Przychodzą takie dni, że człowiek ma ochotę wytoczyć komuś proces o zniesławienie. Jak nie ma komu i o co, to zaczyna kombinować. Gdy już nadarzy mu się taka okazja, jest gotów pozwać wszystkich, a w tym przypadku choćby i Administrację, ale o zniewolenie.
Wymiana pionowych rur w całym bloku, odcięła Mirabelkę od wodopoju, a co za tym idzie, znacząco i od sraczyka.
Mirabelka z pęcherzem trzeszczącym w szwach, czyli z zawartością klepsydry zatkanej ziarnkiem piachu, a może i grochu, wdrapywała się na plecy hydraulika. Ponieważ dociskanie hydraulika do muszli klozetowej nic nie dawało, wycofała się na pozycję zero.
Teraz stojąc w drzwiach zalotnie zaczęła bawić się trzymilimetrowym kosmykiem włosów.
- Skończył Pan już? – dopytywała setny raz Mirabelka – Długo jeszcze?
- Już kończę, jeszcze tylko minutka –od godziny kłamał jak z nut orkiestry dętej, hydraulik.
- Już? Pan już kończy? To może już? – nie chciała odpuścić Mirabelka.
- O k*rwa nać! – szepnął hydraulik do wszystkich lokatorów w pionie.
- Co teraz się stało? – zapytała zrezygnowana Mirabelka.
- Kurka wodna, cieknie! – odpowiedział hydraulik i zwijając się wokół rury, zaczął energicznie ssać kciuk.
- Zaraz i ja przecieknę – wyrwało się pęcherzowi.
- Kurka wodna? A czemu nie gumowa kaczuszka? - pomyślała Mirabelka i prawie niewzruszona udała się do pokoju.
Umiejscowiła się przed komputerem i robiąc podwójny axel potrójny tulup lewą nogą nad prawą, spostrzegła, że na klawiaturze komputera zabrakło klawisza z symbolem wiewióra, czyli coś w stylu „Orzeszku!”, bądź „Rzesz mać!”, choć właściwie miała już na wszystko wymajonezone. Trzeba się czymś zająć. - No nie wiem, a może by tak pójść i śmieci wyrzucić? – pomyślała.
Jak pomyślała, tak zrobiła. Jęła siatę plastikowych opakowań w dłoń i trzaskając drzwiami (coby hydraulik przypadkiem nie popadł w drzemkę) wyszła z domu.
Śniegi roztopiły się z całą swoją śniegowatością, rozstępując miejsce jeszcze większej gównowatości, a w drodze do śmietnika, zaczepił Mirabelkę pewien młody jegomość.
- Pszepszeprzepraszam! Maszzzzz…
Mirabelka szła jednak na tyle dziarsko, że ów młodzieniec, żeby dotrzeć do niej, musiał przyspieszyć kroku.
- Pszepszepraszam! Masz… - nie dawał za wygraną typ z rodzaju namolnych.
Mirabelka zaczęła jeszcze szybciej przeskakiwać z nóżki na nóżkę.
- Maszzz...- krzyczał za nią.
- Nie mam! Nic nie mam, dwa złote dałam koledze – zełgała Mirabelka w podskoku. Widocznie adrenalina zmieszała się z moczem zalegającym w pęcherzu.
- Ja barrrrrdzo przepraszam, ale masz coś na dupie.
Mirabelka zawisła w powietrzu.
Gdy po minucie opadła, zrobiła piruet na pięcie, lokalizując zadnią część tułowia, czyli miejsce gdzie kończy się kręgosłup, a zaczyna wrzut monet.
- Ufffff! To tylko tylko kawałek tynku – odetchnęła.
Może nie będzie jeszcze trzeba wymieniać uszczelki na zaworach.
Wróciłaś :))
OdpowiedzUsuńFajnie....bo brakowało mi Ciebie :**
Od razu wróciłaś! ;) Wpadłam tu tylko nasikać, wrrrróć! ...zaznaczyć miejsce! ;P
Usuń:* Dzięki
Nie wkurzaj i wracaj mi tu na dobre.....jesteś mi poczebna :*
Usuń:* :)))))))))))))))))))))))))))))))))))
UsuńChciałam zauważyć, że przy takim uśmiechu było mi widać górną ósemkę ;) Czyli, szczerze się szczerzę. :D
Usuń:)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Usuńodwzajemniam szczere szczerzenie
skąd Ty bierzesz tę radość???
:*
Czym bardziej się wali, tym bardziej głupią minę robię i stąd uśmiech...no i wyszło że z głupoty. ;) Nie ma to jak się przyznać przed światem. ;P
Usuń:D
Hmmmm i co teraz....bo ja nie chcę żeby Ci się waliło a jednocześnie kocham Twoje żarty
UsuńO malo co nie popuscilam w galoty ze smiechu! Na szczescie moj hazielek jest niedaleko i nie przecieka.
UsuńA do sasiadki z innego pionu nie moglas sie wybrac? Wstrzymywanie jest podobno niezdrowe, pecherz sie lasuje jak guma do majtek :)))
Mirabelka sobie poradzi! Motorem taka odwzajemniona miłość! :)
UsuńPanterko pewnie i mogłam, ale nie ma to jak sporty ekstremalne ;)))))
OdpowiedzUsuńLecę dziewczynki się odgruzowywać, w końcu remoncik w toku, a ja miałam tu tylko nasikać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Pij dużo!!!!
UsuńBędziesz częściej przychodzić :)))))
A potem będę musiała zapisać się do AA. :)
UsuńSzczelność godna pozazdroszczenia! :)
OdpowiedzUsuńKwestia czasu ;)))
Usuń...Mirabelko moja muzo, u Ciebie zwykłe oddawanie moczu urasta do poziomu poematu. No to wróciłaś???
OdpowiedzUsuńOjej! :) Mirabelka muzą?
UsuńTeraz to już na pewno posikam się ze szczęścia. :)
Nigdzie nie poszłam, tylko troszkę rzadziej wystawiam ryjek z norki. ;)
...to może pieluszkę załatwimy co??? :))
UsuńTo ja sobie załatwię pieluchę, bo chce być ...Muzoom... Bardzo mnie się to podoba. :D
Usuńjak możesz tak po prostu wszystko olać?! :)
OdpowiedzUsuńpodziwiam, że dałaś radę z tym tulupem i nie zesikałaś się przy okazji....no szacun. mocne masz zawory :)
Tulup i axel był właśnie po to, by nad tymi zaworami zapanować. ;) Można przy okazji zawiązać nogi w kokardkę. ;P
Usuń(A moc zaworków rzecz względna) ;)))
Bez wątpienia jesteś szczelna! No i przyczepna wychodzi na to ;))
OdpowiedzUsuńI Mirabelka wyobraziła sobie nadmuchaną żabę zamkniętą w szklanym pudełeczku. Szczelnie i przyczepnie ;))))
Usuńjegomość boski!! taki prostolinijny, bezpośredni, dyplomatycznie ubogi ;) ;)
OdpowiedzUsuńI jaki uczynny! :)
UsuńGonił za Mirabelką, a właściwie może za dupą Mirabelki, co by się biedna przed innymi nie ośmieszała.
;)))
tak tak, to jak mu dobro innych na sercu leży "rombło" mnie najbardziej ;;)))
UsuńA może to był Rembajło? Ę?
Usuńojejku.... wrocilas do normy Rureczko...:) szczelnie czy bezszczelnie
OdpowiedzUsuńale sklaso:)))
I nawet beszczelnie, a jakże :)))
UsuńJestem Twoją fanką, bella Mira! :D
OdpowiedzUsuńJeju jeju, jak mnie się to podoba! :)))
UsuńWdzięczna jestem :D
A ja przestałam wierzyć, że wrócisz do żywych ? A tu się tyle działo. No tak , czytałam z rozdziawioną gębą i tradycyjnie w finale rozległ się radosny rechot
OdpowiedzUsuń( mój własny) . Sama się zdziwiłam , że mogę coś takiego z siebie wydobyć, ale było to szczere i radosne . Mirabell , może zrobimy zrzutkę za zapasowy pęcherz ( tak reasumując) ? Jesteś JEDYNA W SWOIM RODZAJU - uwielbiam Cię ... i czytać też - Jola W.
Radość Twoja cieszy mnie ogromnie. :))))))))))))
UsuńZ pęcherzem jeszcze jakoś sobie radzę, ale dzięki za wsparcie. ;)
Dla takich słów warto pisać! :D :*