z cyklu fakty i kity

z cyklu fakty i kity
- Malkontentem trzeba się urodzić - powiedziała dumnie Mirabelka.

czwartek, 31 stycznia 2013

Mendyk Doktorem

Ostatnie sceny zatoczyły się na tyle wartko, że serial z Mirabelką w roli głównej utknął w martwym punkcie. Widzowie prawdopodobnie są już mocno znudzeni. Co by Państwa wskrzesić bądź dobić, podrzucę wątek poboczny w podobnym klimacie.

Brnąc przez wody dzielnicy, Babcia Najświętsza powróciła z Przychodni rehabilitacyjnej, bogatsza o scenariusz od pewnej przemiłej, okołostupięćdziesięcioletniej pacjentki z tej samej kolejki.

Owa Pani uskarżała się, że będąc swego czasu w Ciechocinku, otrzymała zbyt dużo zabiegów, bo całe siedem. Paradoksalnie to może faktycznie wykończyć człowieka.

Następnym razem trafiła do sanatorium w Nałęczowie...

- Z jakich zabiegów chciałaby Pani skorzystać? – zapytał Mendyk, szykując stosowną ankietę.

- Najlepiej z żadnych – szczerze odpowiedziała Pani.

- Proszę Pani, to jest sanatorium, a nie wczasy – upomniał Mendyk. – Coś przecież muszę zalecić.

- Chciałabym tylko odpocząć – jęknęła z nadzieją w głosie.

- A co Pani najbardziej dolega? – nie odpuszczał. - Zlecenie nie może być puste.

- A wie Pan – olśniło Panią. - Ja trochę palę!

- Więc inhalacje i spacery! – dał za wygraną Mendyk.


Mirabelka myśli, że to nie był zwykły Mendyk, tylko chyba całkiem mądry Doktor.

Inni mówią, że są ludzie i taborety, ja nie wiem czemu taborety, ale to był zapewne ten ludź!

8 komentarzy:

  1. Miałam sąsiadkę w dzieciństwie, która pojechawszy do sanatorium, chciała je wykorzystać najlepiej jak można. Podwoiła więc wszystkie zalecone jej zabiegi wsuwając pielęgniarkom i fizjoterapeutkom łapówki do kieszonek. Wróciła i natychmiast umarła. Cała kamienica zrozumiała wtedy znaczenie przysłowia "co za dużo, to niezdrowo".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No więc właśnie, umiar i zdrowy rozsądek.

      Buźka Thuja...muszę dospać, mam ciężką nockę za sobą!

      Usuń
  2. No to babcia przedobrzyła i teraz odpoczywa wiecznie, ament....
    Mirabell, a tą upojną noc to zapewnił Ci Mżonek czy katarek ?
    Trzymaj się cieplutko cierpiąca kobieto. A Thuja zdrowa ? Też pozdrawiam - Jola W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Katarek niestetyż, katarek!

      Usuń
    2. A Mżonek uciekł, bo coś o nim ani słowa. Dezercja ? Jola W.

      Usuń
    3. Mżonek się rozjeżdża ... po Polsce, ale to nie nowość. Ten typ tak ma.

      Usuń
  3. Zdrowa jak koń, ale rano okłamała męża, że ją coś bierze, żeby nie iść na basen... Pewnie za karę ją weźmie. Nie mąż, oczywiście, ale niemoc!

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę że jak nie miałaś ochoty na basen, to naprawdę czujesz przez skórę " że coś Cię bierze"....ja rozgrzeszam, wiem że nie całkiem kłamałaś, to się czuje przez skórę a dopiero potem przez nos. Trzymajcie się dziewczyny, wykopcie te choróbska. Moja rodzinka gada po węgiersku, czyli " chorkosz, sorkosz, choro godosz" już od miesiąca i tak w kółko. Obyśmy wszyscy zdrowi byli - buziaczki - Jola W.

    OdpowiedzUsuń

Tu byłem - Zenek
(Twój komentarz może wyglądać i tak, ale jeśli nie będzie podpisany, to jak to mamusia mówiła: Z obcymi się nie rozmawia!)