Dzieci w szkole, Mżonek wyjątkowo w domu. Stworzyły się warunki idealne. Mirabelka rozpalona na myśl nadchodzącej chwili.
- No to bierzmy się do roboty! – oznajmił swoim niskim głosem Mżonek.
Mirabelka posłusznie ściąga kieckę...
Wkłada na siebie strój codzienny, wystarczająco wyświechtany, zwany w okolicznych kręgach roboczym i schodzą trzy i pół piętra poniżej swoich okien.
Od dłuższego czasu Kermit nie pomieszkiwał w garażu, a temperatura oscylowała w okolicach kilku kresek poniżej zera. Noce były dla niego samotną próbą przetrwania.
Nikt nie był pewien na sto procent, czy żyw doczeka rana.
- Zimno tu jak w psiarni! – wyartykułowała rozdygotana Mirabelka.
Garaż skrywał wiele tajemnic nie pozostawiając wolnej przestrzeni, a asortyment niecodziennego użytku walał się z lewa na prawo.
Było nawet podejrzenie, że nocą dzikie szczury urządzają imprezy i zakąszają ogórem prosto z weka pod olej silnikowy.
- Uruchomimy Farelkę – dzielny jak zwykle Mżonek nie zauważał zagrożenia.
I począł wyplątywać z pajęczej sieci owego potwora. Po kilku kwadransach maszyna była już gotowa do odpalenia.
Błysk w oku Mżonka rozpalił wszystkie grzałki jednocześnie. Z wnętrza potwora zaczął wydobywać się przeraźliwy warkot, aż okoliczne truchło struchlało.
No, nie zupełnie wszyscy. Bo nie wiedzieć skąd przyczłapał zakapturzony posłaniec. Nie niósł on ze sobą żadnych dobrych wieści.
- Co wy tam wyrabiacie! – rozejrzał się po garażu i natychmiast zmarszczył krzaczaste brwi, bo bezczelnie wdzierała mu się w oko ta nieszczęsna Farelka.
- *„Ja rozumiem, że wam jest zimno, ale jak jest zima to musi być zimno, tak?
Pani kierowniczko, takie jest odwieczne prawo natury!
- Czy ja palę?” – Mirabelka nie miała żadnych wątpliwości.
PS
Z ostatnich newsów – Szczury eksmitowane, Kermit znów pomieszkuje w garażu.
*na potrzeby wydarzeń cytat wypożyczony - "Miś" reż. Stanisław Bareja.
Tak pięknie zaopiekowany Kermit z pewnością przemówi do Ciebie ludzkim głosem w Wigilię: "Czy nie ma pani przypadkiem papierosa? Bo ja, paniusiu, strasznie dużo palę..."
OdpowiedzUsuńTo ja mu chyba zawczasu kupię jakiś stosowny plasterek :)
UsuńŁadnie tu i przyjemnie się czyta... są niespodzianki (po ściągnięciu kiecki), zwane tez niespodziewanymi zwrotami, barwny język, duża szczypta humoru... czego chcieć więcej... kontynuuj... pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam.
UsuńA ja myślę, ba- nawet czuję a może tylko mi się wydaje, że w tym przekazie czuć dużo erotyzmu moje panie. Bo i ta kiecka i ten garaż i owy potwór i wreszcie ten błysk w oku mżonka ..........hmmmm :0)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam K.G
Hmmmm... warczący potwór - i jak by tu koleżanka K.G go zwizualizowała? ;)
UsuńAlbo nie odpowiadaj, bo będę musiała zmienić funkcję na 18+
Pozdrawiam :)
Bądźmy ludźmi, po co zaraz + 18...ale ubaw po pachy, dziękuję-Jola W.
OdpowiedzUsuńBo koleżanki to takie zgrywuski są.
UsuńProszę :)