z cyklu fakty i kity

z cyklu fakty i kity
- Malkontentem trzeba się urodzić - powiedziała dumnie Mirabelka.

środa, 22 maja 2013

słodko, bo na słono



Zdarzyło się wczoraj, że Mirabelka na prośbę i życzenie Dorastającego koty rodziła, w bólach i jeden anioł się przytrafił. Żeby to jeszcze z gliny było pomieszanej ze łzami, ale Mirabelka nie Prometeusz, choć jednak w słonej masie się nurzała, to do łez jej było daleko.

A żeby to jeszcze mogła powiedzieć, że użyła sól tej ziemi, a sól z kuchennego słoika, no i, że  woda cudowna Junga, a woda z wodociunga. Ale za to spore garstki mąki poszły, prawie jak do ciasta. Dokładnie, nie przesiane, kurkumą przyprawione.

I taki tam jej ten miot, ogłady by mu trzeba, dopieścić by można, ale inwestor na politurę pożałował.

Więc wyszło, jak wyszło, ale ubaw mieli po pachy. 




15 komentarzy:

  1. Sama to lepisz Mirabelko czy z foremek? Jeśli sama to jesteś genialna - podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siama :)
      Ale z genialnością to chyba nie mam wiele wspólnego. ;)

      Usuń
  2. Ach nie, nie zaprzeczaj. Kot jest rozkosznie ciapowaty, a aniołek wygląda jak po trzech piwa - rozkoszny widok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tu mnie masz! Może nie po trzech, ale po dwóch. ;)

      Usuń
  3. Poza pierwszym, który najwyraźniej czeka na michę, reszta roześmiana, wręcz tarzająca się ze śmiechu (z aniołem włącznie). Najwyraźniej nastrój masz dużo lepszy mogąc stać się matką tak wesołego towarzystwa - gratuluję radosnego miotu, poczucia humoru, pomysłowej główki i zręcznych łapek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nastrój się poprawił, noga mniej dokucza, żyć nie umierać! w przeciwieństwie do pierwszego kota, który chyba szuka miejsca gdzie by mógł spokojnie zdechnąć! ;)
      buźka :*

      Usuń
  4. Miotu gratuluję, fajne mają leniwe mordki. A woda z wogociunga mnie powaliła:) Praca moja zasnęła. Kawy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I słodkich snów mu życzę, to sobie odetchniesz :) Kawa - bardzo dobry pomysł, ja zaliczyłam już trzy. :*

      Usuń
  5. Zapasione te koty :)))))
    ale fajne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapasione? To są cieniasy, podejrzyj sobie mojego osobistego, ten to ma słuszny gabaryt.

      http://stopyzastyglewbiegu.blogspot.com/2012/08/fijus.html

      :)

      Usuń
    2. No tak....Garfield :)))))

      Usuń
  6. Cudne te Twoje kocięta! :) A czy ten janioł brał udział przy poczęciu, bo znam podobną historię. :)
    Zazdroszczę talentu, ja jak kiedyś się zabrałam za masę solną to wyszedł mi awangardowy wazon... Bardzo awangardowy. :) I za namową bliskich, więcej nie próbowałam.
    Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boś sobie wzięła twardy orzech do zgryzienia. Wazon z masy solnej to niezłe wyzwanie, ale mogłabyś w nim flądry hodować. :)

      pozdrawiam, buźka :*

      Usuń
  7. Cudne te Twoje kocięta a i anioł niczego sobie, rozkoszniak:)Widzę,że humorek dopisuje....oby pozostał taki do weeekendu:) orteza na szybę i jazda, bo stół już przebiera nogami na myśl jaki będzie piękny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na samą myśl wyjazdu krew szybciej krąży i nie mówię tu o nadciśnieniu. :)

      A Ty droga koleżanko kombinuj pogodę na weekend! ;)
      Buziol :*

      Usuń

Tu byłem - Zenek
(Twój komentarz może wyglądać i tak, ale jeśli nie będzie podpisany, to jak to mamusia mówiła: Z obcymi się nie rozmawia!)