Ostatnie sceny zatoczyły się na tyle wartko, że serial z Mirabelką w roli głównej utknął w martwym punkcie. Widzowie prawdopodobnie są już mocno znudzeni. Co by Państwa wskrzesić bądź dobić, podrzucę wątek poboczny w podobnym klimacie.
Brnąc przez wody dzielnicy, Babcia Najświętsza powróciła z Przychodni rehabilitacyjnej, bogatsza o scenariusz od pewnej przemiłej, okołostupięćdziesięcioletniej pacjentki z tej samej kolejki.
Owa Pani uskarżała się, że będąc swego czasu w Ciechocinku, otrzymała zbyt dużo zabiegów, bo całe siedem. Paradoksalnie to może faktycznie wykończyć człowieka.
Następnym razem trafiła do sanatorium w Nałęczowie...
- Z jakich zabiegów chciałaby Pani skorzystać? – zapytał Mendyk, szykując stosowną ankietę.
- Najlepiej z żadnych – szczerze odpowiedziała Pani.
- Proszę Pani, to jest sanatorium, a nie wczasy – upomniał Mendyk. – Coś przecież muszę zalecić.
- Chciałabym tylko odpocząć – jęknęła z nadzieją w głosie.
- A co Pani najbardziej dolega? – nie odpuszczał. - Zlecenie nie może być puste.
- A wie Pan – olśniło Panią. - Ja trochę palę!
- Więc inhalacje i spacery! – dał za wygraną Mendyk.
Mirabelka myśli, że to nie był zwykły Mendyk, tylko chyba całkiem mądry Doktor.
Inni mówią, że są ludzie i taborety, ja nie wiem czemu taborety, ale to był zapewne ten ludź!
Miałam sąsiadkę w dzieciństwie, która pojechawszy do sanatorium, chciała je wykorzystać najlepiej jak można. Podwoiła więc wszystkie zalecone jej zabiegi wsuwając pielęgniarkom i fizjoterapeutkom łapówki do kieszonek. Wróciła i natychmiast umarła. Cała kamienica zrozumiała wtedy znaczenie przysłowia "co za dużo, to niezdrowo".
OdpowiedzUsuńNo więc właśnie, umiar i zdrowy rozsądek.
UsuńBuźka Thuja...muszę dospać, mam ciężką nockę za sobą!
No to babcia przedobrzyła i teraz odpoczywa wiecznie, ament....
OdpowiedzUsuńMirabell, a tą upojną noc to zapewnił Ci Mżonek czy katarek ?
Trzymaj się cieplutko cierpiąca kobieto. A Thuja zdrowa ? Też pozdrawiam - Jola W.
Katarek niestetyż, katarek!
UsuńA Mżonek uciekł, bo coś o nim ani słowa. Dezercja ? Jola W.
UsuńMżonek się rozjeżdża ... po Polsce, ale to nie nowość. Ten typ tak ma.
UsuńZdrowa jak koń, ale rano okłamała męża, że ją coś bierze, żeby nie iść na basen... Pewnie za karę ją weźmie. Nie mąż, oczywiście, ale niemoc!
OdpowiedzUsuńMyślę że jak nie miałaś ochoty na basen, to naprawdę czujesz przez skórę " że coś Cię bierze"....ja rozgrzeszam, wiem że nie całkiem kłamałaś, to się czuje przez skórę a dopiero potem przez nos. Trzymajcie się dziewczyny, wykopcie te choróbska. Moja rodzinka gada po węgiersku, czyli " chorkosz, sorkosz, choro godosz" już od miesiąca i tak w kółko. Obyśmy wszyscy zdrowi byli - buziaczki - Jola W.
OdpowiedzUsuń