Co tam jak tam?
Bo Mirabelce udało się w końcu zalogować na swojego bloga. Pierwszy sukces od wielu miesięcy, pomijając tonę grzybów z weekendu ;)
Jeśli nie pożarła muchomora, to jest szansa, że jeszcze kiedyś tu zajrzy. Może to jednak trochę potrwać bo ugrzęzła w liczeniu kropek na kapeluszu.
Kto wie co teraz ma pod swoim?
Niezbadane są kręte ścieżki grafomanii.
Buziole
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Tu byłem - Zenek
(Twój komentarz może wyglądać i tak, ale jeśli nie będzie podpisany, to jak to mamusia mówiła: Z obcymi się nie rozmawia!)