Prosto z auli peleton rodziców, nauczycieli i dzieci ruszył do klas. Mirabelka, choć na samym końcu, też biegła, pokonując schody aż na drugie piętro. No może tylko kula ciągnęła się za nią, ale kule już tak mają, że kuleją i spowalniają krok. Warkoczyki z kokardkami furkotały jak flagi na wietrze, a ona podskakiwała z nóżki na nóżkę ochoczo. (Podskakiwałaby, no gdyby…, przecież wiecie, co tu jeszcze gadać. No i te warkoczyki niekoniecznie, ale manewr z kokardkami dodawał jej otuchy i uroku, tak się w każdym razie czuła.) Wbiegła więc tak dziewczęco, pokonując wielgachną piramidę schodów. Dopiero przed drzwiami klasy złapała oddech. Nie jeden, nie. Jeden w płuca, drugi do żołądka, żeby na później starczyło jak już opadnie na pysk. Na siedzenie znaczy jak opadnie.
Usiadła w ostatnim rzędzie, bo przecież ona taka dość wyrośnięta, w porównaniu do tych wszystkich dzieci. Pani odczytywała listę, a Mirabelka oddychała tylko nosem, co by nie robić niepotrzebnego zamieszania i dyskretnie rozglądała się w koło.
- A może jednak się spóźni, może jeszcze przyjdzie. Nie chcę w tej ławce być sama, nie jestem gotowa na nowe przyjaciółki, nie chcę innych. A co będzie jak pociąg wykolei się jadąc z punktu A do punktu B? A gdy zabraknie pomarańczowej krepiny na jutro o dwunastej w nocy? A jak Młodszy zachoruje, kto cierpliwie przedyktuje lekcje? Kto na zebraniu zada połowę pytań, które nie przyjdą mi akurat do głowy? Kto popakuje ze mną prezenty dla dzieciaków? Kto położy rękę na moim ramieniu jak będę płakała? Kto stanie z mieczem za moimi plecami jak będę szła walczyć z wszechwiedzącą dyrekcją? No kto, kto? – pytała sama siebie. Młodszy, który mógł spokojnie rozsiąść się jak basza, spoglądał ukradkiem na miejsce obok, ale ono też było smutne i puste. Reszta klasy uśmiechnięta, jeden gadał przez drugiego, chłopcy dokazywali, dziewczynkom nie zamykały się buzie. Ale głowa Młodszego opadała coraz niżej, aż zupełnie opadła na ramiona splecione na ławce. Gdy Pani wyczytała z listy Młodszego, Mirabelka odpowiedziała za niego, ale nikt tego nawet nie zauważył. A gdy Pani powiedziała co wiedziała, pożegnała się, życząc wszystkim powodzenia.
Mirabelka z Młodszym wyszli z klasy.
- Mamo, nie będzie już Kuby i Filipa, prawda? – spytał tęsknie Młodszy.
- Dzisiaj mają rozpoczęcie roku w nowej szkole – odpowiedziała przegryzając łzy.
- Cioci też nie było – spojrzał na Mirabelkę, a słowa uwięzły i skropliły się pod powiekami.
- Wiem synku, wiem – odpowiedziała patrząc głęboko w mokre oczy syna.
Ej, no weź
OdpowiedzUsuńzasmuciłam się...
Ale bedzie dobrze, wiesz?
Powiedz Mu to ..:*
Zieeeeeeeeew...
OdpowiedzUsuńTe wszystkie rozpoczecia kolejnych rokow szkolnych doprowadzaly mnie zawsze na skraj zalamania nerwowego. Dobrze, ze mam to juz za soba.
nie, nic nie napisze... bo tak dzis p..ole ze nie wypada tego w eter puszczac.... ale smutno mi sie zrobilo..:(
OdpowiedzUsuńtymczasem
pozdrawiam cieplo :)
A co Ty tak smutno rok zaczynasz?
OdpowiedzUsuńZ uśmiechem zaczęłam Cię wyobrażać, ochoczo podskakującą z tymi warkoczykami....a potem te łzy :((
będą nowe ciocie :)))
OdpowiedzUsuńściskam mocno :D
Głowa do góry, Mirableko!
OdpowiedzUsuń...kuźwa, a my tak mamy z Małą Panną Mi...
OdpowiedzUsuń:((
To o mnie, a raczej o nas..... i łzy kapać zaczęły jedna po drugiej i mokro pod powiekami zrobiło się... :O((( ... a i ludzie jacyś obcy bez przyjaznych twarzy... Wierzę jednak, że to co się źle zaczyna to dobry koniec ma. Zmieniają się ludzie i otoczenie ale przyjaźń pozostaje ta sama a może nawet mocniejsza.
OdpowiedzUsuńBardzo za Wami tęsknimy i ogromne buziaki od wszystkich i każdego z osobna.
KG+4
:*
UsuńTo o mnie, a raczej o nas..... i łzy kapać zaczęły jedna po drugiej i mokro pod powiekami zrobiło się... :O((( ... a i ludzie jacyś obcy bez przyjaznych twarzy... Wierzę jednak, że to co się źle zaczyna to dobry koniec ma. Zmieniają się ludzie i otoczenie ale przyjaźń pozostaje ta sama a może nawet mocniejsza.
OdpowiedzUsuńBardzo za Wami tęsknimy i ogromne buziaki od wszystkich i każdego z osobna.
KG+4
Oj... a czemu to ja x2 uczyniła?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za śmieci w sieci ....:0(
KG+4