Mirabelka leżała sobie i na suficie dziury w całym szukała, z resztą ostatnio jak co rano, w południe i z wieczora. Aż tu nagle z góry, wywyższa się nad nią taka jedna mrówka. Żeby to jedna mrówka była to idzie przełknąć, szczególnie gdyby w rozdziawioną Mirabelkową gębę opaść miała, ale za jedną mrówką druga mrówa i trzecia i tak cały szlaczek.
A, że Mirabelka od kwietnia, z jakichkolwiek pościgów wyłączona, pozostało jej jeno paczenie jak sobie mrówy nowe szlaki na jej suficie przecierają.
Ale kto powiedział, że wytrzymała tak dozgonnie w sufit spozierać, ten by się mocno pomylił, bo po kwadransie, polazła przecieków szukać, którymi się owe mrówki na wolność ulatniają.
(Już kiedyś je TU ganiała. )
Po oględzinach miejsca, decyzję pochopną podjęła i formikarium na balkon wyniosła.
- Niech znają rękę pana – odgrażała się Mirabelka - skoro takie bestyje.
Ale żałość ją naszła, szybkę w formikarium uchyliła i pod chmurkę zdradzieckie mrówy wypuściła.
- Mamo! Coś ty zrobiła? – nie mógł zrozumieć zachowania matki Dorastający.
- Sąsiadów odwiedzą, skoro im się nudzi – odpowiedziała Mirabelka.
- Ciekawe tylko, kto im teraz jakąś muchę upoluje? – wykręcił się na pięcie Dorastający i jako jedyny balkon opuścił.
Z Mirabelkowych obserwacji wynika, że królowa Mania nie opuszcza lokum i tylko niektóre robotnice próbują zagnieździć się w skrzynce z kwiatkami. Ale nie będzie za nimi tęsknić i w tych skrzynkach dłubać.
Zawsze przecież może podłubać sobie w nosie.
Matko....po co Ci te mrówki?
OdpowiedzUsuńAni to śpiewa, ani da się pogłaskać?
No chyba, że ja czegoś nie łapię
Mrówki to niesamowita społeczność, (z 15 mrówek jest już kilka setek) a obserwacja ich poczynań może być o wiele ciekawsza od telewizji :) Oczywiście dopóki nie zamierzają się ulotnić ;)
UsuńA do głaskania mam inne sierściuchy. :)
Możesz podłubać w nosie, ale nie znajdziesz tam mrówek. Nie będzie im za gorąco ? Jak tam dowodzik ? Papierzyska oddane ? Miłych kontemplacji bez patrzenia w sufit , głową sufitu nie przebijesz - ściskam - Jola W.
OdpowiedzUsuńWniosek złożony, nawet Dorastający się załapał, teraz tylko swoje odczekać i odzyskam tożsamość. ;)
UsuńPozdrawiam Jolu.
No i widzisz :), jak to dobrze, że zdobyłaś poprzednio cenne doświadczenie :)... Heh, mrówkom będzie dobrze na balkonie :)
OdpowiedzUsuńDopóki nie przyjdzie do mnie na skargę jakiś sąsiad, że ode mnie robactwo z domu wyłazi ;)
UsuńAle nasze mróweczki takie sympatyczne, że może nikt się nie przyczepi?
...szyba zdjęta z formikarium, Mirabelce lżej, he he he...
OdpowiedzUsuńInteres mam do Ciebie (wyślę e'maila)
UsuńDopóki widzisz mrówki na suficie jest dobrze. Białe myszki bywają niepokojące. Pozdrowienia z krainy Hitlera, krasnali i szpeku!
OdpowiedzUsuńTez tak pomyślałam :)
UsuńObyś tylko jakiegoś krasnala nie przysposobiła sobie do ogródka! ;)
Buźka
Hitler już był, szpek kupiony. Jakbyś zgadła - rozglądam się za krasnalem!!! Całkiem serio - tak namąciłam w listach do Maksa, że bez takiego nie mam prawa wracać. On wierzy, że nocą wychodzą z plastikowych skorupek, sprzątają las, rozsiewają grzybnię i podlewają poziomki. Choćbym nawet miała być pośmiewiskiem całego powiatu puckiego, zamontuję jedną sztukę dla dziecka!!! Co mi tam.
UsuńHahaha, krasnal powiadasz? Wiedziałam, że tak będzie, no wiedziałam! :)))))
Usuń