Nie będzie początku i końca. O puencie niech zapomną nawet krasnoludki, skoro aktualnie i tak figlują ze Śnieżynką pod stertą sztucznego śniegu. A te wszystkie wkoło dzwoneczki i inne śmety-bzdety co dzwonią na alarm, że już tuż tuż za winklem czai się na Mirabelkę Mikołaj jednak z pustymi do połowy kieszeniami, pozbawiają iluzji. Z mirabelkowych obserwacji wynika, że marketowe sianko dla gryzoni i tak trafi pewnie na świąteczny stół, tylko nie wiedzieć czemu, w promocji nawet opłatek może się opłacić.
Mirabelka więc bawi się w berka z czasem, który nie chce być z gumy i naprzemiennie przeżywa zawał z refluksem. Na szczęście okłady doustne dla ciała, mieszanką magnezu z potasem, okazują się być kojące jak plastry miodu na misiowy brzuszek.
Za oknem szarobura fototapeta, więc obiecany kulig nie wróży atrakcji, poza wizją kolejnego wirującego wsadu do pralki po walce w kisielu z błota. Stając jednak oko w oko z faktami, że coraz bliżej świątecznego wyjazdu do lasu, jest nadal w lesie, dostaje zeza. A, że cisną jej się na usta słowa niemile widziane przez cenzurę w takt komercyjnej kolędy, stara się nie przeginać i udając, że trzyma dzielnie pion, zalicza okresowe odchylenie od blogowej formy.
Mirabelka kaja się, że ostatnio nie serwuje Wam uśmiechu do kawy, ale ma nadzieję, że jeszcze zadrży jej dłoń, albo zakłuje ją w sercu, ale już tylko na zmianę pogody ducha.
Mam tak samo i nawet mi sie nie chce o tych swietach pisac. Wszyscy dostali hyzia i chyba jestem jedyna osoba na blogowisku, ktora nie narzeka na brak czasu i nie podnieca sie trzydniowa wyzerka, ktora przygotowuje od tygodnia.
OdpowiedzUsuńBo ja mam te swieta gleboko gdzies.
Słyszałaś żebym podniecała się trzydniową wyżerką lub wspominała o sprzątaniu?? Nie jesteś sama, Aniu! :)
UsuńNie slyszalam! To fakt.
UsuńPrzyłączam się i ja do Was w tym wielbieniu świąt, dziewczęta. :]
UsuńMirabelko, no Ciebie nie podejrzewałam o to, że się zechcesz zestresować grudniowym szałem często mylonym z obchodzeniem Bożego Narodzenia.
Ja tam udzielam Ci odpustu. Jeśli potrza, to i na piśmie. :)
Uściskuję Cię mocno.
:*
a ja się cieszę, ale nie szaleję ani z porządkami ani z zakupami, ani z gotowaniem...
UsuńA ja postanowiłam zacząć robić cokolwiek świątecznego myśleć o czymkolwiek świątecznym pod warunkiem, że spadnie śnieg..Trwałam, dzielnie, trwałam niezłomnie, trwałam nieustępliwie, bierny opór, Gandhi, aż nagle dzisiaj rzucono mi na balkon ćwierć wielce okazyjnej łani, na zapach której mnie zemdliło i ruch oporu został brutalnie złamany.....
OdpowiedzUsuńPoczułam się jak żona Flinstona, albo tańcżca z wilkami - z uwagi na pełny zamrażalnik, od jutro zacznę chyba suszyć mięso.
A ja zastanawiałam się gdzie przepadłaś. Najpierw pomyślałam że może ciągle kleisz te kartki, potem że może łańcuchy z bibuły. A Ty się patrze magnezikiem z potasikiem odurzasz w najlepsze :)
OdpowiedzUsuńA sianka to se samej nie można zrobić?? Trza kupować jakieś podróbki chińskie ?? Jak Mirabelka nie wie jak się sianko robi to Desper jej powie, instruktażu udzieli, proces produkcji nadzorować będzie i na przyszłe święta swoje sianko będzie mieć ooo :)
OdpowiedzUsuńOraz dobrydzień:)
...a my szalejemy świątecznie tylko na wyżerkę się nie piszę, zjem po kawałku, spróbuję co nie co i tyle. I tylko niech pogoda będzie to ruszymy na spacer...
OdpowiedzUsuńmnie się niecenzuralne od wczoraj zaczyna cisnąć na usta. a miało być lajtowo i spokojnie. no tak, ale czy ja tak umiem świętować? :)
OdpowiedzUsuńMirabelka powoli i nastrój oczy Ci otworzy, a ta szaroburość to całkiem go zakleiła i biedny nastrój na powierznie wyrwać się nie może
OdpowiedzUsuńPrzesyłam uśmiech luzu - :)
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Wszystko to przez cyklistów i zły układ gwiazd... i taką zimą ni w pięć ni w dziewięć:-)
OdpowiedzUsuńNa co liczymy i czego życzymy :). Oby o zimy.
OdpowiedzUsuńCałuski :*, l.
Aż mi tak trochę niezręcznie mordka się śmieje... no bo ja ogłupiona szczęściem jestem i nic nie poradzę że mi dobrze.
OdpowiedzUsuńPogoda ducha choć plucha....;)
u mnie snieg, wiec nie powinnam sie wtracac i dlatego nic nie powiem.
OdpowiedzUsuńpogody ducha
bp