z cyklu fakty i kity

z cyklu fakty i kity
- Malkontentem trzeba się urodzić - powiedziała dumnie Mirabelka.

wtorek, 20 listopada 2012

DRO MADER

Jak zwykle wielkie zgromadzenie przy żuku Pana Tomka.
Ustawiam się zupełnie bezszelestnie w długim ogonku, ale zaczynam tracić pozycję już na starcie.
Dwie okutane starsze panie zajęte rozmową, w ogóle mnie nie zauważają i wciskają się pomiędzy dary natury, a mnie.
A we mnie zupełny brak woli walki. Potulny baranek się zbudził. Przyszło więc odstać, dwa kalafiory, dwa kilogramy ziemniaków i po jednej białej kapuście dłużej - o płatnościach i marudzeniu nie wspomnę.
Wreszcie ja! Uderzam jak z kałasznikowa - co by nic nie umknęło mojej wątpliwej pamięci.
- Kortlandy i Lobo Pan zważy!
Czekają zapakowane już w siatce (sama macałam, sama wzięłam).
- Dwa kilo marchewki, pięć kilo ziemniaków, jeszcze pietruszka, seler, por, koperek, natka, szczypiorek, no i jeszcze dwa kilo cebuli.
- A kapusta kiszona jest?
- W wiaderku trzy-kilowym.
- To też poproszę.
- Orzechy są!
Oceniam. Zbyt twarde do zgryzienia.
Całe szczęście, że Pan Tomek ma ograniczony asortyment.

Zbieram te wszystkie siatki: jedna, druga, trzecia, wiaderko, czwarta, piata. Szczęśliwa. Kompozycja idealna - niczego za dużo, niczego za mało.
A jednak włączam rozczarowanie. Bo rąk Pan Tomek nie miał na stanie, a moje tylko do pary. Garby nabierają wody, ale z miesiąc na pustyni wytrzymam. Taki to ze mnie dromader.
No to idę, mościć się teraz w kuchni.

2 komentarze:

  1. Hi, hi jak tak mam co piątek albo sobotę rankiem. Nazywam to choinka-dziewczynka. Na weekend w szczególności Pan Bóg powinien nam prezentować dodatkowaą parę rąk. Jak z tymi tobołami doszłaś ?
    Matko, chce poznać Twoją tajemnicę-buziaczki-Jola W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pan Tomek na szczęście ustawia swój kramik koło mojego domu, co piątek. Nie biegam więc na bazarek tylko czekam na niego. Dotarłam z rękami o pół metra dłuższymi, ale wszystko świeżutkie, no i jabłka najlepsze u niego. :)

      Usuń

Tu byłem - Zenek
(Twój komentarz może wyglądać i tak, ale jeśli nie będzie podpisany, to jak to mamusia mówiła: Z obcymi się nie rozmawia!)