Za usługę pobiera symboliczne opłaty:
Cennik
budzenie co godzinę - wycieczka z Viruskiem na spacerniak,
budzenie co półtorej godziny - drapanie za uchem, dziesięciominutowy zabieg,
budzenie co dwie godziny -
(- Virus przecież Ty nie masz jajek! - wyszeptałam.
- Cicho bądź! - odszczeknął się Virus) drapanie po brzuchu pięciominutowy zabieg.
Przyznacie taniocha i można się jeszcze targować.
O interesy trzeba dbać, więc dzisiejszej nocy sprawdzaliśmy, czy Virus jest w stanie sprostać tej ofercie. Jest!
Akcję rozpoczęliśmy o 21, potem kolejno 22, 23, 24, 1, ...
Wystylizowałam się w pidżamkę, pilotkę i sofixy i w warunkach syberyjskich, przedzierałam się razem z Virusem przez śniegi Kamczatki.
I muszę Wam powiedzieć, że Virus bez jednego mrugnięcia okiem, potrafi z metra zmieść parkującą za nim przeszkodę. Grunt to nie schylać się zbyt nisko. Się rozumie przecież, że psu nie zagląda się pod ogon! Więc wystarczy trzymać pion, a od kolan w górę można zaoszczędzić stylizację.
Cała akcja trwała do 4 rano, gdzie sobie cichutko umarłam i tak nie będę jeszcze żyła jakieś dwie doby (z przerwą na spacer z Młodym i z psami, zakupowanie, gotowanie, sprzątanie, pranie, odśnieżanie, wizytowanie u weta, lekcje robienie, pisanie, czytanie i takie tam nicnierobienie).
Ale Virus po wizycie u psiego dealera powinien trzymać się dzielnie, bo umówiony jest jeszcze na jutro po kolejną działkę wspomagaczy.
Mówisz - masz! Oto te obiecane odchudzające spacery z psem! Życzę zdrowia Wirusowi i siły Pańci! Całuski i drapanki po przemądrym pyszczulku, który miałam zaszczyt poznać tego lata.
OdpowiedzUsuńA może Twój Wirus podrapałby mnie po pleckach, tak tęsknię z atym. Mój Billi jest za durny, on potrafi tylko ciągnąć jak to labrador. Sama powiedz, czy endorfiny Cię nie dopadły po takim "spacerze" ? Samo szczęście !!! Ależ Ty piszesz, byłam tam z Tobą . Dosłownie jak już pisałam Joanna Chmielewska z Ciebie, a to wielki komplement. To wiem, Ty jesteś Mirabelka, jedyna i wyjątkowa. Lizudupstwo zaliczone , dość - buziaczki - Jola W.
OdpowiedzUsuńZ Viruskiem marnie, nie je, nie pije sam (Pańcia poi)...może jutro przyjdzie lepsze. Aż mi się łzy pchają do oczu! :(
OdpowiedzUsuńA Kama nie wie czemu nie chce się z nią bawić, zaczepia go i szturcha, ale Virus twardy jest.
Jutro, jutro jest dzień...to tylko wirus... Virus z wirusem sobie poradzi...
Dzięki moje dziewczynki, za wszystkie słowa. Buźka
Idę drapać mordę!
Virus adn Wirus .... :0) ?????
OdpowiedzUsuńno popatrz Mirabell najpierw dopadł moje urwisy (dość niegroźnie, w porę opanowany) tylko czemu mojego sprzętu nie oszczędził, ba nawet się zmutował??
Aż boję się zasiadać do komputera - zaraz wszystkie plagi świata nań spływają ....:((
*Dla mojego ulubieńca całus w pyszczek i drapanie za uchem..:0) a dla właścicielki duuuużo cierpliwości zatem.
Buziaki całusy Krysia_G
No tak to z wirusami jest, zawsze coś nabroją ;)
UsuńDla urwisów zdrówka, dla sprzętu dobrego informatyka i trzymaj się dziewczyno!
Mój virus dopieszczany na okrągło, spodoba mu się chyba to chorowanie ;) Buziak
Dla zainteresowanych informacja, że Virus wraca do zdrowia. Antybiotyk na pięć kolejnych dni dostał i teraz będzie już tylko lepiej.
OdpowiedzUsuńJak Virus zdrów to Mirabelka szczęśliwa i wyspana.
No to dobra wiadomość od rana! Przesyłam całusa dla Virusa, Mirabelce jeden więcej!
OdpowiedzUsuń