Po przeczytaniu tego, z resztą genialnego posta, naszło Mirabelkę na zwierzenia, z serii "Telefoniczne wpadki", to się z Wami podzieli, a co.
- Dzień dobry, dzwonię do Pani z Firmy XYZ Sp. zoologiczna, czy Pani to Pani? - głos w słuchawce napadł na Mirabelkowe zgrabne uszko.
- Tak, ja to ja - odpowiedziała zaskoczona Mirabelka, ostrząc obgryzione już pazury na grubość żyletki.
- To mam dla Pani świetną ofertę... - kontynuował katusze laryngologiczny najeźdźca.
- Oj, przypomniało mi się, że ja to nie ja - przerwała w pół zdania Mirabelka.
- Yyyyyyyyyyyy... - zacięła się Pani i po małych problemach z wymówieniem słowa Yeti - [TRZASK!] - odłożyła słuchawkę.
Jak myślicie? A może ją przypiliło i zaczęła robić kupę?
Ps(t)
Jak widać na załączonym obrazku, Mirabelka zmieniła sobie tuo.
Podoba się?
No, musi się podobać, bo ni jak nie umie wrócić do poprzedniego.
Psyt, psyt
I jeszcze raz zmieniła...
Psyt, psyt, psyt
I jeszcze raz...
Pomysł na pogonienie sprzedawcy niezły ;)
OdpowiedzUsuńTuo chyba tamto bardziej mi leżało :) bo tutaj ja nie wiem jakie to książki stoją, tytułów nie widać, a zajrzeć na okładkę nie mam jak......wkurza mię to :)
No chyba, że na dole umieścisz spis pozycji :P
Pińcet razy już zmieniłam, a książki były zakazane i nielegalne, spaliłam na stosie. ;)
UsuńTlo mi sie nie podoba, bo bedziesz mi sie mylila z innym blogiem:
OdpowiedzUsuńhttp://klateracje.blogspot.de/
A w ogole tamto bylo ladniejsze.
Tez juz kiedys zamieszczalam post o spuszczaniu telefonicznych akwizytorow do scieku, ale jakos nie moge do odnalezc.
Nie podoba się! Mówisz i masz...inne ;) (chwilowo nawet)
UsuńCzęsto odbieram telefony, gdy ktoś dzwoni, przedstawia się i pyta, czy może rozmawiać z osobą decyzyjną. Wtedy od razu wiem, że chcą mi coś sprzedać, ale jak to było w Stawce większej niż życie nie ze mną te numery Bruner.
OdpowiedzUsuń- Szefa nie ma!
- A kiedy będzie?
- Nie wiem.
- Mogę prosić o numer telefonu?
- Mogę podać adres emailowy.
I na tym się kończy, bo żadne oferty nie przychodzą.
Genialne, tylko podaj mi swój numer emaila, co se będę skrzynkę zapychać ;))))
UsuńPS(t) Czemu nie mogę u Ciebie pisać komentarzy? Wystawionam poza nawias, czy cuś?
Ja też wolałam tamto tło, a wrócisz możesz do tamtego, tak jak to dodałaś chyba :D...?...
OdpowiedzUsuńJa mam sposób, gdy dzwonią i mówią, że dla dobra klientów rozmowa jest nagrywana i czy wyrażam zgodę - wtedy mówię, że nie i kończę rozmowę ;P...
Chociaż raz, telefonistka wygłosiła formułkę i dodała: "może Pani nie wyrazić zgody na nagrywanie", po czym od razu przeszła do tematu i musiałam jej przerwać by ją poinformować, że skoro mogę, to powinna mi to umożliwić i że nie wyrażam. Kłóciła się ze mną ;) :P...
Jak nagrywana, to może w radiu puszczą ;))))
Usuń:))
OdpowiedzUsuńNo podoba mi się jak Mirabelka załatwia...pięknie, tak ! przede wszystkim to pięknie ale też obrazowo. Przydałoby się teraz w firmie szkolenie zrobić jak sobie radzić z takimi sytuacjami zwanymi :Tyś to ten ptyś czy nie tyś, trudne Mirabelki.
Nie ma takiego gotowego skryptu, który podziała na Mirabelkę ;))) Chyba, że powstałby gdzieś w piekielnej dziupli ;P
Usuńtuo jest bardzo, ale to bardzo intelektualne takie jakieś :) czy chcesz przez to powiedzieć, że zaczęłaś czytać książki ;)))
OdpowiedzUsuńona nie zaczęła robić kupy, tylko ja skurcz złapał, bo miała zatwardzenie. za dużo jajek, oj za dużo :)
Polly no coś Ty????? Że niby czytam cuś. A to książki się czyta?
UsuńTo była fototapeta z okładek ;))))
Od jajek skurcz jelit? Wykreślam z Menu!!!!! ;)
...się biedna zakrztusiła mikrofonem, czemu tak nagle zmieniłaś tok rozumowania dzwoniącej, hę? Wszyto fajne oprócz ale tło się by mogło zmienić...
OdpowiedzUsuńRozkaz Kamracie!:)
UsuńZmienia się nieustająco. Za każdym razem jak dopadnę kompa. ;D
...o i lepiej jest...
UsuńNo to biere się za tuo...wiedziałam, że się nie spodoba, jako i ja do niego nie byłam pewna.
OdpowiedzUsuńNiektórym podczas rozmowy telefonicznej wysiada prąd w całym domu, zapalają się laptopy i takie tam... ponoć... Słyszałaś coś o tym? ;)
OdpowiedzUsuńŻądam tła, nazwijmy to, optymistycznego!:)
...ale tylko podczas naszej rozmowy...;)
UsuńCześć Mirabelko mi TUO się bardzo podoba, wygląda jak taki test psychiatryczny: Co widzisz na tym kleksie? ;)
OdpowiedzUsuńOj, oj, zmiana więc, bo pomyślą żem w nietoperzach wprawiona.
Usuń*nietoperz, taki obrazek co go przedstawia pacjentowi psychiatra, no tak mi się skojarzyło...a może to wagina? ;P
To musiała być rozmowa z toalety, a panią nie dość że przypiliło to spostrzegła, że rolka papierem już nie powiewa..
OdpowiedzUsuńPozdro
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Myślisz, że mają biura w toaletach? Coś być w tym musi.
UsuńFaktycznie szkoda marnować czasu na wyjście do toalety, toż to by było takie korporacyjnie nieproduktywne. ;)))
A więc kleksy w tle przeszły kolejną renowację ;) ...końca nie widać...
OdpowiedzUsuńNie umiem się zdecydować...Taka ochlapła jestem dzisiaj...ale to chyba nie kwalifikuje się jeszcze do psychiatryka?
;P
Mirabell , gdy dzwoni do nas jakaś niezidentyfikowana osobistość , która przedstawia się z prędkością światła a ja nie mam sił poprosić o powtórzenie
OdpowiedzUsuń" kto zacz ?" , to mówię ZAWSZE ... oj , przykro mi , ale mama będzie dzisiaj póóóóźno wieczorem ... , a cierpliwa osoba proponuje nieśmiało , " to ja zadzwonię później" ... odpowiadam bez zająknienia " oj, to pracuje pani do 21,00 - jakże mi przykro" - .... jeszcze nigdy nie zadzwoniła powtórnie. Uwielbiam telefony z serii MUSISZ TO MIEĆ . Wytrwałości - Jola W.
Numer na mamusię dobry. Tylko mój głosik taki mało słowiczy. :-)
UsuńMój raczej przypomina " ryczące czterdziestki" - raczej nie zwracają uwagi , że z tą mamusią coś nie pasuje. Bądź asertywna w mig - ściskam - Jola W.
Usuń