Ostatnio odległość kilku metrów z łazienki do kuchni wydaje się dla Mirabelki drogą nie do pokonania. Upodobała więc sobie łazienkę i pranie. Koniecznie bez gotowania, tak jakby zmywanie brudów dnia codziennego w zimnej wodzie zależało już tylko do niej. Ale zupełnie nie wiedzieć czemu, nadal coś zżera ją w środku, zupełnie jak bęben te nieszczęsne skarpetki, a może w zarodku, nie pamięta jak to było.
Na jednej z koszulek przewinął się napis „Take me!”, więc razem z praniem kotłują się i słowa, nie zawężając do detali. Samo wieszanie prania to już zupełnie inny etap, bo na ten przykład Najświętsza przypięłaby pranie na balkonie do sznurka klamerkami, a Mirabelka wiesza się na spinaczach. Prawdopodobnie obie te czynności mają bliską styczność z wietrzeniem, ale i tak najważniejsze dla niej, że nawet zabłąkana łza zdanża wyschnąć na popiół, przed kolejnym wsadem. Potem układa suche w akapity na łóżku i zaczyna sortować, przechodząc płynnie przez wszystkie rozmiary skarpet.
I może nie są to działania spektakularne, ale wstawiając kolejne brudy, wpatrzona w wirnik pralki, nie może nadziwić się do jakiego doprowadza ją to szaleństwa. Byłaby nawet zdolna wyprać wszystkie buty pielgrzymki pieszej do Częstochowy, bo między Bogiem, a prawdą sama myśl cieszy ją tak bardzo, jak ustawione równo kapcie już nie pod łóżkiem, a w drodze do przedpokoju.
Wiec dalej wyp(b)iera, robiąc kolejny mały krok w stronę drzwi i tylko jeszcze zadaje sobie pytanie
- Warto było?
A co Ty tak wiecznie łzy ronisz....nawet nad praniem?
OdpowiedzUsuńZobacz...będzie dobrze...kapciuchy już idą w kierunku drzwi wyjściowych.
Pójdziesz i Ty :*
Łzy to przeżytek, to przecinek... mokre to i schną! :)
UsuńOczyszczanie świata z brudów, yes! Świętoszkowatość kobiet, yes:)
OdpowiedzUsuńLubię prać i wieszać pewne kolory obok siebie, a pewne wręcz przeciwnie.
Fakt jest taki, że zdarzyło mi się i mieszać kolory...mam nawet pewną partię białą ale w odcieniach pomarańczu. :)
UsuńWarto czy nie warto?
OdpowiedzUsuń:)
stało się, prawda?
skoro już wyprane to mogę poprasować ? uwielbiam prasować :)
Tak, tak, tak! Ja nie znoszę prasować!
UsuńPrzed ślubem rozmawiałam z Mżonkiem, że on będzie prasować, to był jeden z argumentów, dla których powiedziałam Tak! ;) mam na to świadków, a on mi się teraz w żywe oczy wypiera! ;)
A wiecie, że mój syn wczoraj przez 2 godziny prasował i wyprasował 3 tygodnie prania?... ;)! Jejku z jaką radością dawałam mu tę dychę ;P (no wiem, trochę przepłaciłam)...
UsuńZa dychę to mój nie przytargałby nawet deski do prasowania ;)
UsuńWymienię syna! :)
...z tym prasowaniem to jest różnie ale żeby było sprawiedliwie to dzielimy się Połówka koszulki, koszule a ja pościel i ściery. Nie ma co płakać tylko się cieszyć że się poruszasz powolutku i trenujesz nogę, chociażby i dystans do pierdzielonej pralki...
OdpowiedzUsuń...pozrówka...
Nie tylko do pralki, dzisiaj byłam z Dorastającym na półgodzinnym spacerze. Czad. :)
UsuńNo czad :)))
UsuńŻe tak powiem jestem z Ciebie dumna :*
Drżyjcie narody, wylazła wreszcie ropucha ze swej nory! A jutro zamierzam to powtórzyć :)
Usuń:*
Tylko wiesz...ostrożnie, niezachłannie....przyjemności trzeba dozować :)))
Usuńeeeetam, z kroplomierza się człowiek nie napije! ;)
Usuńhahaha no fakt :)
Usuńale z węża strażackiego też nie :))))
Buziaki :*
...a jakby się tak dobrze przyssać? ;)
Usuńhahahaha nie mogę śmieję się na głos :)))
Usuńale przyssać przed odkręceniem wody, czy zaryzykować i wykonać ten manewr już po :)))
Moja wyobraźnia szaleje.... hahahahaha
hahaha właściwie najfajniej byłoby już po odkręceniu, ale raczej trudne do wykonania :)
Usuńhahaha ale i ja to widzę! Normalnie walczę z rozdziawioną paszczą i jestem bliska przyssania :))))) ;P
Widzę, że obydwie mamy wyobraźnię i podobne poczucie humoru.
UsuńOj czuję, że jakbyśmy się spotkały miałybyśmy mega głupawkę :))))
Wiesz....lubię Cię :) bardzo :*
I ja Cię lubię wariatko Julko Ka ;)
UsuńAle czy Ty chcesz, żebym znów spadła z łóżka? Zabraknie mi kolan do łamania. ;)
:*
Ależ oczywiście, że nie chcę. Dlatego powstrzymałam się od dalszego fantazjowania :)))) a można byłoby jeszcze pojechać co?
UsuńAle jak wydobrzejesz......to pojedziemy :)))))
Dobra, trzymam za słowo, a siebie za brzuch! :)))
Usuńi cała "głębia" mojego posta w pi*du! WARTO BYŁO!
:)
Pranie ma coś w sobie, zupełnie jakby człowiek oczyszczał się przy tej prostej czynności w dziwny, nienamacalny sposób. Bez namaczania;)
OdpowiedzUsuńAż strach pomyśleć, jak piorunujące działanie mogło posiadać dawna, całodniowa jazda na tarze;))
Pozdrawiam serdecznie!
Oj tak! Ale chyba nie chcemy tego sprawdzać? ;) Kocham moją pralkę, złego słowa o niej nie mogę powiedzieć, bo jeszcze usłyszy i nabierze wody w usta. :)))
UsuńPozdrawiam!
Lubię prac i wieszać, zdejmować nie lubię, bo boję się, że tam siedzą szczypawki i ćmy. A prasuję to co jest pogniecione;)
OdpowiedzUsuńAle pranie ręczne jest fuj, i mycie naczyń...o odkurzać lubię...gotować, ale zmywać przecież nie, wiec nie gotuję i nie zmywam...hmmm chyba pójdę poleżeć i poczytać książkę, tyle by było z porządków;)
O kochana, to ja bym Cię już nie zatrudniła do sprzątania, ale do towarzystwa i owszem :)))
UsuńOdkurzać i ja lubię...podobno mam na tym punkcie fioła, ale sza!
:)
Mogę rozumieć to pranie butów pielgrzymów jako propozycję? :) Bo od 21 do 31 lipca wybieram się na szlak. Trochę ostatnio nie mam czasu, ale postaram się odezwać i więcej coś napisać. I mimo iż rzadko odzywam się w komentarzach to jestem na bieżąco. Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńPS Dobrze, że żyjemy w czasach pralek automatycznych, bo jakoś z tarką tego nie widzę... :)
Wróciłaś jakoś tak na paluszkach. Zaglądałam do Ciebie, a tam ciągle cisza!
UsuńCieszę się, że jesteś. Pozdrawiam serdecznie.
Pewnie gdyby nie pralki, miałybyśmy jakieś inne elektroniczne tary. ;)
A ja nie lubię ani prać ani prasować, lubię myć naczynia... :D... Też czyszczenia prawda? :). Dzielna jesteś bardzo Mirabelko...! :), a spinacze są super! :)... i akapity. Czysta poezja.
OdpowiedzUsuńDo zmywania to ja mam córcię i nazywa się zmywarka. :) Musiałam sobie taką adoptować szczególnie jeśli ma się dwóch synów ;)
UsuńDziękuję bardzo! :)
Też mam zmywarkę... Zużycie wody nieznacznie... wzrosło ;P.
UsuńPrzecież powinno było zmaleć? Co ty z nią robisz, kąpiesz się w niej? ;-)
Usuń