z cyklu fakty i kity

z cyklu fakty i kity
- Malkontentem trzeba się urodzić - powiedziała dumnie Mirabelka.

czwartek, 10 października 2013

No, ale...

- Dzień dobry, tu logopedka Młodszego. Pani syn kolejny raz nie stawił się na zajęciach! – pretensjonalny akcent zaatakował Mirabelkę, no może było to tylko z pretensjami.
Dzwoniący logopeda, właściwie logopedka, bo tak się ta pani (o sobie samej) przedstawiła, wytrąciła Mirabelkę z równowagi, a właściwie Mirabelka zaczęła się zastanawiać kto to?
Pomyślała sobie, że chyba to ktoś/coś jak psycholożka, minis(t)ra, albo posłanka - ta to pewnie od ścielenia łóżek. A psychiatra to nadal pozostaje w swojej formie? Czy, żeby odciąć się od męskiego – psychiatra, nazwie się sama psychiatryczką? W każdym razie telefon zadzwonił i dokonywał teraz gwałtu na mirabelkowym uchu. Ale, gdyby odebrał pan niania, to byłby to niań, nianiek, czy niuniek?
Nie odbiegajmy od tematu, Mirabelka w końcu prowadzi telefoniczną rozmowę.
A, że logopedka zastała Mirabelkę w pozycji na baczność, tulącą do piersi nie syna, a pełną miskę skarg i zażaleń, można by nawet powiedzieć, że nie trafiła w odpowiedni moment.
- I jakby tu pani powiedzieć? – za zaniechanie odwiedzin szukała wytłumaczenia Mirabelka. Wydawało jej się, że w obecnej chwili faktycznie Młodszy idealnie wymawia tylko słowo bełt i rzyg, a w mowie potocznej z errrr ma jeszcze spore problemy. – Coś nie bardzo chyba wam to wychodzi? – dodała.
- No, ależ proszę pani! - oburzyła się logopedka. - Myślała pani, że będę się skupiać tylko na pani synu?
- Oczywiście, że nie myślałam! – odpowiedziała Mirabelka i wyobraziła sobie Młodszego w kącie, z napiętymi do granic możliwości mięśniami twarzy, grającego samotnie w gierki słowne. - Prociem pani! Godzinami przepisywaliśmy te wszystkie wyrazy do zeszytu i ćwiczyliśmy ich wymowę. Młodszy przepisywał i tworzył z tymi wyrazami dziesiątki zdań. Czy nie wydaje się pani, że przy takiej metodzie drętwiała mu tylko ręka, nie język i mógł się skutecznie zniechęcić?
- No, ale trzeba ćwiczyć – warknęła logopedka.
- No, ale rączki to on ma sprawne, myślałam, że będzie ćwiczył wymowę? – odburknęła Mirabelka.
- No, ale...
- No, ale skoro z dziesięcioosobowej zainteresowanej grupy wyłania pani Młodszego raz na trzy tygodnie i każe mu przepisywać same zdania do zeszytu, to może spadła pani skuteczności, a wzrosła gderliwość – fu(c)knęła twardo Mirabelka.
- Jak pani chce! – dała za wygraną i rzuciła słuchawkę logopedka.

Widocznie, ze względu na barierę językową, nie potrafiła nawiązać z Mirabelką i Młodszym dłuższej znajomości.

22 komentarze:

  1. Jak będę musiała kiedyś odbyć trudna rozmowę poproszę chyba Ciebie o wsparcie :)
    Genialnie wszystko rozgrywasz.
    Mnie w takich chwilach przytyka.
    I jeśli mogę wybrać......to niuniek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sprawach dzieci, psów i innych ważnych Mirabelka jest lwicą, w obronie własnej chyba tylko marnym osłem ;)

      Bierz niuńka jak Ci się przyda do czegoś :)))

      Usuń
  2. Zezłościła mnie ta..... LOGOcoś :(
    Jak tak wyglądają zajęcia to ja zapraszam do siebie Młodszego, ja będę ćwiczyć z nim, a on potem z moim DżuDżem :) bez stresu i w dobrym klimacie! :):):):)

    :* :*
    A jak Z

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będziemy pamiętać, gdyż ponieważ obecnie zostaliśmy wyeliminowani ze świata logopedycznego :)
      :*

      Usuń
  3. :)))

    ej, podoba mi się jak stawiasz światu czoło, niby miękka śliweczka, a taka bezkompromisowa :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, nie zawsze, częściej chyba daję sobie w pysk, znaczy na głowę ;)))

      Usuń
  4. Z ta lekarka od zmyslow to chyba bedzie psychiatryczka, nie?
    Moze ta logopedka juz wszystkich uczniow potracila, skoro taka nieudolna i Mlody byl jej ostatnia deska ratunku? A Ty tak z grubej rury...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może ma właśnie nadmiar klientów i się bidna nie wyrabia. A może mi jest potrzebna ta psychiatryczka? ;)

      Usuń
  5. A może to nie logo-pedka tylko ręko-pedka ? Nie wiedziałam że ćwiczenie pisowni wyrabia prawidłową wymowę. Czego to ludzie nie wymyślą ? Mirabell , jak zwykle ( nie gniewaj się za to " jak zwykle" ) Mistrzostwo Świata za swadę w tym opowiadaniu , aż mi się krew zagotowała . Spokojności - Jola W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja nie wiedziałam Jolu. I dziękuję za Twoją gotowaną krew. :P
      Spokojność się przyda :)

      Usuń
  6. Logopedka teraz już do nikogo nie zadzwoni i wszystkie dzieci bedą opuszczać zajęcia bezkarnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie zajęcia niech sobie odpuszczą, bo poprawnej mowy to raczej się tam nie nauczą, choć była szansa wyćwiczyć pisanie. Myślisz, że powinnam czuć się winna?
      :)

      Usuń
  7. brawissimo za asertywność :)) z taką lokopetką to tylko od czubka :)) a może raczej do tego od czubka. chyba tak samo kompetentna jak pani ministra ;DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to to :D

      A lokopetka to coś z lokomotywą, czy z petem? Wbiłaś mi gwóźdź. ;)))

      Usuń
    2. lokomotywa z petem w szprychach :)

      Usuń
  8. Mirabelka jesteś wielka, czasami trzeba przypomnieć ludziom od czego są, zakres funkcyjności
    Pozdrawiam i szukaj lepszego specjalisty....
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
    http://kadrowane.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  9. moja córa chodziła do logopedy, ale jej pisać nie kazali...
    ale u nas to może jakieś nienormalne som :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mim wymawiał wszystkie głoski z językiem na wierzchu. zostało do wyprowadzenia S, Z, R. Miał głównie zadanka, szarady, rebusy, połacz kropki, rózne zadanka neurologopedyczne, no i oczywiscie wymowę. Niemniej i szkolna logopedka i druga z NFZ powiedziały, że juz ni etrzeba chodzić (po przeszło 4 latach), bo gdy się pilnuje, czyli u nich, mówi prawidłowo. No, prócz R. uważam, że R się nie da wyprowadzić. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Młodszy jak wiatr pod nosem zrobi to R wymówi, ale w "potoku" mu nie wychodzi. :)

      Te wszystkie SZ, DZ, S, Z wychodzą bez zarzutu.

      Dobrze, że w imieniu R nie ma (a tak swoją drogą to coś mi się wydaje, że Młodszy i Mim mogą mieć takie samo imię i nie jest to raczej Czesław) :)

      Usuń
    2. My R przerabiamy od pokoleń :)
      Czesław ;)

      Usuń

Tu byłem - Zenek
(Twój komentarz może wyglądać i tak, ale jeśli nie będzie podpisany, to jak to mamusia mówiła: Z obcymi się nie rozmawia!)