozumiałam, że ten blog nie miałby sensu bez ludzi.
      Teraz Ty nadajesz mu sens.To ja dziękuję :)

      Usuń
  2. No to widzę że mam w Tobie i ucho i serducho. Co Cię boli ? Wiesz, gdy mi jest bardzo źle ( albo raczej gdy mi się tak wydaje) zaglądam do Zorki i do Hospicjum Palium i pukam się w makówkę. Coś mi się wydaje, że Ty masz jakiś problem, tylko udajesz dzielną albo boisz się " o tym" rozmawiać. Emanuje z Ciebie bardzo dobra energia. Mam przyjaciółkę, która mieszka daleko i zawsze po rozmowie z nią czuję się taka spokojna, oczyszczona nawet gdybyśmy gadały o pogodzie. Teść mojego syna jest dobrym bioenergoterapeutą i przesłałam mu jej zdjęcie i zapytałam o co chodzi z tym samopoczuciem. Powiedział, że ma ona tzw.fioletową aurę i dlatego jest tak lubiana i ludzie chętnie z nią rozmawiają
    bo daje im pozytywną energię. Myśle, że Ty to też masz, tzn, tą fioletową aurę i dobrze działasz na ludzi ( ja to czuję). Jeżeli coś Co dolega, to myslę że sama możesz sobie pomóc bo wszystkie choroby w nas zaczynają się w naszej głowie. W niej trzeba "pozamiatać". Ja to robię codziennie i odganiam złe myśli, a jest tego sporo. Ja wiem, że dasz radę. Teraz Ty musisz w to uwierzyć.Może ktoś postronny gdy to przeczyta każe mi sie pukać w makówkę, ale to jego problem. Myśl pozytywnie, a wygrzebiesz się z tego i ja pomogę Tobie a Ty mnie. Codziennie masz tylko jedno zadanie do wykonania, przeżyć ten dzień jak najlepiej...to trudne, ale do zrobienia-serduszka-Jola W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fioletowa aura. Spojrzałam i wydaje się być piękna.
      Tylko czy ja ją mam? Tego nie wiem?
      Chętnie jednak przywłaszczyłabym ją sobie. :)
      Pozdrawiam

      Usuń

Tu byłem - Zenek
(Twój komentarz może wyglądać i tak, ale jeśli nie będzie podpisany, to jak to mamusia mówiła: Z obcymi się nie rozmawia!)