z cyklu fakty i kity

z cyklu fakty i kity
- Malkontentem trzeba się urodzić - powiedziała dumnie Mirabelka.

wtorek, 9 kwietnia 2013

Zemsta wykładziny

Zdarta z powierzchni płaskiej wykładzina wylądowała za pomocą rąk i pleców Mżonka centralnie pod śmietnikiem. Mirabelka błysnęła zatrutym zębem z zadowolenia, dotarło do niej, że jest już o krok od remontu i przemeblowania wszechświata.
Tętniąca szczęka zadbała o płytki sen, więc miała całą noc na planowanie. Przeprowadzkę rzeczy z kąta w kąt rozpoczęła od rana. Jednak dziś przed południem sytuacja wymknęła się z rąk Mirabelki, a może nawet wyślizgnął się grunt pod nogami.
Korzystając z drabiny jaką w tym momencie miało być łóżko, wspięła się o pół metra bliżej półki z książkami. Podstawa to zdejmować najpierw te duże gabaryty, tak właśnie rozpoczęła swoją pracę i co by nie mówić na nich ją zakończyła. Zeskakując z łóżka prawą nogą, przecież dla dobrego nastroju z łóżka prawą nogą się schodzi, no i kiedyś ktoś wbił jej to w głowę tak więc uczynić chciała. Tylko, że nikt nie powiedział, że przy niemaniu wykładziny wytwarza się śliska nawierzchnia i trzeba w try miga dołączyć i lewą nogę, albo w tym podnieceniu o tym fakcie zwyczajnie zapomniała. Gdy jedną nogę zdjęła i zadem na podłodze osiadła, dopiero głośne chrupnięcie kolana przypomniało o istnieniu drugiej kończyny. Potem jeszcze droga do szpitala o tym przypominała, rentgen i ustawianie już zupełnie nieustawnej nogi pod różnymi kątami, a właściwie kolana w pozycji kolana, gipsowanie i droga powrotna do domu.
Zastanawia się teraz, czy nie prosić Mżonka, by przeprosił wykładzinę i wtargał z powrotem na górę do domu. Cholera teraz świat będzie musiał zaczekać, bo raczej remont jak wiosna przesunie się w czasie.

Ps. Do jutra zbiera wpisy i dedykacje na gipsie. Zainteresowanych serdecznie zaprasza.
A potem to na parę tygodni będzie już miała nowiuśką mało używaną pr/ortezę.

7 komentarzy:

  1. Kochana moja, aż mi ciary przeszły.... Milion całusów, Biedna ta Twoja Noga..... red_25

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty koniecznie przeczytaj książkę Loise Hay "Możesz uzdrowić swoje życie" - innego ratunku dla Ciebie nie widzę. Jak tak dalej pójdzie samounicestwisz się, droga Śliweczko! Wpisuję się na gipsie: "Nie wierz mężczyźnie, bo to cukierek maczany w truciźnie" - mądrość zaczerpnięta z mojego podstawówkowego pamiętnika, zawsze marzyłam, żeby go wykorzystać i, proszę, jak znalazł! :) Ściskam, całuję, ocieram łzy, podaję herbatkę i kalmsiki!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana moja, teraz rozumiem wpis "i ja sobie poleżę", bo nie przypuszczałam byś chciała pospołu z Brysiem i Lalką na ławce:).Strasznie Ci współczuję mam nadzieję że to tylko skręcenie a nie złamanie. Dużo zdrówka CI życzę i całuski przesyłam Sylwia. P.S. dodaję wpis na gipsie: Tak się ten świat obraca, jednych podnosi a drugich wywraca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki dziewczyny. Wpisy wezmę sobie do serca.
    red_25 - przekażę współczucia nodze :)
    Thuja - książki nie czytałam, faktycznie trzeba będzie lekturę nadrobić. Mogę tylko w najbliższym czasie nie dokicać do księgarni.
    Sylwia - kości całe, ale więzadła, łąkotka i staw niekoniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Reasumując, ząb zatruty, kolanko w gipsie...remoncik pełną gębą. Masz coś jeszcze do wymiany ? Oj, Mirabell ...wiesz, nie chciałam krakać...Zimą robiłaś piruety, tańczyłaś Jezioro Łabędzie i nic. Teraz wreszcie wiosna za pasem , a Ty w gips? Normalnie...dezercja ! No pewnie że współczuję, nie byłabym kobietą...ale nie wyobrażam sobie...Ty z pilotem w ręce dyrygujesz chłopakami, nie Ty . Jak Ty to
    "ogarniesz"...pomyśl, nie łamiąc drugiej nogi, dobrze ? Pełna troski - Jola W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ogarniana przez chłopaków, ale przyznam się skrycie, że tak do końca to czuję się trochę nieogarnięta. ;) To chyba wychodzi na to, że nie ogarniam! Coś mi się bredzi.

      Pozdrawiam i całusy

      Usuń
  6. Bardzo fajne te Wasze wpisy :) Chcę więcej!

    OdpowiedzUsuń

Tu byłem - Zenek
(Twój komentarz może wyglądać i tak, ale jeśli nie będzie podpisany, to jak to mamusia mówiła: Z obcymi się nie rozmawia!)