z cyklu fakty i kity

z cyklu fakty i kity
- Malkontentem trzeba się urodzić - powiedziała dumnie Mirabelka.

wtorek, 16 kwietnia 2013

wiosna pod klamką

Wiosna nadeszła, śniegi topnieją, a rzeki wylewają.

- I jak myślicie, czy Mirabelkę powódź ominęła?

Podpowiedzi:

  • ma działkę w Puszczy Kamienieckiej, 
  • ogromne szczęście do pecha,
  • i trochę mało-wyraźne zdjęcie płotu (wyjątkowego płotu)
 

6 komentarzy:

  1. Co prawda nie wierzę w przesądy, ale czy Ty Mirabelko nie urodziłaś się czasami w piątek 13...? Albo jakiś inny czarny kot nie przebiegł Tobie niedawno, oczywiście niespecjalnie, drogi? Toż to jakieś fatum ostatnio nad Tobą. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrządzenie losu...a los bywa jak widać wyjątkowo kreatywny. :)
      Może gdyby nic się nie działo, nie miałabym o czym pisać?
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Jezuńciu! Nie wiem co Twoi przodkowie komu zrobili, ale napraw to i odczyń tę klątwę. Zapytaj pana Jana, może coś mu dziadek opowiadał. Może to Twoja sprawka? Albo Mżonka ? Nikt się na Was nie wkurzył i nie złorzeczył? Której sąsiadce piesek zrobił kupkę po oknem, może Kermit zajął miejsce parkingowe temu z piątego kl.A, wygrana niesłusznie sprawa, albo zbyt korzystny kontrakt? Nam Polakom niewiele trzeba, żeby przekląć Bogu winną osobę na wieki. Taki to nasz sport narodowy. Wiem, bo sama w rozpaczy (więc słusznie) przeklęłam skutecznie parę razy (czego żałuję, ale umiarkowanie). Skuteczność tłumaczę tym, że pewnie nie byłam odosobniona w tym dziele, a jak wiadomo vox populi vox Dei. Może wystarczy "przepraszam" w próżnię. Jakiś datek na biednych z konkretną intencją (czyli dość, błagam, dość). I zacznij myśleć pozytywnie, powinno pomóc. Książka jest?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka dotarła, ale wbrew pozorom poprzez unieruchomienie nie zyskałam więcej czasu i nie mam kiedy do niej przysiąść.
      Co do klątwy, czy czegoś tam, to nie przypominam sobie, żebym komuś coś zrobiła. Ja dobrze z ludźmi żyję, pomagam ile potrafię, nikogo nie okradłam, nie oszukałam...nawet Urząd Skarbowy okrada mnie, a nie ja jego. Moją wadą szczerość, więc może komuś coś prosto w oczy wygarnęłam, ale nawet jeśli komuś powiedziałam że jest kretynem to staram się w nim raczej łez nie wzbudzać.
      Mam wyjątkowe SZCZĘŚCIE do pecha, nie każdy ma tyle farta co ja! A jak coś się wali. nie robi to już na mnie takiego wrażenia jak na innych.
      Prawie zawsze jestem przygotowana. :)

      Usuń
  3. Pamiętasz taką komedię o pechowej córce milionera, którą ojciec chciał wydać za mąż - jak jak przez mgłę, ale wiem, że znalazła miłość w postaci równie pechowego młodzieńca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pechowiec (fr. La Chèvre) - francusko-meksykański film komediowy z 1981 roku. Jeśli myślimy o tym samym to ten wyżej :)
      Wolę pecha brać na siebie, lepiej niech innych omija, jam zwyczajna takich atrakcji ;)

      Usuń

Tu byłem - Zenek
(Twój komentarz może wyglądać i tak, ale jeśli nie będzie podpisany, to jak to mamusia mówiła: Z obcymi się nie rozmawia!)