Mirabelka wreszcie przeprowadza się z pokoju dziecięcego na własne poremontowe śmiecie. Mycie okien na jednej nodze to nie lada sztuka i zajmuje jej sporo czasu. Zostało jeszcze tylko kilka drobnych poprawek, małe zakupy jak finanse napłyną i sprzątanie reszty kątów chwilowo na czas remontu zapomnianych. Może zdąży to jakoś ogarnąć zanim nówka saloon znów się przykurzy.
No to zaczynasz nowe życie!!! :)
OdpowiedzUsuńZapamiętaj co Ci się śniło pierwszej nocy!
Cieszę się, że co coś fajnego się dzieje i do przodu - ściskam słonecznie w końcu!
Końcówka remontu jest zawsze najgorsze...ehhh okna- zmora...muszę je wziąć z zaskoczenia:)
OdpowiedzUsuń