Mirabelka leży z nogą w górze i skacząc po kanałach dostraja się do telewizora, wybór okazuje się żaden. Ziewa jakoś tak rozdarcie, na to wchodzi Mżonek.
Rozmazana czekolada na prześcieradle zdradza ewentualność puszczenia zaworów, a okruchy z flipsów wklejają się w kołdrę.
- Kochanie, chciałbym obrobić Cię tak do dziewiątej – ogłasza wszem i wobec, czyli wiernie zalegającej łóżko Mirabelce.
Doszukując się klimatu romantycznej randki, obraz osnuł się mgiełką, a potem rozdmuchany ulotnił się pod meblami.
- Że słucham? – rozziewana paszczęka Mirabelki została na etacie zdziwienia.
- To znaczy, oporządzić bym Cię chciał! – dość nieudolnie stara się poprawić formę Mżonek.
- Nie brnij, proszę Cię nie brnij – zachrumkała Mirabelka ostentacyjnie odwracając wzrok od Mżonka i zniesmaczona propozycją przywarła do swojego chlewika.
Biedak się pogrążył:D
OdpowiedzUsuńNie ma wyjątków, bo faceci to świnie....obciążeni genetycznie. Uściski- Jola W.
OdpowiedzUsuń