Można by przypuszczać, że Mirabelka wyszła pewnego dnia po bułki i zapomniała drogi powrotnej na bloga. Jednak po oględzinach oszukiwarek internetowych i kilku przypadkowych mniej trafnych diagnozach, z porzuceniem komputera włącznie, postawiła na chwilowe opętanie.
W tym błogim, leniwym i poświątecznym czasie, w obliczu wszechogarniającej szczęśliwości tłumów, chwilę przed godziną W (wu jak walka, weterynarz, wenerolog, Wergiliusz…) Mirabelka postanowiła przeprowadzić mały relaksujący remoncik komódek. A, że odbyło się to bez większego echa, szlifowała bezkarnie mebelki w garażu.
Po wstępnej robocie, porządnie już odpylona, nie zapominając o swoich wiernych Czytaczach, zdążyła się jeszcze puknąć (ech, ta bąbelkowa rozwiązłość!) Tak więc jeśli zlokalizował ktoś jedynie trociny pomiędzy zębami, to Mirabelka się pod tym nie podpisuje. Musicie wziąć winę na siebie, gdyż prawdopodobnie zaliczyliście w tym sylwestrowym amoku, poalkoholowy upadek niski z ryciem paneli włącznie. Co by nie mówić, za trzeźwą głowę i może tylko mniej trzeźwy umysł w danej wzniosłej dla innych chwili, Mirabelka Sylwestrowi Wielkiemu MMXIV bardzo dziękuje. Teraz bieląc meble celem dalszego toku odnowienia, osiąga idealny efekt postarzenia z tendencją w stronę starych gratów. Spora jest nawet szansa, że jutro odbije się to dość mocno i na jej metryce. A ponieważ lokalne walki nadal trwają i słychać jeszcze nieprzypadkowe strzały, Mirabelka po nałożeniu na mebel kolejnej warstwy lakieru, moczy pędzel i przykuca sobie cichutko z Wiesiem vel Viruskiem za sedesem wsłuchując się w kojący szum wody.
Niech nikogo nie zmyli ten wzniosły fakt jutrzejszych, czterdziestopierwszych Mirabelkowych urodzin. Nie będzie przecież moczyć pędzli w sedesie.
Żeby tylko przez to przedurodzinowe pukanie nie doszło do zapylenia...nadmiernego :P
OdpowiedzUsuńMirabelko sto lat i spełnienia marzeń. I zostaw już te mebelki i chodź do nas....ale tak na dłużej
Buziak :***
Śliweczko:-)
OdpowiedzUsuńJak Ty się pięknie urodziłaś :-)
4.01!!!!
Serdeczności :-)
Najlepszości...! Wspaniałości...!
OdpowiedzUsuńA jak Z
najlepszego staruszko ;))))
OdpowiedzUsuńa ja trociny sobie wypraszam, jeśli już to klaki z wykładziny :))
Sto lat plus VAT!
OdpowiedzUsuńZakładając, że VAT jest tutaj zmienną,w zależności od rządzących, to pewne masz sto:-)
Wszystkiego najlepszego, Śliweczko! Miłości, zdrowia i pieniędzy na spełnienie wszystkich niecierpiących zwłoki marzeń! Co do ręcznych robótek garażowych, postarzaj! Właściwie "postarzone" tło pozwoli Ci być wiecznie młodą! Tak trzymaj i postarzaj, postarzaj, postarzaj i pokaż co tam zmalowałaś jak najprędzej.
OdpowiedzUsuńMirabelko! Zdrowia dla całej rodzinki, żebyś mogła sobie spokojnie żyć :) Spokoju, radości i wszystkiego, czego nie masz, a chciałabyś mieć! Muah!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńZnowu jesteś rok starsza! Asasasasasa!!!!! :D
Dni wypełnionych radością....Uśmiechu nie schodzącego z twarzy...
OdpowiedzUsuńSerca wypełnionego miłością...bez względu na to, co się zdarzy...
Tylko pozytywnych wrażeń...I mnóstwa optymizmu w duszy....
Wyłącznie spełnionych marzeń...Chwil, co do łez mogą wzruszyć...
Szczęścia w każdej życia dziedzinie....
Aby każdy dzień był powodem do inspiracji, a te z kolei do miłych wspomnień, do których będziesz wracać w przyszłości....
I tego wszystkiego życzę Ci ...wystarczająco... ;)
pozdrawiam serdecznie....moją prawie rówieśniczkę ;)
Masz duże szczęście uczestniczenia w zimowym narodzeniu- sAMA RODZIŁam I znam przyjemność z drugiej strony głowy. Wszystkiego najlepszego Mirabelko oby w ferworze zabawy alkoholowej kibelka Ci nie zarysowali!!!!
OdpowiedzUsuńTo w dojrzałość wkraczasz widzę ???
Pozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
...wszystkiego naj Mirabelko, dalszych wspaniałych wpisów i zadowolenia z rodzinki. Pokarzesz coś zmalowała...
OdpowiedzUsuńDziękuję moi Mili za wszystkie życzenia, po kieszeniach pochowam i będę sobie dawkować.
OdpowiedzUsuńSkoro alzheimer mnie nie dopadł, pamiętać o Was będę ciepło, a nawet gorąco i jeszcze Wam pokażę :D
Cmok jak Smok :*
O rany , spóźniłam się tyćkę ale zmieściłam się jeszcze " w dacie" . Mirabell nasza najukochańsza , niech Ci tylko przybywa latek bez żadnych skutków ubocznych w postaci oponek i zmarch , niech Cię nie opuszcza wspaniałe poczucie humoru , którym nas tak często raczysz , a na dokładkę ściskam Cię tak mocno , że tchu Ci braknie.
OdpowiedzUsuńCo do mebelków , może pytanie nie na miejscu , ale po co coś odnawiać, żeby potem postarzyć ? Albo jakaś " niekumata" jestem ? Radości i zdrówka - Jola W.
Ależ fajny prezent sobie robisz na urodziny :D... :)... i nie tylko :). Też w tym roku taki sam efekt osiągnę (mam nadzieję, bo to jeszcze półtorej miesiąca ponad). Bardzo ładnie, bardzo... :).
OdpowiedzUsuńPożyczysz pędzli?