Mirabelka brnąc w niebyt, co lepszego żarcia odmawia kategorycznie.
I na pierwszy posiłek do jaja na twardo postanowiła załączyć stosowną tekturę.
Ten pseudo chlebek przetrzymywała zawsze w żelaźnianym pojemniku po ciasteczkach maślanych. Pycha! (euforia tyczy się ciasteczek rzecz jasna).
Przy pomocy drewnianej łyżki i hartu ducha w poszukiwaniach przekopała całą kuchnię.
- Jest! wrzasnęła (zupełnie jakby odnalazła jakiś rarytas, a nie kawałki pociętej dykty).
Wystarczyło już tylko dobrać się do tego pudełka. Ale wyrafinowana złośliwość rzeczy nieożywionej nie pozwoliła na to za pierwszym podejściem.
Widocznie z nieużytkowania rocznego przyrdzewiało - pomyślała. Ale mało jej było dowodów. Uciskiwane setny raz wreszcie uległo naporom. Tylko, że zawartość jakimś cudem przeobraziła się w niezła gromadkę uskrzydlonych mo(ty)li.
Natychmiast zarządziła polowanie. Operacja bądź co bądź z tłuczkiem do mięsa, ale została przeprowadzona bardzo sprawnie i po pół godzinie mole zostały wymordowane. Jednak zwycięstwo nie było jeszcze prawomocne, bo ostatni mol wylądował na nosie Wirusa.
Ja się nie będę rozpisywać, wystarczy, że Правда (газета) donosi, że pies cudem przeżył!
Rzutem za trzy punkty resztkami zawartości trafiła do kosza.
Mirabelka na otarcie łez, kupiła sobie afrykański chlebek, bo najczarniejszy jaki był w sklepie i to z ogromem błonnika, który to zalegał w nim pod postacią ziaren i plew (najprawdopodobniej wymiecionych spod jeszczeczarniejszego kąta pieca).
Kromkę wydarła, resztę zamroziła.
Na obiadek pieczona rybka w ziołach...
i można?
gratuluje decyzji i życzę wytrwałości.
OdpowiedzUsuńja zaczęłam diete dzisiaj. wysyłałam ci na maila jaką?
Aga
Moja będzie ŻP, ale nad Twoją w chwilach desperacji też pomyślę.
UsuńDzięki.
raz raz
OdpowiedzUsuńAnonimowo też dozwolone, od lat pięciu.
UsuńWystarczyło inicjały wpisać w podpisie, Mirabelka durna, bo durna,, ale może by się i domyśliła? ;P
I nie poganiać proszę, bo się bardzo stresuję! :)
założyłam sobie konto, żeby pisać komentarze.
OdpowiedzUsuńMusiałam się poddać kompletnej inwigilacji ;-))
Ale na googlach można co nieco ukryć.
UsuńNo ale skoro chciałaś wejść z gołą klatą? ;)
To nikt nikomu nie broni. :)))
Nie jest łatwo się odchudzać, kiedy nawet mole spożywcze sabotują to skomplikowane przedsięwzięcie! Powodzenia!
OdpowiedzUsuńps Ja chudnę tylko wtedy, kiedy chlebkowi mówię nie - reszta bez zmian. Problem leży w tym, że ja kocham chleb....
To tak jak ja! Ja wszystko bez problemu mogę wyeliminować z diety, oczywiście poza chlebkiem. 1-dna kromka obowiązkowo - bez niej nie dałabym rady.
UsuńMirabelko, w Twoich oczach widzę mord, czy to zazdrość że mole były pierwsze ?
OdpowiedzUsuńMacie rację , życie bez chleba to nie życie, ale mozna jeść ...tylko z warzywami
no i ograniczać, kurczę blade...znowu się w czymś ograniczać ? Życie jest smutne, otręby do gęby i kefirek, albo jogurcik...smacznego odchudzania - Jola W.
Pioruny w oczach były, nie zazdroszczę im tej tektury! :)
UsuńJa mam jedynie silne poczucie własności, a one wpadły na bufet bez zaproszenia! ;)