z cyklu fakty i kity

z cyklu fakty i kity
- Malkontentem trzeba się urodzić - powiedziała dumnie Mirabelka.

poniedziałek, 16 września 2013

motywacja spychowskiego lasu

Mirabelka z Najświętszą przeczesywały teren blisko jeziora (Zyzdrój Mały) w poszukiwaniu grzybów, a Mżonek z Dorastającym pognali głęboko w las w poszukiwaniu co lepszych okazów. Po kilku godzinach mieli spotkać się nad jeziorem. Ostatecznie gdyby Mirabelka z Najświętszą wysiadła, przy samochodzie.

Wiaderko Mirabelki i Najświętszej zaczynało pęcznieć, ale wprost proporcjonalnie do przybierania grzybów, ubywało im sił.
Miały właśnie kierować się w stronę samochodu celem odpoczynku i rozprowiantowania zapasów, gdy zadzwonił Mirabelkowy telefon.

- Kochanie, jak staniesz tyłem do jeziora, to po której stronie masz słońce? – odezwał się telefon głosem zdyszanego Mżonka.

- No, ale wiesz, ja nie bardzo widzę tu słońce – oznajmiła Mirabelka zgodnie z panującymi warunkami atmosferycznymi w lesie.

- A gdybyś tak się mocniej przyjrzała? – nie dawał za wygraną Mżonek.

Mirabelka odgarnęła pajęczyny z twarzy.
Spłoszone tym widokiem pająki i kleszcze pospiesznie czmychnęły z powrotem na drzewa tudzież inne krzaczory. Bezdomny ślimak, czując się nadal swojsko, powrócił do konsumpcji drugiego śniadania, a Mirabelka się wysilała.

- Widzę pewne przebłyski na dziewiątej, no może między dziewiątą, a dziesiątą – odpowiedziała wyplątana z sieci Mirabelka – A czemu pytasz? – spytała.

- Minęliśmy właśnie czwarty kwadrat lasu, ale chyba poszliśmy zbyt daleko w lewo, bo nie bardzo wiemy jak wrócić – odpowiedział Mżonek, ale tonem, jakby razem z Dorastającym siedzieli w Nadleśnictwie i grali z Leśniczym w pokera.

- Musisz kierować się na jezioro – błyskotliwie pokierowała go Mirabelka.

- Czyli? – ton głosu Mżonka zbłądził na chwilę.

- Jak będziecie wracali, musicie mieś słońce po swojej prawej i lekko w plecy – poinformowała Mżonka bezbłędna Dżi Pi Eska.
- A dużo macie już tych grzybów?

- Mąż z Pierworodnym Ci się zgubił, a Ty pytasz, czy mamy dużo grzybów! – oburzył się ślubny.

- No cóż, potrzebuję silniejszej motywacji, żeby zacząć Was szukać – oznajmiła bezinteresowna Mirabelka.

I złapała Najświętszą pod ramię, i poczłapały w odmęty lasu przekrzykując co jakiś czas echo.







I jak się okazało, trzy wiadra grzybów były wystarczającą motywacją.

33 komentarze:

  1. A kto to jest Najswietsza? Brzmi nieco religijnie, jak Najswietsza Panienka, czy jakos tak podobnie, ale podejrzewam, ze chodzi o Tesciowa. Zgadlam?
    Zapach grzybow az rozlega sie na blogu. Piekne okazy, DziPiEsko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najświętsza to mama Mirabelki i nie ma tu krzty ironii, bo kobieta jest kochana i święta. W profilu Mirabelki została wymieniona, a we wcześniejszych postach już odgrywała swoje rolę :)

      Taki czas, że pachnie grzybami na blogach.

      Usuń
  2. No to chyba dobrze, że się znaleźli skoro mieli tyle grzybów. 3 wiadra to nie w kij dmuchał! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda jest taka, że gdyby poszli w przeciwnym kierunku, przyszło by im spędzić noc w lesie.

      A wszyscy wiemy, że grzyby trzeba czyścić od razu bo zrobaczywieją, no szkoda by było ;)))


      Usuń
  3. Jednak motywacja grzybowa doprowadziła do odnalezienia Mżonka. Lubię las, choć i spędzam w nim sporo czasu, ale grzybów nie zbieram. Podziwiam tych, co wstają przed świtem i z koszyczkiem wpół zgięci przemierzają kilometry w poszukiwaniu grzybni. Przyznam jednak, mimo wczesnej pory (śpiochem nie jestem), że opis wyprawy jest tak sugestywny, że poczułem i mgłę, i zapach grzybów:-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mirabelka wraz z rodzinką uwielbia spacerować po lesie i zbierać grzybki.
      Wstają o świcie, robią kilometry i cieszą się jak dzieci gdy zbiór jest okazały.
      Dopiero gdy zatargają zbiory do jaskini i trzeba to wszystko przerobić troszkę rzedną im miny. Jednak gotowy efekt jest wystarczająco satysfakcjonujący by zapomnieć o zmęczeniu i myśleć o kolejnej wyprawie.
      :)

      Usuń
  4. A ten lej omszały to wejście do świata krasnoludków?
    czy się mylę? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnież to bunkier. Ten lasy pełen jest takich niesamowitych miejsc. Ale ja tak jak Ty, obstawiałabym tajemne przejście ze świata krasnoludków. :)))

      Usuń
    2. Jakbyś wiesz...chciała zbadać owo miejsce, pójdę z Tobą :)
      Ty ze mną na stryszek w Norwegii też chodziłaś.
      Czas odpłacić się podobna pomocą :))

      Usuń
    3. Ale wiesz, Ty pierwsza ja za Tobą. :) Strachliwa jestem jakaś.
      :P

      Usuń
    4. ale że ja do tej dziury sama mam się spuścić???
      a jak ktoś nadejdzie to Ty zwiejesz?
      Agituj mi tu jakiegoś dzielnego chłopa do tej akcji!!!

      Usuń
    5. NIe no ja za Tobą, w te dziurę, a Mżonek by nas bronił z pozycji włazu. :)

      A ta dziura taka na 1,5m głębokości, mówiłam już? Chyba wystawałyby nam głowy, czyli wszystko na podglądzie. :)

      Usuń
    6. No żesz oczywiście że 1,5 m głębokości. W końcu to jama krasnoludków. Tylko jakieś tajne przejście musi być.
      A Mżonek z tych odważnych, czy niekoniecznie? Bo na razie tyle wiem, że bywa "zagubiony" :))))

      Usuń
    7. Mżonek to Hiroł! I dwa metry tylko na palcach. Jego strachają się krasnoludy.

      Usuń
    8. Ideał :)
      To go nie bierzemy, bo jeszcze się zakocham :) wyprawa staje się zbyt niebezpieczna.

      Usuń
    9. Z wyrazu gęby niedostępny mruk ;) Trza go znać, żeby poznać :)))

      Na którejś z imprez wyrywany przez Dziewoję, odpowiedział jej "Pani wybaczy, ja mam żonę" i wtem momencie zakochały się w nim wszystkie moje koleżanki, a pomyśleć, że mogłabym być straszakiem na inne baby. ;)))

      Usuń
    10. Urocze :))) Fajny jest :))

      Usuń
    11. No nie będę reklamować! Towar raz macany uznaje się za nabyty :)))

      :*

      Poszłam ratować płuca Młodszego

      Usuń
    12. Ratuj, ratuj :)
      A na wyprawę do tajemniczego leja weźmiemy Dżejkę, ona odważniejsza niż stado chłopów :)))

      Usuń
  5. ...też mi motywacja, ciekawe kto później siedział i czyścił grzyby...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...no racja, ale w lesie jakoś się o tym zapomina...
      :)
      (a do obróbki zaciągnięta jest cała rodzinka, nie ma przebacz)

      Usuń
  6. poczułam pajęczynę na twarzy :P

    o ile kocham las, o tyle nienawidzę zbierania runa leśnego :)) niech se rośnie, ja pokontempluję :)
    Ale żeby od razu się schylać i zrywać ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dżejka, to Ty musisz się schylać? Grzybki Ci do wiaderka same nie wskakują? :P
      Ludzie to mają trudno! :))))

      Usuń
  7. ja nie mam trudno, ja mam godność :P
    nie schylam sie po grzyby i nie biegam za autobusami :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) Dobre dobre!!!
      Czyli ...Pójdziesz w las to rozbiorą Cię z godności! Akcja promocyjna miast :)))))

      Usuń
  8. Jestem z Wami duchem pogrążona w maślakach i kozakach. Fajnie się zbiera w otoczeniu leśnych odgłosów, barw i zapachów. Obieranie boli bez względu na otoczenie. Zdjęcia piękne. Pozdrawiam i życzę cierpliwości!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj fajnie! :)
      Z robotą przy grzybach jestem prawie na mecie.

      Ech, już myślę o świątecznych Najświętszych pierogach! :)

      Usuń
  9. No tylko pozazdrościć, u nas nie było takich rewelacji :) U nas jest odwrotnie, to mąż robi za Dżi Pi Esa, a ja zawsze pogubiona, co najmniej, jak w lesie :))) Poza tym motywacja całkiem słuszna, a fotki fajne, szczególnie ta tajemnicza dziura :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W spychowskich lasach znajdują się pozostałości niemieckich bunkrów i rowów przeciwczołgowych wybudowanych w okresie międzywojennym. Przykro mi że ta dziura nie jest niczym innym ;) Ale taka omszała faktycznie urocza :)

      Usuń
    2. A mnie właśnie odpowiada, jako dziura zabytkowa, lubię takie i chętnie bym tam wlazła :) W pierwszym momencie przyszedł mi do głowy lej po bombie atomowej :)

      Usuń
  10. Ty to naprawdę musisz lubić grzyby...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi się właśnie zdaje, że chyba muszę ;))) więc lubię :)

      Usuń
  11. juz teraz nie wiem, co mi sie bardziej podoba czy opowiadanie czy dialog z Julia K. No i te zdjecia! Slyszysz? - klaka oplacona! ;)
    bp

    OdpowiedzUsuń

Tu byłem - Zenek
(Twój komentarz może wyglądać i tak, ale jeśli nie będzie podpisany, to jak to mamusia mówiła: Z obcymi się nie rozmawia!)