z cyklu fakty i kity

z cyklu fakty i kity
- Malkontentem trzeba się urodzić - powiedziała dumnie Mirabelka.

poniedziałek, 30 września 2013

Co komu w smak.

Mirabelka zachęcona utrzymującym się od kilku dni bólem gardła, wybrała się na sygnale do apteki. Przy barze stał tylko jeden klient. Mirabelce było to bardzo w smak, szczególnie, że napięty kajecik nie pozwalał na dłuższą posiadówkę.

- Proszę! – klient Nielat wskazał Mirabelce miejscówkę przy samym barze – Przepuszczę Panią.

Mirabelka boleśnie przełknęła ślinę i grzecznie podziękowała.
Zdziwiona zrywem uprzejmości, ruszyła raźnym krokiem w stronę magistra Barmana. Jedno ukłucie w kolanie i cała zawartość portmonetki rozsypała się po podłodze. Nielat gotów był rzucić się na posadzkę, ale ponieważ niedopatrzenie mogłoby Mirabelkę wiele kosztować, zaproponowała, że sama pozbiera co do grosza.
Chłopak spojrzał na nią nienawistnym wzrokiem i podszedł do kontuaru.

- Poproszzz trzyy preszzzyy – klient najwyraźniej próbował łapać cyfrowy kontakt z magistrem, ale na nieznanych nikomu łączach linii analogowej Telepatia.

- Może Pan wyraźniej, bo nie bardzo rozumiem – odpowiedział zdezorientowany mgr Barman.

- Noszzzz mówię, żeeee presszzyyyyy prooszzzę – a na dodatek w końcówce zupełnie ściszył głos przechodząc do szeptu.

Magister przyłożył trzymane w ręku okulary do ucha, a Mirabelka podniosła wzrok i swoją osobę z podłogi.

- Kawalerze, możesz powiedzieć dokładnie o co Ci chodzi? – spytał mgr Barman, w momencie, gdy Mirabelka stała już za plecami kawalera.

Domyślając się w czym jest problem i aby ośmielić Nielata, Mirabelka dostała kontrolowanego ataku kaszlu.

- Trzy prezerwatywy proszę – wystrzelił tenże, korzystając z okazji, że Mirabelka zagłuszyła krępującą ciszę.

- Zwykłe czy smakowe? Są bananowe i truskawkowe – wyrecytował Barman, w momencie, gdy w drzwiach stała już następna klientka.

- Dzień dobry...

- Dzień dobry! – jednogłośnie odpowiedzieli mgr Barman i Mirabelka.

- ...Piotrusiu – dodała starsza pani.

I na te słowa Nielat zrobił w zwód i wybiegł jak oparzony z apteki.

- Czym mogę Pani służyć? – jak gdyby nigdy nic, mgr Barman przeszedł do porządku dziennego.

- Tabletki do ssania poproszę – odpowiedziała Mirabelka, a po chwili namysłu dodała – i mogą być bananowe.

29 komentarzy:

  1. Trzeba bylo wziac malinowe, sa lepsze.
    W smaku :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. normalnie leżę i rżę :)))))) a te pastylki zwykłe do ssania, czy raczej gumowe do żucia :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś jakby żelki, to nie bardzo wiem do jakiej kategorii zaliczyć. ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Złamałaś chłopakowi życie...seksualne, rozmieniłaś na drobne...Okropna jesteś. Powinnaś teraz płacić alimenty i zaopiekować się babcią Piotrusia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) Thuja, czy Ty chcesz mnie sprowokować do zainstalowania pampersa?

      Przecież kasłałam jak gruźlik, to się nie liczy? Sama spłoszyła się ptaszyna. ;)

      Usuń
    2. babcią Piotrusia i Pusią. pamietęj, cielęciana tyyyylko zadnia :))

      Usuń
    3. "Kogel mogel" to film, którego wybitnie nie znoszę!
      Ale ten fragment akurat, przypadł mi do gustu ;)

      Usuń
  5. Może z Piotrusia wcale nie taka ptaszyna, ale niezły ptak, gotowy zamieszkać w ładnej dziupli.... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. I jak tu prowadzić życie seksualne. Z każdej strony przeciwności losu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. :)
    Bananowych się zachciało, a chłopczyna się upocił przy prree... - do ssania dodałaś ?
    Haha jesteś niemożliwa
    Pozdrawiam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
    http://kadrowane.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niemożliwe to jest bezstresowe życie kochana, jak się okazuje dla wsiech. ;P

      Usuń
  8. Ale że co? Miał wzwód czy zwód? Bo już nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszedł w Zwód! W stresie to chyba ciężko o wzwód. ;)

      Usuń
    2. Teoretycznie tak... choć nie wiemy jak pobudzająco wygląda magister. Albo Mirabelka :)

      Usuń
  9. ...dobrze, że nie wołał czarnych ginem. Czarny ponoć wyszczupla he he he...

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie by po bananowych zemdliło :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Skorzystałaś z okazji czy chciałaś podarować biedakowi ?
    Acha, na bóle gardła ( mój syn ma ciągłe problemy) płukanie przegotowaną ciepłą wodą, odrobina wody utlenionej i sok z cytryny - rewelacja . Zdrówka zyczę - Jola W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Jolu, tego jeszcze nie próbowałam.

      Usuń
    2. Bez ryzyka spróbuj , polecone przez dobrego lekarza mojemu synowi z częstymi anginami. Powodzenia kochanie - Jola W.

      Usuń
    3. Na pewno spróbuję, jak cytrynę zakupię, bo takowej brak (a kwasek cytrynowy jak mniemam odpada)
      A masz coś Jolu skutecznego na katar dla Mżonka? Męczy się od kilku tygodni.

      Usuń
  12. He. he :)) Pięknie to opisałaś :))

    OdpowiedzUsuń
  13. A czemu on do rossmana nie poszedł- pięknie na półeczkach ułożone, smakiem, kolorem :P:P

    A on sie po aptekach plącze i wirusy mirabelkowe łapie :P:P

    Całus w nos:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie wiem, nie wiem co go do apteki przywiało...może brak ludzi w kolejce. Ciekawe ile biedak stał i wgapiał się w szybkę, :)

      Cmok jak smok :*

      Usuń

Tu byłem - Zenek
(Twój komentarz może wyglądać i tak, ale jeśli nie będzie podpisany, to jak to mamusia mówiła: Z obcymi się nie rozmawia!)