Dzwoni Dziadek Jaś i stanowczym głosem rzuca prosto z mostu w wody Wisły.
- Pójdziesz na bazarek i spytasz o sadło!
Struchlałam, a oczy przekroczyły orbitę.
Mam stanąć na placu, wypytywać biednych ludzi?
Czyżby własny ojciec ze wszystkimi psychiatrami tego świata, opracował dla mnie jakąś wyrafinowaną terapię? I teraz wszem i wobec mam obwieścić...
- Mam na imię Mirabelka, mam trzydzieści dziewięć lat i jestem nałogowym pożeraczem czekolady i innych zakąsek! Tak, zrozumiałam swoje błędy żywieniowe. Mam świadomość konsekwencji jakie teraz ze sobą noszę.
- Słonina jest za droga, te sikorki pożerają wszystko – i jak gdyby nigdy nic, podnosi mnie z kolan od konfesjonału.
- Aaaaaaa – jąkam się, bo teraz właśnie poddawana byłam zabiegowi liposukcji.
- Jutro się rozejrzę! - Kwituję zbyt traumatyczną dla mnie rozmowę.
A w myślach wertuję książkę telefoniczną w poszukiwaniu dietetyka, lub jakiegoś innego egzorcysty.
Postanowienia przedświąteczne:
Punkt Pierwszy:
Po świętach przechodzę na dietę.
Gdybym się złamała, przypomnijcie mi tę rozmowę.
A gdybyśmy tak obie wywiesiły się gołe za oknem jak zające na dwa tygodnie - miałybyśmy niezłe talie na Sylwestra, a sikorki przeżyłyby godnie zimę.
OdpowiedzUsuńPrawie idealny plan, tylko co z nieszczęśnikami narażonymi na ten widok? :)
UsuńWidok szybciutko byłby do zniesienia, sikorki są " pracowite". Uściski-Jola W.
OdpowiedzUsuńściski :)
UsuńStarałam się Wam dorównać poczuciem humoru, nauka ( od Mistrzyń) czyni Mistrza. Jesteście świetne- serdecznosci-Jola W.
OdpowiedzUsuńJolu, a ja się przy Tobie uczę spokoju. Jakaś taka czuję się lepsza, grzeczniejsza, ułożona
Usuń...czuję, co nie znaczy, że mi to wychodzi :)
Ale staram się :)
Serdecznie