Zainspirowane postem L.B.Abigail "Wyjść" tu link do tej strony.
Boso dotykam drogi samych zakrętów
przez otwarte okno wciągnął mnie przeciąg
firanką zagłaskałby kota na śmierć
zboczyłam gwałtownie by uniknąć zderzenia
wtem rozległ się świst i głuche uderzenie topora
chwilę potem szukam śladów zatopionych w asfalcie
porozrzucane na chybotliwych skrawkach rysy ciekawsze
błazen prawdziwy w kaftan szaleństwa się odział
teraz nie da się zetrzeć tych kroków
Yyyyyy......mmmmmm.......uuuuuu......eeeeee....
OdpowiedzUsuńNo nie będę udawać, że się znam na wierszach, bo się nie znam. I nic mądrego nie wymyślę.
Chciałabym tylko, żeby mnie ktoś zagłaskał (na śmierć) choćby nawet miałby to zrobić przeciąg firanką :)
:*
UsuńNa śmierć nie koniecznie!, Ale mogę pogłaskać! :))))
Tylko jak tu ci się podstawić do głaskania :))
UsuńNajbardziej lubię po włosach :)))
Ja lubię po wszystkim, choć może brzmi to trochę perwersyjnie ;) :D :D :D... Też się w kolejce ustawiam.
UsuńPrzyznam, że i ja nie do końca rozumiem... tego uderzenia topora... Jaki obraz chciałaś pokazać? Bo chyba nie obraz kota, który wypadł przez okno i roztrzaskał się na asfalcie?... Może to od słońca mam taki niż intelektualny...? ;) Dziękuję za umieszczenie linku i bardzo się cieszę, że wpis stał się dla Ciebie inspiracją...
OdpowiedzUsuńKota nie śmiałabym się przez okno wyrzucać. ;)
Usuń...a wyjście jako ucieczka ze wszystkimi konsekwencjami jak uderzenie topora (młotkiem w łeb) ;)
- nie będę jednak wiersza tłumaczyć, musi sam pobudzać wyobraźnię i sam się bronić. Widocznie nie zawsze się udaje! ;)))
No, może ja mam jednak ten niż intelektualny, w końcu głównie przez ostatnie dni nogi i ręce ćwiczę (rowerowanie i pływanie).
UsuńMi ten topór w łeb poproszę:P
OdpowiedzUsuń