z cyklu fakty i kity

z cyklu fakty i kity
- Malkontentem trzeba się urodzić - powiedziała dumnie Mirabelka.

środa, 6 lutego 2013

potykamy się o przestrzeń

gdybym tak stawiała stopy mniej ociężale
lewa prawa lewa prawa dalej na przemian
mogłabym ruszać z miejsca i nie gubić wątków
mijania kołem rzeczy dochodzić w gestach

kolejne dni bez światła w pęknięciach kreślą
cieniem wzory na wskroś wyraźniejsze więc patrzę
na ręce wystukując palcami unikiem sumienia
ciszę by coraz częściej tracić z oczu wschody

uporczywie w ramionach zegara duszę przestrzeń
na wyrost na nic nie licząc kolejno raz dwa trzy
ciągi omijam przeciągi wstecz biegam znów
bez powrotów gdy nie dociera na początek

do mnie do ciebie pewnie i tak pomyliłabym kroki

11 komentarzy:

  1. A interpretacja w Wasze ręce.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaparzyłam kawę, usiadłam, odpaliłam komputer upajając się jeszcze ciszą śpiących mych urwisów by spojrzeć co u Mirabelki słychać a tu takie wyzwanie.....spróbuję je podjąć....
      słowa wypowiedziane przez Ciebie są alegorią zmęczenia duszy przed ciałem lub ciała przed duszą lub obu równocześnie, jest to niemy krzyk rozdzierający pierś w poszukiwaniu ciszy spokoju i relaksu, to dążenie do pozbierania rozsypanych kawałków w jedną spójną całość, to spotkanie myśli rozbieganych....
      Cieszę się że już jesteś ... :0)!!!!!!
      Ściskam mega gigantycznie mocno przesyłając promienny uśmiech o poranku
      Krysia_G

      Usuń
  2. Smutna, zrezygnowana, goniąca własny ogon, zmęczona mrokiem dosłownie i w przenośni, ale za to UTALENTOWANA! Coś za coś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki dziewczyny, że Wam się chciało.
    Pozdrawiam, buźka

    OdpowiedzUsuń
  4. Z Tobą nam się chce zawsze!

    OdpowiedzUsuń
  5. Z owocami(a wiec, dotyczy to rowniez mirabelek) jest tak, ze nie powinny sie stykac bo gnija - zasada, o ktorej czesto zapominamy, a "potem" jest za pozno.
    Podobaja mi sie: dni bez swiatla dajace cien, wystukiwanie ciszy i duszenie przestrzeni w ramionach zegara... Pozdrawiam i zycze "swojego kawalka podlogi" ;)
    bp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dość zaskakujący komentarz,
      bo gdybym miała się nie stykać na tym jednak własnym kawałku podłogi, to przestrzeń powstająca pomiędzy też mogłaby Mirabelkę udusić!
      W kontekście choćby źle zawekowanego słoika ;)
      Pozdrawiam BP

      Usuń
    2. M'lka, mowie o WLASNYM kawalku podlogi, czyli sferze "intymnej prozni", (hmm,ladnie brzmi) precyzyjniej tego nie potrafie zdefiniowac, bo zyje w sloiku ;)

      Usuń
    3. Nawet bardzo ładnie :)

      Usuń
    4. Chyba sie uzaleznilam... czytam ( z rowna przyjemnoscia) ponownie.
      bp

      Usuń

Tu byłem - Zenek
(Twój komentarz może wyglądać i tak, ale jeśli nie będzie podpisany, to jak to mamusia mówiła: Z obcymi się nie rozmawia!)