Gdzieś, a wysoce prawdopodobne, że w Stefanku (bo tak nazwany został ten cudak), poniewierają się moje klucze. Miejsce pobytu Stefanka utajnione. W tajemnicy przed Młodszym czekamy na roztopy!
- Mamo co na obiad?
- A teraz to nie wiem, bo twój Stefanek pożarł ziemniaki.
Cudny! Jeden i drugi :)
OdpowiedzUsuńNooo, cudny. Prawdziwy artysta, chyba po matce....???? I wykorzystał materiał wtórny , powtórnie będziesz mogła użyć kartofelki...kiedyś tam...na obiadek- ściskam serdecznie - Jola W.
OdpowiedzUsuńDziękujemy, czujemy się docenieni ! :)
Usuńzmarznięte kartofelki mogą nie być smaczne, a w szczególności z oka Stefanka
My również ściskamy :*
Młodszy coraz ładniejszy ...
OdpowiedzUsuńPo tatusiu czy po mamusi? ;)
UsuńPo Stefanku i pani Irence :)
OdpowiedzUsuńhahaha...polecasz mi basen czy pampersa?
UsuńBasen, ale taki do pływania - urynoterapia niejednemu uratowała życie!
OdpowiedzUsuńAle jak ja w tym basenie odnajdę swoje klucze?
UsuńZanurkujesz i wyłowisz jak perłę :)
OdpowiedzUsuńOby nie zdechłą małże ;)
Usuń