z cyklu fakty i kity

z cyklu fakty i kity
- Malkontentem trzeba się urodzić - powiedziała dumnie Mirabelka.

środa, 28 sierpnia 2013

Byle na ciepło

Gdy Mirabelka z rehabilitacji wracała do domu, wizja legnięcia w miękkim łożu dopadła ją już na pierwszych światłach. Na skrzyżowaniu równorzędnym zapadała się w puchowej podusi, a tuż pod blokiem dyszała już żądzą przetoczenia swoich zwłok na łóżko i doszczętne zabalsamowanie się kołdrą jak całunem.
Przejście przez próg, miało stać się milowym krokiem w dziedzinie sportu wyczynowego. Nieudolnie skrywając zmęczenie za maską obojętności, zawisła na obdrapanej z farby obolałej framudze. Tuż za progiem, czworo oczu wycelowało swoje źrenice wprost w Mirabelkę.

- Jesteśmy głodni! – wyznał Młodszy zadając Mirabelce śmiertelny cios.

- Nie było mnie w domu półtorej godziny, trzy godziny temu jedliście śniadanie, a przed wyjściem dałam wam jeszcze rosół – przed głodzonymi dziećmi próbowała tłumaczyć się Mirabelka.

- Ja zapomniałem, że w ogóle coś jadłem – odpowiedział Dorastający budząc w matce pewne podejrzenia nielegalnej hodowli tasiemca uzbrojonego.

- A nie mogliście zrobić sobie kanapek? – Mirabelka z wyrzutem spojrzała na Dorastającego.

- Ale my chcemy coś na ciepło – odpowiedział właściciel tasiemca.

Ponieważ Mirabelka wie, że z głodującymi nie ma co dyskutować, a najlepiej od razu zapchać im te otwarte mor...japki, udała się czym prędzej do kuchni. Na kuchence stał osamotniony garnek. Gdy Mirabelka podniosła pokrywkę celem zmaterializowania gotowego dania na ciepło, oka z rosołu mrugnęły do niej zaprzeczając istnienia cudów.
Do zamrażalnika nie miała co zaglądać, no chyba tylko w celu krioterapii, a w lodówce, nie wiedzieć czemu, wszystko również było tylko zimne.
Ale i tak zimne, nie znaczy zmrożone na kość, pomyślała i zaczęła szukać rzeczy do zjedzenia, które nie nadają się na kanapki, a nadadzą się do szybkiego podgrzania. Konkurencję wygrały wczorajsze gotowane ziemniaki z koperkiem i jajka. W trymiga odsmażyła ziemniaczki na złoto i posadziła jajka na patelni.
Do gotowego ciepłego zamówienia podała zsiadłe mleko z kubeczka.
Dorastającemu drugie danie przypadło do gustu, za to Młodszy zaczął dłubać w talerzu jak archeolog we wczorajszych szczątkach i kręcić nosem.

- No ale co Ci się nie podoba? – spytała zrezygnowana Mirabelka, której wizja umoszczenia się w legowisku odpłynęła w siną dal.

- Bleeee! – wypowiedział się krytyk kulinarny.

- Przecież lubisz ziemniaki, wolisz od klusek i lubisz też jajka sadzone - zaczęła przekonywać Młodszego co do jego gustów kulinarnych, hamując się od słów powszechnie uznawanych za obelżywe - No i miało być na ciepło, to jest na ciepło! – zaczęła w końcu wykłócać się kelnerka, dla której jedynym argumentem odniesienia talerza, mogło być już tylko znalezienia metrowego włosa niewiadomego pochodzenia, ostatecznie całego Fijusiowego ogona.

- Bo ja nie lubię takich ziemniaków, co były już zjedzone! – załkał Młodszy z rezygnacją opadając nosem w żółtko idealnie posadzonego jajka.

I Mirabelka zaliczyła przysiad. Efekt uboczny ćwiczeń fizycznych. Wszystko się kiedyś musi zwrócić.

40 komentarzy:

  1. Hmmm, a moze mi powiesz, to rozpiescil Twoich synow i zrobil z nich niesamodzielne ciapciaki, ktore nie umieja zrobic sobie nic na cieplo sami, he? To teraz masz!
    Zamiast zalec i pozwolic sie swoim panom obslugiwac i rozpieszczac, Ty musisz latac wokol. Na chorej nodze w dodatku.

    Chyba sobie polkne tasiemca, jakie to praktyczne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Alez Oni potrafia, przynajmniej Dorastajacy bo starszy jest, a Mlodszemu to ja nie pozwalam sie do ognia dotykac. Tylko lenie i jakies takie nienazarte ;) szczegolnie jak sie nie naszykuje obiadku w wersji z pieciu dan, tylko liczy ze sie zupą obliżą ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mirabell , nie traktuj tego jako porażki . Sukces był połowiczny , bo jednak zadowoliłaś choć połowę " męskiego personelu". Ciesz się tym , że za kilka dni wracając z rehabilitacji nie zastaniesz ani Młodszego , ani Dorastającego .... będą w szkole i wtedy zgodnie z Twoim marzeniem zalegniesz w pieleszach . I do tego ciesz się , że nie było w domku Mżonka bo pewnie byłby jeszcze jeden nieusatysfakcjonowany. Czytałam jednym tchem , omal nie padłam . Muszę potrenować oddech , chyba zacznę nurkować żeby wytrzymać napięcie Twoich opowiadań. Uwielbiam Cię ... czytać ... i Cię - Jola W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joleńko kochana, a mówią, że kobietom nie dogodzisz ;) A tu faceci tacy wybredni :)
      Seria z buziaków, te tylko dla Ciebie :*****************

      Usuń
  4. Ja bym tam takich ziemniaków, co były zjedzone, też nie jadła ;P
    Bo jeśli były zjedzone, to jak do gara trafiły z powrotem, co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja bym nie jadła ;P
      Ale tego jak zjedzone ponownie na stół trafiły to się trzeba Młodszego zapytać. :) Z Dorastającym zrobiliśmy mu pewne szkolenie, ale oczywiście nie zwrotów, ale zasadności językowej ;)))

      Usuń
  5. Czy mam rozumieć, że należy powiadomić Opiekę Społeczną, bo zostawiasz głodujące dzieci i znikasz nie wiadomo gdzie, nie wiadomo na ile, a po powrocie zmuszasz do jedzenia hmmm przetrawionych wcześniej artykułów?? Nooooooo !! Dzień dobry i szukam stosownego numeru telefonu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry słoneczny.
      Czytałam ostatnio artykuł, że planują babci, jedynej opiekunce pięcioletniego chłopca, odebrać dziecko, ponieważ jest zbyt gruby. I nie była to raczej otyłość "amerykańska".
      Ale teraz nie wiadomo co lepsze, głodzić rosołkiem, czy karmić?
      Stosowny telefon się znalazł?
      :)

      Usuń
    2. Się cudzymi dziećmi mnie interesuj, się raz zainteresowałaś i co?? I co z tego wyszło?? No że teraz Twoje głodują ooo!!

      Usuń
    3. A miłość i rosołek to kiepska strawa? Ja głodu nie widzę! ;)

      Usuń
    4. No sorry bardzo, ale samym rosołkiem to hmmm żeby chociaż ze dwie kluseczki tam były, jakiś fragmencik makaroniku, a tak buuuuu, się nie dziwię, że o mały włos Ciebie nie pożarły na surowo !!

      Usuń
    5. Ależ były!!! No oczywista oczywistość. Na SUCHO bym rosołku nie podała ;P

      Usuń
    6. Taa były ale czy dzieci je dostały ?? A może tylko miały być !! Z drugiej strony jakby kluseczki albo makaronik był to by takie wygłodniałe nie czekały w progu. Hmmm je tak zamykasz bez opieki, jedzenia i świeżej wody ??

      Usuń
    7. Superniania nie byłaby dumna z Mirabelci. Czy chociaż podałaś dzieciom przed wyjściem środki uspakajające lub laptopa zaopatrzonego w sieć?

      Usuń
    8. Zrobiliście z biednej Mirabelci potwora, a to ona się czuje ofiarą ;(

      Chłopakom i pół świniaka i wiadro ziemniaków ostatnio to mało. Rosną czy co? ;P
      A przy laptokach siedzieli cały czas, aż do mojego powrotu. Dlatego tez pewnie rączki im zdrętwiały, żeby samemu sobie coś przygotować. Ot i tyle.

      Spadam się giąć...dzieciaki nakarmione! Wrócę i tak będą głodne, ale suche żarcie jakby co w misce psów :)))

      Usuń
    9. Paczcie, paczcie to już psom z iski mają wyjadać !! No coś podobnego!! A matka na wygibasy w tym czasie !!

      Usuń
    10. No sami Państwo powiedzą, co lepsze...wszechobecna znieczulica, czy taki Nerwowy donosiciel?! ;P

      ...co do "iski" to od "Izabella" czy od "iskać"? ;)

      Usuń
    11. Od Izaaka Newtona co to prawo ciążenia wymyślił, stąd też owa karma do miski wpada a nie fruwa w powietrzu :)

      Usuń
    12. Paczcie paczcie, do ZOZu ją podać, niechby przyjechali i uśpili potwora!

      Usuń
    13. Prawo ciążenia Newtona mówi, że każdy obiekt przyciąga inny obiekt z siłą ciążenia wprost proporcjonalną do iloczynu ich mas, ..., więc skoro dzieci przyciąga do tej miski po co im bronić?
      ;P

      Usuń
    14. Zenek kolejnym donosicielem!!!!! ZOZem Mirabelkę straszy. Teraz się będzie moczyć w nocy!!! ;P

      Usuń
    15. Paczę paczę, aż mi oczy puchną. Będziesz się moczyć jak dziewczynka z zapałkami? W razie cóś to mam kilku znajomych na urologii i mogę podrzucić kilka zapasowych cewek.

      Usuń
    16. No właśnie po co bronić?? Trza dać dzieciom jeść, donosicielstwa by nie było, mordu w niewinnych dziecięcych oczach też !!

      Usuń
    17. Toż to nagonka jakaś na Mirabelkę jest! Ku Klux Klan taki!
      Spalom Mirabelkę, aż będzie trzeszczało i żadne sikanie jej nie pomoże, nie ugasi pożaru, strażacy utkną w korku...koniec świata nastąpi...to i poco kogokolwiek karmić i nawet ziemniaki świnkom odbierać, toż to grzech...O ja biedna Mirabell o pokutę przyszło prosić!

      ;P

      Usuń
    18. Jako pokute zadam ci rany kłute :)

      Usuń
    19. Stanęłam kiedyś piętą na szczotkę do włosów, przykre i traumatyczne przeżycie ...
      (pewnie dlatego też włosów teraz nie mam żeby nie musieć używać tej wstrętnej zdradzieckiej zabójczyni pięt) ... to jak? Szczotką być może? I jakby co, mam od kogo pożyczyć :)

      Usuń
    20. Oczywiście tak będzie najlepiej, skoro lubisz szczotką i masz związane z nią skryte fantazje to będę Cię nakłuwał tak długo, aż Twoje górne C zalśni niczym kropelki potu. Później, po skończonej robocie wypijemy po piwku i wypalimy fajkę pokoju. Dostaniesz też certyfikat UKARANEJ :)))

      Usuń
    21. O matko! Nie wiedzieć czemu ubawiła mnie ta wizja, może to efekt fai?! ;) Ale jakby co, niech zostanie że Mirabelka ma status - Ukarana. :P
      Teraz niech ksiądz zapuka w konfesjonał...bo nie będzie się liczyć ;)))

      Usuń
  6. logika Młodszego mnię powaliła na oba kolana :)))) uchachałam się :) biedne dziecko musiało spożyć już raz zmemłane ziemniaki :) oj wyrodna matuś, wyrodna :D Ty na masażyki, a dzieciom resztki do gara ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale tak swoją drogą, ta na serio lubię odsmażane ziemniaczki z jajem sadzonym i zsiadłym mlekiem. Mnie taki obiadek nie kłuje w podniebienie ;P

      Usuń
    2. ja osobiście uwielbiam, ale nie wiem czy jako dziecko miałam takie preferencje. wtedy chyba wszystko mnie kłuło w podniebienie, najbardziej szynka, za która teraz tęsknię. taka prawdziwa oczywiście :))

      Usuń
  7. Mirko kijem ich lać, a nie ziemniakami karmić.
    Podobał mi się bardzo fragment gdy biedna Miabelka zapatrzyła się w pusty zamrażalnik tak długo, że szron pokrył całą kuchnię. To się nazywa zmęczenie!
    Ja dzisiaj też byłem obolały wracając z O. z bólem kręgosłupa po węglowej jodze. Na szczęście zamiast dzieci zaliczyłem szybciutko trzy piwa i zasnąłem. Teraz piszę do Ciebie, że życie jest piękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja węgla nie przerzucałam, ale chyba czułam się podobnie. Piwa w lodówce brakło, trza będzie uzupełnić.

      Zenza!!!! Farciarzu!!!! :))))

      Usuń
    2. No to spadam powyginać śmiało ciało!!!

      Usuń
    3. Dom bez piwa jest jak studni bez wody.
      To mówiłem ja - Zenek.

      Usuń
    4. ...zawstąpię wracając z i zakupię, co by mi chałupa w ruinę nie popadła...jako Zenek nakazał!

      poszłam ;P

      Usuń
  8. Mirabell , uśmiałam się dzisiaj jak nigdy - co za afera .Zaczęło się od tego gdy wyobraziłam sobie gdy nastąpiłaś na szczotkę i zaczęły Ci rosnąć włosy na stopach. Jeszcze nikt nie widział owłosionej Mirabell ... na głowie , a na stopach można zaplatać warkoczyki . Mam pomysł , żeby się nie czepiali i nie marudzili Twoi oskarżyciele i domownicy . Recepta jest jedna , kochanie - wszystkie chłopaki karmić z jednej michy ... tak , tak dobrze rozumiesz , psiurki i Twoi mężczyźni będą wniebowzięci i przestaną wybrzydzać na rosołki i kartofelki , gdy zaordynujesz im suche psie żarcie i po kłopocie . Nakarmieni , zadbani , z błyszczącą "sierścią" , wyprowadzić na spacerek i zagonić do legowiska - dobranoc , spokojnej nocki po dniu pełnym oskarżeń . Jestem z Tobą całą sobą - Jola W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro świt polecę więc po wór suchej karmy! :) Pomysł jest genialny...ile to czasu można by zaoszczędzić, gazu i wody. :)
      W domu same chłopy. Dziękuję, że stajesz za mną! Nie ma to jak solidarność jajników! :))))
      Buźka :*

      Usuń
  9. No ładnie obiad strawiony raz podajesz!!!
    Haha dużo jedzą, znaczy się dobrze gotujesz, bo inaczej wleliby udawać najedzonych
    Pozdrawiam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
    http://kadrowane.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Towarzystwo mocno wybredne. Za logiczne rozwiązanie zadania dziękuję ;)
      Pozdrawiam

      Usuń

Tu byłem - Zenek
(Twój komentarz może wyglądać i tak, ale jeśli nie będzie podpisany, to jak to mamusia mówiła: Z obcymi się nie rozmawia!)