Chłopaki u fryzjera nabrali ogłady, a ja zmieniając długość włosów z dwóch milimetrów na siedem, dopatrzyłam się siwych włosów. Wiem, wiem, wiem, powinnam z godnością przyjąć ten szron, ale ostatnie dni sprawiły, że z dnia na dzień przybierał w siłę odbierając mi wiarę w siebie. Ech, żeby to była ta biel babcinych włosów, a tu zupełnie nie ma się czym pochwalić. Odmładzam więc formę i wracam do starej czerni, szanując jednak każdy pierwszy siwy włos na mojej skroni.
Gratulacje, na każdy siwy włos trzeba sobie zapracować, tak jak na zmarszczkę! Lecę! Całuję!
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze! :) Buźka
UsuńA ja ciekawa jestem czy mam siwe...farbuję dzielnie na blond więc trudno się dopatrzyć, a może to i dobrze;)
OdpowiedzUsuńa mi się marzą białe, ale takie białe białe, jeszcze nigdy nie udało mi się osiągnąc takiego koloru, na jajecznym żółtym przeważnie już musze zgolić to co narobiło się po położeniu kolejnej farby. ;)
Usuń