A u mnie zapachniało bigosem i wywołałam wilka z lasu. Młodszy zaczyna dopytywać o Mikołaja.
- No przecież śnieg już leży! – upomina.
- No leży, ale to jesień jeszcze – próbuję zbyć temat.
- Jesień to kolorowe liście na drzewach, a nie śnieg! – bulwersuje się Młodszy.
- Ale często już w listopadzie pada śnieg – i próbuję sobie przypomnieć: rok, datę, godzinę dla podparcia tezy.
- To taka emalia pogodowa? – zdaje się, że nie da za wygraną.
- Anomalia, jeśli już – udaję meteorologa.
- To nie oszukuj tym bigosem, bo Mikołaj się pogubi – wyraźny foch.
Wiara, nadzieja…bezcenne!
Musisz częściej robić bigos- nasuwa się wniosek. Jak się przyzwyczają, dadzą spokój...ukłony-Jola W.
OdpowiedzUsuńJak będzie częściej, to straci swój świąteczny urok :)
UsuńMasz rację, bo to z czasem będzie zwykła kapucha. Tak trzymaj- serduszka-Jola W.
OdpowiedzUsuń