z cyklu fakty i kity

z cyklu fakty i kity
- Malkontentem trzeba się urodzić - powiedziała dumnie Mirabelka.

czwartek, 26 września 2013

korona za dwa zeta

Rodzina wyprawiona, każdy w stronę swoich obowiązków. Mirabelka w kreacji z flaneli, kontrolowała aurę zaokienną. Od rana niebo olewało wszystkich niemiłosiernie. Jednak, gdy koło południa zaczęło świtać, Mirabelka za cel wyprawy wzięła sobie oddalony o kilkadziesiąt kałuż sklep. Wdrożyła wszystkie niezbędne procedury z gumiakami włącznie i z lejącą nutką optymizmu opuściła swój ciepły grajdołek. Całą drogę deszcz cmokał ją w czoło i na jej na kalosze. Widocznie zaparowane szyby zamgliły częściowo obraz świetlanego poranka. Reszta to już tylko formalność. Gdy Mirabelka dotarła do celu podróży, załączając rentgena przeszyła zamknięte drzwi wzrokiem. Konsekwentnie mogłaby zostać w tej pozie, gdyby nie pewien chwiejny jegomość, który wyjrzał zza jej pleców z miną zapchlonego spaniela. Mirabelka otworzyła oczy naprawdę szeroko. Delikwent, z wyjątkową elastycznością twarzy, ustabilizował brwi i szargając dobre imię wszystkich okolicznych filii do piątego pokolenia wstecz, odrzekł, że przez te syny od kury, nie może zakupić lekarstwa na zwiotczenie mięśni, a jest mu ono niezbędne do prawidłowego funkcjonowania. Gdyby jednak Mirabelka dołożyła się do interesu, wpłynęłaby pośrednio na poprawę jego samopoczucia, które to można by uleczyć w znajdującej się opodal placówce udostępnionej 24h(a), tylko, że na ten moment i na taką renomowaną placówkę, zbrakło mu nominału. Mirabelka odpowiedziawszy, że nie wzięła ze sobą portfela, a było takie podejrzenie, że może już go nie mieć, albo za chwilę się to stanie, gdyż w oddali słychać było jęki kamratów pozostawionych w podobnej sytuacji co jej rozmówca, sięgnęła do kieszeni. Z brzdęku monet odliczyła całe dwa złote. Ponieważ bariera językowa uniemożliwiła dłuższą konwersację, postanowiła oddalić się pospiesznie.
- Jesteś wielka Królowo! - usłyszała pean na odejście.
Na zewnątrz jej ulżyło, a w duszy machnęła ręką. A może odwrotnie?
Lecz na widok swojego odbicia w kałuży stwierdziła, że nastroszony jeżyk na głowie mógł spokojnie wyglądać jak korona i że faktycznie coś wypacza jej wielkość bioder.

27 komentarzy:

  1. Cudowności moje , a masz Ty lekarstwo na bóle brzucha ? Obśmiałam się jak norka.
    A ja Ci koronę oddaję za darmo , nie musisz mi wciskać 2 złotych. Dla mnie jesteś dożywotnią KRÓLOWĄ oddawania szarej rzeczywistości w komiczny sposób. Widzę to oczami Twoimi bardzo wyraźnie , jakbym tam była z Tobą i przeżywała grozę chwili. Jesteś najlepsza - ściskam serdecznie - Jola W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Jolu, ale nie wynoś mnie na tron, jam błazen tylko. :) I przykro mi, ale nic na brzuchowe boleści nie mam. Jedyna babcina recepta jaką znam, to napar z kobylaku. Kobylak jeśli nie znasz, to takie zielsko co rośnie na łąkach, a podobne jest do kwitnącego szczawiu. I napar! Tego się stanowczo nie pali.
      Pozdrawiam :*

      Usuń
    2. Dzięki , a już myślałam że zajaram ? Mirabell, może błazen ale z klasą . Wielu tej klasy brakuje. Ściskam i przyduszam - Jola W.

      Usuń
  2. Mirabelka byla uprzejma wielkodusznosc swa okazac, choc pewnie sama nie doswiadczyla smiertelnego pragnienie w dniu PO. A pragnienie takie zabic nawet moze, bo zycie pijaka wesole wcale nie jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie jest! I nie będę się chwalić, że wiem co to pragnienie "po", tylko, że jeśli już mnie dopadnie to podłączam się pod kran, bo klina raczej bym nie zniesła. ;)

      Usuń
  3. :)) Jak to dobrze, że to przeżyłaś i opisałaś, bo mogłam się pośmiać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się cieszysz, a jeszcze bardziej, że przeżyłam to spotkanie bliskiego stopnia :)

      Usuń
  4. Na moja wyobraźnię najbardziej jednak zadziałała próba ustabilizowania brwi przez przyszłego poddanego :)))))
    zaplułam się :D
    A Królowo.....mogę prosić o uśmiech w stronę wschodnich rubieży? :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A juści Niewiasto!

      Gębę moją...wrrrróć, Lico moje, w szczery uśmiech odziane, ku Tobie kieruję. :)))

      Usuń
    2. Opromienił mnie Twój cudny uśmiech :))))
      Dziękuję :))))

      Usuń
  5. Bardzo dobry tekst!
    Ja z tych, co tez zawsze dają kaskę... A podobno nie można ryby, tylko wędkę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. :)
      Widocznie my z tych mniej odważnych.
      Ale pokażcie mi taką, która by odmówiła narażając swoje rysy twarzy. ;)))

      A poza tym on przeca nie głodny był, a tylko niedopity. ;P

      Usuń
  6. ja też bym chciała zakosztować tego na zwiotczenie mięśni, może mi to załatwisz, tak po znajomości :)
    dopłacę nawet, żeby na berło wystarczyło :)) i padam czołem na glebę, gnąc członki me w ukłonach.
    kurcze taka joga to dawno mi nie wyszła ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak się uprzesz to ja Cię z kolegami umówię. :)

      Ale Ty się tak nie wyginaj bo Ci tak zostanie i kto Cię podniesie? ;)))) Wtedy może już nawet zwiotczacz nie pomóc ;)

      Usuń
    2. to wtedy zafundujesz mi, O Boska !, usztywniacz jakiś :)
      i lepiej mnie nie umawiaj, bo się obawiam, że nie dam rady odnaleźć właściwego położenia brwi na twarzy ;)

      Usuń
  7. Czasami warto się skłonić, żeby usłyszeć taki komplement - królowo :)
    Pozdrawiam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
    http://kadrowane.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś ta Królowa mi nie podchodzi, no może pod gardło jedynie ;)

      Usuń
    2. Asiu, nie mogę otworzyć Twojego posta PRAWA AUTORSKIE, coś się chyba spsiuło, albo ja nie umiem :(

      Usuń
    3. Dodam tylko, że owy kamrat powinien wypić Twoje zdrowie!!!!
      Pozdrawiam
      http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
      http://kadrowane.bloog.pl/

      Usuń
  8. znowu zong- mój, to miało być dodane w bocznym panelu, już jest ok. dziękuję
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
    http://kadrowane.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  9. ...o a za więcej kasy, to nawet cesarzową by cię okrzyknęli...

    OdpowiedzUsuń
  10. no, widać poczucie humoru w tym ostatnim fragmencie o wypaczaniu. aż się uśmiechnąłem :)

    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ha, ja kiedyś zostałem "królem złotym" za 90 groszy! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pięknie to opisałaś, Królowo! Jednego nie rozumiem - skoro się już złożyłaś na butelkę, dlaczego odeszłaś o suchym pysku? Lufa z rana jak śmietana!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bom głupia i płochliwa. ;) Bałam się o równowagę, a w szczególności równowagę psychiczną ;)
      Teraz jako królowa zupełnie inaczej bym to zagrała :)

      Usuń

Tu byłem - Zenek
(Twój komentarz może wyglądać i tak, ale jeśli nie będzie podpisany, to jak to mamusia mówiła: Z obcymi się nie rozmawia!)