z cyklu fakty i kity

z cyklu fakty i kity
- Malkontentem trzeba się urodzić - powiedziała dumnie Mirabelka.

piątek, 15 lutego 2013

zachwiany proces rannej kawki

Na koniec dnia, po oględzinach kątów przeróżnych, holuję ostatnie statki do zmywarki. I nie wiedzieć czemu, zawsze na finiszu moich poczynań sterylizujących kuchnię, Dorastającemu uruchamia się aparat konsumpcyjny zwany gębowym.

- Mamo jest jeszcze ogórkowa, bo chciałem zrobić sobie chrupki?

- Obawiam się, że to może być zupełnie niezjadliwe.

- Chciałem tylko powiedzieć, że nie ma już mleka!

- Help, helfen, помощь, 幫助! Co z moją Kafką na ran(y)oooooo?

- To Młody wszystko wciągnął!

Będzie proces!

I jak kapitan, ostatnia ze statku schodzę, chwiejnie, dosłownie  i nie w przenośni.
Ża(g)le rozwiną się rano, ale wolałabym  być wtedy pod wpływem.


4 komentarze:

  1. Wypicie ostatniej kropli mleka, "pobranie" z szafki ostatniej rolki papieru toaletowego, wyrzucenie pustej (ostatniej) butelki po wodzie mineralnej bez powiadomienia rodzinnego zaopatrzeniowca w godzinach otwarcia pobliskiego sklepu winno być karane chłostą bez procesu. Rzekłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten papier toaletowy to bym jeszcze mogła darować, w domu zawsze znajdzie się jakaś prasówka, ale mleka do kawy - NEVER!

      Usuń
    2. Święta racja...braku mleka nie "zniesę":)

      Usuń
  2. Należy ściąć .....bez możliwości amnestii ...nie ma zmiłuj - współczuję- Jola W.

    OdpowiedzUsuń

Tu byłem - Zenek
(Twój komentarz może wyglądać i tak, ale jeśli nie będzie podpisany, to jak to mamusia mówiła: Z obcymi się nie rozmawia!)