z cyklu fakty i kity

z cyklu fakty i kity
- Malkontentem trzeba się urodzić - powiedziała dumnie Mirabelka.

wtorek, 13 sierpnia 2013

Kontrolowany recykling marzeń

Vincent van Gogh "Gwiaździsta noc"

Mirabelka z psami i rolką papieru toaletowego w dłoni, zapisanego marzeniami, wypełza na świętą noc szukać spełnienia. Nie myślcie sobie, oczywiście chodzi tu o spadające gwiazdy.

Mirabelka z głową w górze...

Drugie ja Mirabelki: - No przecież, że nie przy ziemi, najbliżej ziemi, poza kończynami, masz przecież odwłok!
Mirabelka: - Oj dobra! Wrrrróć!

Niebo gwiaździste nade mną, ziemia spalona pode mną...


DjM: - Się rymów zachciało i teraz czuć swąd spalonej trawy. Mirabelko! Może by tak inaczej?
M: - Hmmm!

Gwiazdy jak perły, rozrzucone zamaszystym ruchem z ręki anioła...

DjM: - Ale patos! Jakie gwiazdy? No weź się w garść!
M: - Cholera jasna! Czego Ty chcesz?
DjM: - Pamiętaj, że to noc i ciemno jak w dupie. Trzymajmy się faktów.
M: - Nie pozostaje mi nic innego jak polecieć realem. Więc...

Chmury, chmury, chmury, a gdzieniegdzie było widać niebo gwieździste jak defilada na placu Czerwonym w Moskwie. W tle kropił deszczyk, aż cały papier zamókł i z przykrością trzeba przyznać, że nie będzie się teraz nadawał do ponownego użycia.
- Ależ to marnotrawstwo! - pomyślała Mirabelka idąc dziarsko jak łoś przez łosiedle. Na szczęście psy zadowolone z nocnego spacerku, wąchały sobie trawkę, tudzież inne skarby pozostawione przez odpowiedzialnych właścicieli czworonogów.
Właściwie to chyba czworonogi zostawiły te skarby. No, ale skoro człowiek, jako jednostka konsumpcyjna, dąży do zaspokajania własnych potrzeb, można by rzec, że to właśnie jego te skarby. Powracając do tematu.
Gdy Mirabelka tak sobie szła łąką (no dobra, trawnikiem, czym znów się naraziła zielonym), a kwiatki pachły (wiadomo, że balkonowe, bo polne dogorywały w wazonach), więc gdy tak sobie szła, zapatrzona marzycielsko w niebo, poszukując spadających gwiazd, coś pizdło koło jej głowy.
W jednej chwili psy się rozpierzchły, a Mirabelka spierzchła, aż przykucnęła przy żywopłocie. Zaczęła nerwowo rozglądać się w koło, w poszukiwaniu gwiazdy, którą zapewne anioł chciał rzucić pod jej nogi.
Wtem rozległ się głos i można się było domyślić, że nie był to głos anieli, bo najpierw ktoś charchnął, a potem wrzasnął zachrypniętym wokalem.

- Kazik! Kurwa mać! Nie rzucaj w trawę, bo wleziemy w gówno!
(Kazik to pewnie imię, ale co do nazwiska to można się spierać)
- To gdzie mam Ci te puszki zrzucić?
- Na chodnik syp, ja z Wieśkiem pozbieram.

I posypała się lawina srebrnych gwiazd różnych marek. I latały z góry na dół jak jaskółki powabne. I spełniły się marzenia Pana Wiesława i jego kolegi.
- A Mirabelka? - spytał Anioł.
A Mirabelka zawołała do siebie psy, przytuliła do piersi mokrą rolkę pełną rozmazanych marzeń i ze spuszczoną głową, nucąc "Idzie niebo ciemną nocą..." powróciła do domu.

Nie wiem jak Wy, ale Mirabelka widzi w tekście tej kołysanki pewną analogię.
(tekst kołysanki poniżej)


Idzie niebo ciemną nocą

Idzie niebo ciemną nocą,
ma w fartuszku pełno gwiazd.
Gwiazdy świecą i migocą,
aż wyjrzały ptaszki z gniazd.

Jak wyjrzały, zobaczyły
to nie chciały dłużej spać.

Kaprysiły, grymasiły,
żeby im po jednej dać.
Gwiazdki nie są do zabawy,
toż by nocka była zła.
Bo usłyszy kot kulawy,
cicho bądźcie! Aaa...

17 komentarzy:

  1. A Mirabelka nie ma nic lepszego do roboty po nocach, jak wedrowac z psami po obs****ych trawnikach osiedla? Niech sie przeto cieszy (a moze martwi), ze Jej nikt nie napadl, bo wiadomo, jak wszyscy, to wszyscy, Mirabelka tez.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy lecą oglądać Perseidy, a Mirabelka ma w domu siedzieć? Przecież miała ze sobą dwa psy obronne. ;)

      Usuń
    2. ... ktore uciekly na brzek puszki po piwie, he he he!
      Pantera natomiast przyzezowala w okno, zobaczyla chmury i poszla sobie spac, nie przejmujac sie zanadto perseisami oraz innymi stacjami kosmicznymi szybujacymi nad jej glowa.

      Usuń
    3. Oj tam, oj tam! Od razu uciekły...widocznie zainteresowało je co innego ;P

      Nie wszyscy jak widać spali ;) ...a i Mirabelka ciekawska jest i lista marzeń rozciągliwa bardzo :)

      Usuń
  2. Rzucam jedną gwiazdkę z norweskiego nieba, jak zacznie spadać szybko mówi marzenie :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko skąd Mirabelka będzie wiedziała że to ta od Ciebie?

      Usuń
  3. No tak... W sumie to dość przykra sytuacja. Ludzie są jednak dziwni..., żeby tak puszkami? No rozumiem w inny dzień, ale żeby tak akurat w ten? I w te łąki na chodnikach...? Oj... Coś mi się widzi, że kartka nie tylko od deszczu taka mokra...

    Ja jedną gwiazdkę nawet zoczyłam, ale tak się ucieszyłam, że ją widzę, iż już zupełnie zapomniałam o marzeniu... ;/. A mogłam Tobie oddać, czy coś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też tak mam, jak leci gwiazda jestem tak podekscytowana, że zapominam o marzeniach.

    ...może dlatego z ich spełnianiem tak krucho.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj , słowa tej kołysanki rozczulają . Śpiewała mi ją moja mama , śpiewałam ja dzieciom , śpiewała córcia wnuczkom . Najpiękniejsza , a nie tylko gwiazdy przynoszą szczęście - buziaczki - Jola W.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj to mamy teraz zupełnie inne skojarzenia ;P

    Bo ja widzę pokrzykującego Kazika w oknie (wyjrzały ptaszki z gniazd) i Wieśka z kolegą czekających na zrzut puszeczek (Kaprysiły, grymasiły, żeby im po jednej dać.) i Mirabelkę kulawą czekającą na deszcz meteorytów (Gwiazdki nie są do zabawy, toż by nocka była zła. Bo usłyszy kot kulawy)
    Aaaaaaa....

    buziak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój wiek się rozmarzył, bo wiesz w " tym wieku" bardziej pamięta się daleką przeszłość ... kurczę , już czas ? Buziaczki - Jola W.

      Usuń
  7. ...oj chyba poziom adrenaliny u Mirabelki spadł gdyż po zasranych trawnikach krążyła, pizgało obok niej i dobrze bo notki by nie było i jeszcze spotkanie z piątą zmianą zaliczyła. I na co Ci to kobieto...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedź jest dziecinnie prosta, gdyż ponieważ Mirabelka lubi widocznie takie sporta ekstremalne! :)))

      Usuń
  8. no i ..... gwiazdki strzelil....:) dobranoc

    OdpowiedzUsuń
  9. Pech, ja za to uwielbiam figlować oczyma w obłokach, ubierać je w przeznaczenie...
    Wiersz cóż...nigdy go nie zapomnę, gdyż znajdował się w komunistycznym albumie, który otrzymałam na roczek, ten wiersz deklamowałam go wcierając oliwkę w skórę bobasa...
    Pozdrawiam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
    http://kadrowane.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja podejmowałam jednak próby piewcze tego tekstu, do momentu, aż starszy syn powiedział mi
    - Mamuś nie śpiewaj już, lepiej włącz mi bajkę! ;)))

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Tu byłem - Zenek
(Twój komentarz może wyglądać i tak, ale jeśli nie będzie podpisany, to jak to mamusia mówiła: Z obcymi się nie rozmawia!)