Dzwoni Ona
- Rezydencja Państwa M+M. Słucham? – kulturalnie przywitałam.
- No cześć! Właściwie czemu Ty się w ogóle do mnie nie odzywasz jak ja nie zadzwonię to masz mnie wyraźnie w dupie przez to nie wiesz że Ona no Ta co wiesz (nie bardzo wiem, ale wpadła w cug, to co ja jej będę przerywać) co On z Nią to się z Nim już w ogóle nie spotyka ma innego ale on jakiś taki wymięty no ten Nowy zupełnie nie ma z nim porozumienia Milczek taki czy coś? – Jednym ciągiem pociągnęła. Zupełnie jak Szwedka, wszystko na wydechu.
A ja się zastanawiam, czy wyłapałam wszystkie przecinki?
Za to, na pewno złapałam się na tym, że milczę.
No i faktycznie ostatnio jakaś taka wymięta jestem...
- Haaaaaalo! Jest tam ktoś? – W odpowiedzi sąsiad krzyczy, że jest w domu.
- No jestem, jestem, tylko myślę – naprędce odpowiadam.
- A Ty znowu myślisz! Nie masz nic lepszego do roboty? Ty mi lepiej powiedz co gotujesz tym swoim borsukom na obiad, bo ja już zupełnie pomysłów nie mam – a wszystko brzmi jak zarzut przeciwko mnie.
- Solę – odpowiadam zgodnie z prawdą.
- No to co gotujesz? Pytam się Ciebie jak człowiek! - ponagla, wlepiając mi chyba ze trzy punkty karne.
- Rybę taką – uściślam.
- A jaką? – Nie odpuszcza.
- No solę! – Zaczynam się już trochę irytować.
- No to przestań w końcu solić i tyle gadać! Czy Ty nie wiesz że sól jest niezdrowa w ogóle nie oglądasz telewizji ta cała sól to z odpadów dzieciaki potrujesz a do lekarza nie jest łatwo się dostać a ty chyba żyjesz w innym świecie bo…
No i zerwała się nić porozumienia między nami.
Muszę chyba poznać tego Nowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Tu byłem - Zenek
(Twój komentarz może wyglądać i tak, ale jeśli nie będzie podpisany, to jak to mamusia mówiła: Z obcymi się nie rozmawia!)