Tytuł posta może wydawać się dziwny. Ale przecież nie zmieniłabym tak drastycznie gustów kulinarnych, więc proszę się już nie dziwić.
Gwoli wytłumaczenia …
(byłam przygotowana, że Pan Word podkreśli mi wyraz „Gwoli” i tu się zdziwiłam! – jestem jednak zacofana)
… Dorastający otrzymał latem w prezencie urodzinowym formikarium. Dla niewtajemniczonych formikarium, to takie mieszkanie dla mrówek, albo jak kto woli sztuczne mrowisko do hodowli i obserwacji mrówek. Z początku mieszkała tam królowa i piętnaście robotnic Lasius niger, ale królowa okazała się być nadzwyczaj płodna i teraz mieszka tam już około setka mrówek.
Gdyby ktoś chciał zostać myrmekologiem, jest wiele ciekawych i profesjonalnych informacji w sieci, ja jako naturszczyk nie czuję się upoważniona.
-Ale w czym problem?!
Mrówkom do prawidłowego funkcjonowania przydałby się teraz zimowy odpoczynek, taki okres zwany jest hibernacją. Tylko, że nasza Mania (królowa) nie przestaje znosić jaj, ciągle są nowe larwy i kolejna masa mrówek.
No przecież nie włożę jej nienarodzonych dzieci do lodówki, nie jestem potworem, zatem będę musiała je nadal dokarmiać. Tylko jeśli udało się Wam zauważyć, liczebność latających owadów ostatnio drastycznie spadła. A od samego miodku to już na pewno je mdli.
Gdyby więc ktoś upolował gdzieś muchę, proszę o pilny kontakt na priv. Co prawda nie mam jeszcze koncepcji przesyłki, ale zapewne wspólnie coś wymyślimy.
A co do owadów latających, nie nasuwa się Wam pytanie:
- Czy ćmy lecą do światła, bo aż tak boją się ciemności?
Ćmy, jak wielu obywateli naszego Państwa, chcą żyć w ciemności, więc światło gaszą jak i czym mogą. Ponieważ światłowstręt, na który one (ćmy)i oni(obywatele cieniolubni)cierpią, każe im czynić to bez względu na konsekwencje, pierwsze giną w płomieniach, a drudzy na złość babci odmrażają sobie uszy... One i oni nie boją się ciemności - są jej integralną częścią. Są ciemnością.
OdpowiedzUsuńCo do much: proponuję zostawić kawałek mięsa w ciepłym miejscu na kilka dni, a potem nakręcić nową wersję "Władcy much". Przesyłka DHL z Delhi też wchodzi w rachubę.
:)
UsuńA tym kawałkiem mięsa, miałabym jeszcze trzy dzikie sępy mocno zainteresowane!
(A teraz już nie wiem, czy w przyrodzie występują gatunki sępa oswojone?)
Dziękuję Zorce, że dzięki niej trafiłam do Ciebie. Niebo mi Cię zsyła. Myśleć, pośmiać się, poznać...kurczę, tyle można u Ciebie robić. Zaczynam czytać wstecz, bo nie chcę niczego stracić. Chyba nadajemy na tych samych falach...?
OdpowiedzUsuńTak myśęe. Serdecznie ściskam-Jola W.
Jolu bardzo mi miło :)
Usuńnormalnie się zarumieniłam
u Zorki głębia, u mnie jedynie takie gadugadu, czy jak kto woli pitupitu ;)
No nie przesadzaj, u Ciebie też głębia. Twoje wspaniałe poczucie humoru nie jest grzechem i bardzo w cenie. Kto teraz to ma. Przecież Ty nie robisz jaj, tylko jesteś babką z klasą. Też tak chcę, może się od Ciebie nauczę ? Ściskam serdecznie-Jola W.
UsuńPoczucie humoru to ja mam chyba tylko na papierze.
UsuńNo kto mnie zna niech sam powie.
Ja raczej smutną pesymistką jestem.
Jak nie mam deprechy to się o nią zawsze postaram.
:) ściskam