z cyklu fakty i kity

z cyklu fakty i kity
- Malkontentem trzeba się urodzić - powiedziała dumnie Mirabelka.

czwartek, 13 lutego 2014

Ma się tą rurkę.

Przychodzą takie dni, że człowiek ma ochotę wytoczyć komuś proces o zniesławienie. Jak nie ma komu i o co, to zaczyna kombinować. Gdy już nadarzy mu się taka okazja, jest gotów pozwać wszystkich, a w tym przypadku choćby i Administrację, ale o zniewolenie.

Wymiana pionowych rur w całym bloku, odcięła Mirabelkę od wodopoju, a co za tym idzie, znacząco i od sraczyka.

Mirabelka z pęcherzem trzeszczącym w szwach, czyli z zawartością klepsydry zatkanej ziarnkiem piachu, a może i grochu, wdrapywała się na plecy hydraulika. Ponieważ dociskanie hydraulika do muszli klozetowej nic nie dawało, wycofała się na pozycję zero.

Teraz stojąc w drzwiach zalotnie zaczęła bawić się trzymilimetrowym kosmykiem włosów.

- Skończył Pan już? – dopytywała setny raz Mirabelka – Długo jeszcze?

- Już kończę, jeszcze tylko minutka –od godziny kłamał jak z nut orkiestry dętej, hydraulik.

- Już? Pan już kończy? To może już? – nie chciała odpuścić Mirabelka.

- O k*rwa nać! – szepnął hydraulik do wszystkich lokatorów w pionie.

- Co teraz się stało? – zapytała zrezygnowana Mirabelka.

- Kurka wodna, cieknie! – odpowiedział hydraulik i zwijając się wokół rury, zaczął energicznie ssać kciuk.

- Zaraz i ja przecieknę – wyrwało się pęcherzowi.

- Kurka wodna? A czemu nie gumowa kaczuszka? - pomyślała Mirabelka i prawie niewzruszona udała się do pokoju.
Umiejscowiła się przed komputerem i robiąc podwójny axel potrójny tulup lewą nogą nad prawą, spostrzegła, że na klawiaturze komputera zabrakło klawisza z symbolem wiewióra, czyli coś w stylu „Orzeszku!”, bądź „Rzesz mać!”, choć właściwie miała już na wszystko wymajonezone. Trzeba się czymś zająć. - No nie wiem, a może by tak pójść i śmieci wyrzucić? – pomyślała.

Jak pomyślała, tak zrobiła. Jęła siatę plastikowych opakowań w dłoń i trzaskając drzwiami (coby hydraulik przypadkiem nie popadł w drzemkę) wyszła z domu.

Śniegi roztopiły się z całą swoją śniegowatością, rozstępując miejsce jeszcze większej gównowatości, a w drodze do śmietnika, zaczepił Mirabelkę pewien młody jegomość.

- Pszepszeprzepraszam! Maszzzzz…

Mirabelka szła jednak na tyle dziarsko, że ów młodzieniec, żeby dotrzeć do niej, musiał przyspieszyć kroku.

- Pszepszepraszam! Masz… - nie dawał za wygraną typ z rodzaju namolnych.

Mirabelka zaczęła jeszcze szybciej przeskakiwać z nóżki na nóżkę.

- Maszzz...- krzyczał za nią.

- Nie mam! Nic nie mam, dwa złote dałam koledze – zełgała Mirabelka w podskoku. Widocznie adrenalina zmieszała się z moczem zalegającym w pęcherzu.

- Ja barrrrrdzo przepraszam, ale masz coś na dupie.

Mirabelka zawisła w powietrzu.
Gdy po minucie opadła, zrobiła piruet na pięcie, lokalizując zadnią część tułowia, czyli miejsce gdzie kończy się kręgosłup, a zaczyna wrzut monet.

- Ufffff! To tylko tylko kawałek tynku – odetchnęła.

Może nie będzie jeszcze trzeba wymieniać uszczelki na zaworach.

34 komentarze:

  1. Wróciłaś :))
    Fajnie....bo brakowało mi Ciebie :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od razu wróciłaś! ;) Wpadłam tu tylko nasikać, wrrrróć! ...zaznaczyć miejsce! ;P

      :* Dzięki

      Usuń
    2. Nie wkurzaj i wracaj mi tu na dobre.....jesteś mi poczebna :*

      Usuń
    3. :* :)))))))))))))))))))))))))))))))))))

      Usuń
    4. Chciałam zauważyć, że przy takim uśmiechu było mi widać górną ósemkę ;) Czyli, szczerze się szczerzę. :D

      Usuń
    5. :)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
      odwzajemniam szczere szczerzenie
      skąd Ty bierzesz tę radość???
      :*

      Usuń
    6. Czym bardziej się wali, tym bardziej głupią minę robię i stąd uśmiech...no i wyszło że z głupoty. ;) Nie ma to jak się przyznać przed światem. ;P
      :D

      Usuń
    7. Hmmmm i co teraz....bo ja nie chcę żeby Ci się waliło a jednocześnie kocham Twoje żarty

      Usuń
    8. O malo co nie popuscilam w galoty ze smiechu! Na szczescie moj hazielek jest niedaleko i nie przecieka.
      A do sasiadki z innego pionu nie moglas sie wybrac? Wstrzymywanie jest podobno niezdrowe, pecherz sie lasuje jak guma do majtek :)))

      Usuń
    9. Mirabelka sobie poradzi! Motorem taka odwzajemniona miłość! :)

      Usuń
  2. Panterko pewnie i mogłam, ale nie ma to jak sporty ekstremalne ;)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Lecę dziewczynki się odgruzowywać, w końcu remoncik w toku, a ja miałam tu tylko nasikać ;)

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pij dużo!!!!
      Będziesz częściej przychodzić :)))))

      Usuń
    2. A potem będę musiała zapisać się do AA. :)

      Usuń
  4. Szczelność godna pozazdroszczenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ...Mirabelko moja muzo, u Ciebie zwykłe oddawanie moczu urasta do poziomu poematu. No to wróciłaś???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej! :) Mirabelka muzą?
      Teraz to już na pewno posikam się ze szczęścia. :)

      Nigdzie nie poszłam, tylko troszkę rzadziej wystawiam ryjek z norki. ;)

      Usuń
    2. ...to może pieluszkę załatwimy co??? :))

      Usuń
    3. To ja sobie załatwię pieluchę, bo chce być ...Muzoom... Bardzo mnie się to podoba. :D

      Usuń
  6. jak możesz tak po prostu wszystko olać?! :)
    podziwiam, że dałaś radę z tym tulupem i nie zesikałaś się przy okazji....no szacun. mocne masz zawory :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tulup i axel był właśnie po to, by nad tymi zaworami zapanować. ;) Można przy okazji zawiązać nogi w kokardkę. ;P

      (A moc zaworków rzecz względna) ;)))

      Usuń
  7. Bez wątpienia jesteś szczelna! No i przyczepna wychodzi na to ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I Mirabelka wyobraziła sobie nadmuchaną żabę zamkniętą w szklanym pudełeczku. Szczelnie i przyczepnie ;))))

      Usuń
  8. jegomość boski!! taki prostolinijny, bezpośredni, dyplomatycznie ubogi ;) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jaki uczynny! :)

      Gonił za Mirabelką, a właściwie może za dupą Mirabelki, co by się biedna przed innymi nie ośmieszała.

      ;)))

      Usuń
    2. tak tak, to jak mu dobro innych na sercu leży "rombło" mnie najbardziej ;;)))

      Usuń
    3. A może to był Rembajło? Ę?

      Usuń
  9. ojejku.... wrocilas do normy Rureczko...:) szczelnie czy bezszczelnie
    ale sklaso:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem Twoją fanką, bella Mira! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju jeju, jak mnie się to podoba! :)))
      Wdzięczna jestem :D

      Usuń
  11. A ja przestałam wierzyć, że wrócisz do żywych ? A tu się tyle działo. No tak , czytałam z rozdziawioną gębą i tradycyjnie w finale rozległ się radosny rechot
    ( mój własny) . Sama się zdziwiłam , że mogę coś takiego z siebie wydobyć, ale było to szczere i radosne . Mirabell , może zrobimy zrzutkę za zapasowy pęcherz ( tak reasumując) ? Jesteś JEDYNA W SWOIM RODZAJU - uwielbiam Cię ... i czytać też - Jola W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Radość Twoja cieszy mnie ogromnie. :))))))))))))
      Z pęcherzem jeszcze jakoś sobie radzę, ale dzięki za wsparcie. ;)
      Dla takich słów warto pisać! :D :*

      Usuń

Tu byłem - Zenek
(Twój komentarz może wyglądać i tak, ale jeśli nie będzie podpisany, to jak to mamusia mówiła: Z obcymi się nie rozmawia!)