Jedno dziecię posłałam dziś do szkoły po ponad dwutygodniowej nieobecności, za to drugie przytargałam dziś ze szkoły bo sobie zagorączkowało.
A sama w półślepa, bo znów mi pękła rogówka. Komponuję się w tym klimacie idealnie.
Uwielbiam sezon jasień-zima („uwielbiam” - czytać proszę z największą ironią jaką możecie sobie wyobrazić).
No i deszcz zmył mi głowę, przyjaciółka też się dziś o to postarała.
No czuję się winna jak cholera i to z posmakiem czerwonego wytrawnego. Szkoda, że w życiu trudniej o happy end niż w kinie.
Ona wie, że ją kocham, Ona wie, że uciekam przed światem jak tylko coś kłuje w tyłek.
Ona mi wybaczy i ja to wiem. To jest Przyjaźń.
No to był szpital w domu, ale zgrzyt z przyjaciółką bardziej boli niż oko...serduszka-Jola W.
OdpowiedzUsuńMoją winą jest, że często milknę i znikam.
UsuńNie zapominam o przyjaciołach, ale mam potrzebę izolowania się. Nie każdy jest w stanie to zrozumieć i ja to też rozumiem. Ale taka jestem i już...nie chcę tego zmieniać, ale bardzo liczę na to, że zostanę zaakceptowana taka jaką jestem.
Najważniejsze zaakceptować siebie, wybaczyć sobie. Nie zawsze jesteśmy rozmowni
OdpowiedzUsuń-zwyczajnie gadać się nie chce.Ja też dzisiaj zadzwoniłam do przyjaciółki i czułam, że rozmowa się nie klei. Trochę udało mi się ja " rozruszać" , ale to nie było do bebechów, czasem tak bywa. W ten czas lepiej się myśli, albo wręcz wyłącza...ot taki bezmyślny, bezsłowny czas.Po co się zmieniać i robić coś wbrew sobie ? Tolerancja działa w obie strony (?)....no nie ? Buźka - Jola W.
Buźka :*
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń