- No to jadę! Jak burza nadciągam! - warknęła uradowana Mirabelka i błysnęła szarością bieli mocno zużytych już zębów.
Będzie się teraz maić na łonie stumilowego lasu wielkości kilku hektarów. Będzie oddychać pełną półpiersią i wdychać opary podpałki z grila. Będzie leżeć na wznak i patrzeć w słoneczne chmury z poziomu wykopanych dołów pod jaśminowce, zakupione przez Dziadków Najświętszych. Będzie się świetnie bawić w gry wszelakie monopolowe odległe od gier planszowych z Katią Scyzoryk, która porzuca chwilowo Kielce by z Mirabelką spędzić ten cudowny czas. Będzie...ach czego to ona nie będzie. Nie będzie marudzić, nie będzie się nudzić. Będzie żyć i rozkochiwać w sobie to życie nie stojąc na żadnym zakręcie. W brzozach, bzach, malinach i klonach. Cholera! Nie pora na maliny, znów wylazła przed szereg. Ale czy to jest ważne? I tak będzie pięknie. Już ona o to zadba. Zawsze może jeszcze podkoloryzować.
Udanej majówki, a niech się Wam majiiiii ten czas.
Rozkochuj to życie, rozkochuj! Nie stawaj na żadnym zakręcie! Bo jak staniesz w lesie na zakręcie, to ja już mogę zabłądzić w poszukiwaniu Ciebie ;) pozdrowienia dla wszystkich "uczestników" Majówki :))) :****
OdpowiedzUsuńA jak Z