z cyklu fakty i kity

z cyklu fakty i kity
- Malkontentem trzeba się urodzić - powiedziała dumnie Mirabelka.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

A wiesz...?

Mirabelka: Kochanie, a wiesz?

Kochanie wzdrygnęło się na sam wydźwięk tak rozpoczętej rozmowy.

Mżonek: No nie wiem, ale zapewne Ty mi powiesz.

Kot otarł się o nogi Mirabelki, zaiskrzyło w oczach obydwojga.

Mirabelka: Chciałam Ci tylko powiedzieć, że znalazłam te stare bojówki w szafie i nawet w nie wlazłam.

W związku z ubytkiem kilku kilogramów z tonażu, co za tym idzie braku odpowiedniego odzienia, Mirabelka pół dnia nurkowała w szafie, w której sukcesywnie greenpeace upychało zużyte ciuchy waleni. Tym razem udało jej się wpaść na towar deficytowy, czyli spodzień rozmiar mniejszy od obecnie wycieranego na co dzień i to taki z kieszeniami a’la Krecik.

Mżonek: To chyba dobrze.

O dziwo, entuzjazm nie podbił mu oczu.

Miabelka: No dobrze, dobrze, przecież Ci mówię. No, ale wiesz, że one miały dziurę?

Mżonek wydawał się zaskoczony. Oczywiście jeśli zasłonięcie nosa brwiami, można powiązać z zaskoczeniem.

Mżonek: To po co Ci stare, dziurawe spodnie?

Mirabelka: One wcale nie są stare. One są z demobilu, nawet całkiem nowe, tylko materiał jest stary.

Proces analizy porównawczej ni jak się miał do teorii wysnutej przez Mirabelkę.

Mirabelka: Ale już są całe, bo na tę okoliczność przyszyłam sobie łatkę. I zrobiłam to sama! Wyprułam bawełnianą metkę z wewnętrznej strony paska od spodni, bo była prawie w tym samym kolorze.

W tym momencie spodnie z okazałą łatą w kroku, a dokładniej w miejscu pięciu palców poniżej pępka, wylądowały w Mżonkowym oku, zupełnie jak wielkie gacie Brygidy Dżons w oczach przystojnego Anglika.

Mżonek: Tiaaaaa...

Co do misternego haftu krzyżykowego, w profesjonalnych kręgach zwanego fastrygą, Mżonek wyraził swój podziw w duecie z uznaniem, poprzez artykulację dźwięku, który to wydostał się na zewnątrz przez jamę nosogardłową.

Mirabelka: No tak, tak... i jeśli chcesz wiedzieć, zrobiłam w nich furorę!

Mżonek: Jesteś tego pewna?

Mirabelka: A śmiesz wątpić?

Mirabelka pękła jak balon, a huk wygonił dżdżownice z ziemi.

Mirabelka: Wzbudziłam zazdrość w oczach kobiet i ewidentnie pożądanie w o czach mężczyzn. Nawet nie wiesz jak na mnie patrzyli.

Dowartościowana puszyła się jak indor, aż korale zaczęły ją parzyć.

Mżonek: No, mogę sobie wyobrazić. A widziałaś co jest na tej łacie?

Mirabelka: No jakiś kolorowy napis.

Mżonek: No to sobie przeczytaj.

Mirabelka: No jak to co? ... W E L C O M E!!!
Przecież to tylko stare łatane spodnie i o co robisz to całe halo!

6 komentarzy:

  1. Tiaaaaaaaaaaa :)))))
    Ty to wiesz jak przyciągnąć spojrzenia :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zmieścić się w takie stare połatane spodnie to jest coś :)

    Pozdrawiam,
    jak-pies-z-kotami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Dieta, ach dieta, koniec z hurtem, czas na detal! :)
    Gratuluję wciśnięcia się w to wykopalisko i brawury w łataniu! Welcome everybody! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kobieta powinna być gościnna, no nie?

    OdpowiedzUsuń
  5. Nooo, Mirabell .... mocne . To zaproszenie do .... ? To tylko bojówki, ale wiosna różnie się kojarzy. Fantastyczna jesteś, potrafisz utrzymać " na pięcie" -
    buziolki od Jolki

    OdpowiedzUsuń

Tu byłem - Zenek
(Twój komentarz może wyglądać i tak, ale jeśli nie będzie podpisany, to jak to mamusia mówiła: Z obcymi się nie rozmawia!)