z cyklu fakty i kity

z cyklu fakty i kity
- Malkontentem trzeba się urodzić - powiedziała dumnie Mirabelka.

sobota, 21 września 2013

puszek okruszek


Tego puszystego stworka kilka dni temu zdjął Mżonek z drogi i odstawił w bezpieczne miejsce.
Znalazłam właśnie to zdjęcie i zakochałam się w tych maleńkich ściopkach. Czyż nie jest cudny?

13 komentarzy:

  1. Te stópki takie drobniutkie i... skromne. Kruszynki:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżyki są piękne. gdyby nie kolce, można by schrupać.
    Apeluję niniejszym o wykorzenienie z głów obrazka przedstawiającego jeża z jabłkiem na kolcach, który sugeruje ni mniej ni więcej tylko to, że jeż odżywia się jabłkami!

    OdpowiedzUsuń
  3. ...takie małe, słodkie stópki, a ile to razy człowieka wieczorem nastraszył kolczasty gość...

    ...jakby powiedziała Mała Panna MI ale słodziak...

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. A jak Z użyla powyższego określenia :)

      Usuń
  5. Przepuściłam ostatnio takowego na drodze, ostro hamując przed nim, przechodził poniekąd nieprzepisowo, bo bez zebry i na skuśkę...
    Zastanawiałam się, że ostatnio dużo ich na drogach, czyżby się skrzyknęły i kierowały w jedno określone miejsce?
    Pozdrawiam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
    http://kadrowane.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Słodziutkie maleństwo, dobrze że uratowany :)

    OdpowiedzUsuń
  7. :) Urocza jeżynka!

    Ściopki? Czy mowa o odnóżach przesłodkich? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ściopki to nóżki :) Uwielbiam to określenie :) Mżonek tak mówi o moich stopach. Chyba fetysz ma taki ;P Ja tak nazywam dziecięce stópki.

      Usuń
    2. Urocze. :) Tylko nie wiem, czy zapamiętam.

      Lecę do następnych wpisów, bo nie mogę nadążyć, a żal nie przeczytać. Uwielbiam Twoje poczucie humoru i to "coś". Ale, ale, mam też pewne... ale. :) Na ten przykład w dialogach piszesz całkiem niesłusznie "pani" od wielkiej litery. I wiem, skąd to się bierze - stąd bowiem, że gdzieś nam się po łepetynkach kołaczą wiadomości z języka polskiego, że wyraz szacunku, że stosunek uczuciowy i takie tam. I owszem, wszystko to prawda, tyle że to dotyczy np. korespondencji, kiedy to bezpośrednio zwracamy się do rzeczonej pani czy pana i zapisując te wyrazy od wielkich liter, dajemy im do zrozumienia, że je szanujemy lub coś w tym rodzaju. Natomiast w pozostałych przypadkach, czyli np. w literaturze wyrazy te zapisuje się od małych liter. A, żeby nie było - akurat w tym wpisie nie ma takiej sytuacji, ale gdzieś we wcześniejszym i późniejszym się natknęłam. No to wytykam, bo mam fioła poprawnościowego, a uaktywnia mi się on szczególnie wtedy, gdy doceniam całą resztę. Możesz mnie walnąć lub nagadać, a ja i tak Cię nie przestanę lubić i czytać. :)
      Z góry dopraszam się wybaczenia mojej śmiałości.

      Usuń
    3. Jolu ależ nie zamierzam się gniewać. Dziękuję za korektę. :) Faktycznie gdzieś tam, mam zakodowaną Panią z dużej litery. Kiedyś to człowiek listy pisał do ludzi, teraz to już tylko się wygłupia. Postaram się zwrócić na to uwagę. Piszesz, że w literaturze tak się nie pisze i zgadzam się z tym, ale nie posuwajmy się, aż tak daleko. Ta moja grafomania wylewana jest z serca, a czasem nawet z żołądka ;) w ogóle nie zastanawiam się nad tym jak piszę, piszę tak jakbym to komuś opowiedziała.
      Nie powinnam już żadnej pani wyróżnić, a za resztę błędów przepraszam. Tylko nie każ mi się teraz spinać, proszę ;P
      A jak jakiegoś byka zobaczysz, wal śmiało, złapiemy go razem za rogi :)))

      Usuń
    4. Coś Ty! Jeszcze co! Sama się z bykiem siłuj. ;)

      I jeszcze Ci powiem, że fajnie, że teraz się "wygłupiasz", a nie piszesz już listów, gdyż nie będąc wśród adresatów tych listów, nie dostąpiłabym niewątpliwej przyjemności czytania Twoich "wygłupów". A bardzo je lubię.

      I bardzo słonecznie Cię pozdrawiam. A nawet bardzutko słoneczniutko. :)

      PS. I żeby nie było - nie spinaj się ani trochę, pisz z serca, z żołądka, a nawet z innych podrobów, bo bardzo Ci to ładnie wychodzi. Ku chwale blogowiska!

      :*

      Usuń

Tu byłem - Zenek
(Twój komentarz może wyglądać i tak, ale jeśli nie będzie podpisany, to jak to mamusia mówiła: Z obcymi się nie rozmawia!)