Dementując pewne pogłoski, z demencją proszę tematu nie łączyć, choć gdyby się mocniej zastanowić coś być w tym może... więc dementując wieści z kraju i ze świata, co by Mirabelka miała spaść z drzewa i oddalić się pospiesznie w nieznanym kierunku pozostawiając Was samych sobie, donoszę, iż nadal nie przekroczyła Rubikonu i zwisa sobie z tego swojego drzewa górnolotnie, czyli nie z głową w dół, a z głową dumnie w górze.
Choć prawdopodobne jest, że z sytuacji toczących się w koło jej Śliweczmości, wynikać może, iż podnosi jej się właśnie poziom cukrów prostych i tych złożonych.
Ale tym czasem w wolnych chwilach, których na lekarstwo, popija tą swoją czarno-białą kawę w proporcjach 2/3 czarnego, dla regulacji stresu i ciśnienia.
A co by nie używać słów ulicznych, których znaczenia nie zna i poznać nie chce, no chyba, że podeprze się pantomimą, no ale na blogu nie sprosta, przypomina najeźdźcom, że jest rogatym Koziorożcem, a róg wcale nie jest w liczbie solo. Chce też podkreślić, że jeśli zamierza ktoś jeszcze skakać do Dorastającego, to niech wie, z kim zadziera, bo nie podda się bez walki i będzie jak Tommy Lee Jones w Ściganym.
Ogólnie zrozumiałam, ale o co chodzi z tym Dorastającym?
OdpowiedzUsuńCałuski
T.
Musiałam najpierw opanować nerwa, więc tu stać mnie było tylko wstęp,
Usuń...ale już przybliżam w następnym poście całą scenkę :)
Buziak
*tylko NA wstęp
Usuń