Lato otworzyło drzwi z hukiem. W przeciągu pogoda wyklarowała się, a kurs złotówki umocnił się w stosunku do dolara.
Proces rozbierania się z oponek zimowych trwa, w przerwach na mniejsze, bądź większe grzeszki (bilans minus 11kg po zimie …wiem, wiem, wiem – jesteście pod wrażeniem, dzień, dwa, jakieś lody, grill i będzie na plusie, więc nie ma co robić halo), przebieg i tak robi swoje.
Bez makijażu ani rusz, Mirabelka rozpływa się w słońcu jak biała czekolada.
Wybór salonu fryzjersko-kosmetycznego urwany z loterii wydaje się oczywisty, czym jak zwykle nie wróży nic dobrego i nie włącza świateł postojowych.
- Bry Pani – chrząknęła Mirabelka w drzwiach.
- (krok w tył) – tym właśnie sposobem odpowiedziała „dzień dobry” wyfryzowana Paniusia, na widok łysej poniekąd Mirabelki (nie martwcie się, taki stan rzeczy Mirabelki nie dziwi, przyzwyczajona jak do starych gaci).
- Niech się Pani nie boi, nie przyszłam zrobić sobie trwałej – uspokoiła kobietę Mirabelka.
- (wydech) – odpowiedziała Wygadana.
Przemiła konwersacja trwała w najlepsze.
- Chciałabym , żeby zrobiła mi pani hennę na rzęsy i brwi. Dość wyglądania z rana jak wymoczek! – oznajmiła Mirabelka i rzuciła się czem prędzej na fotel.
Kopytka złożyła ciasno, jedno z drugim, gdyż nie mogła oprzeć się wrażeniu, że spod fotela za chwilę wyjadą strzemiona zupełnie jak w gabinecie ginekologicznym.
- Będziemy coś depilować? - spytała Wygadana i nachyliła się nad Mirabelką przekraczając bezpieczną odległość pół metra.
Gabinet ginekologiczny to nie jest, pomyślała sobie, ale jednak coś tchnęło ją w stronę wyrafinowanej Sali tortur.
- Nie...nie...nie! Pachwiny wygolone! Zajmijmy się samą gębą - składając dłonie w X, jak na karcie do głosowania, Mirabelka próbowała naprowadzić Panią Wygadaną na odpowiednie tory.
- (wdech z ułożeniem ust w odbyt) – prawdopodobnie oznaczało to aprobatę.
- No to jak, zaczynamy? – wyraziła swoją gotowość Mirabelka, szczelnie domykając oczyska.
- Brązowe, czy czarne? – rozgadała się Wygadana.
- Kruczoczarne jak u Maty Hari – wyjawiła swoje preferencje Mirabelka.
Teraz tak sobie myślę, że chyba właśnie w tym momencie jej żarcik ją zabił, no ale co tu gdybać, do rzeczy!
Mirabelka nie będąc pewna, czy kobieta ją zrozumiała, uchyliła na moment jedno oko. Na szczęście, Wygadana kombinowała już przy składnikach.
A ponieważ to co dalej widać, wydaje się być dla Mirabelki poniekąd bliższe i nabiera ostrości jak żyletka po starciu z betonem, postanowiła baczniej przyjrzeć się oprawcy.
Na twarzy kobiety widać było wyraźne skupienie, gdyż brwi przysłaniały górną wargę tworząc sumiasty wąs. No i żeby ten właśnie obraz dał Mirabelce do myślenia, ale nie, ale nieeeee, ale nieeeeeeeeee! Myślenie w dniu tamtejszym wyparowało razem ze stanem krytycznym Wisły, a Mirabelka poddała się ślepo „upiększającemu” zabiegowi.
(Po chwili! pieczenia, szczypania, wypalania oczu rozgrzanym węgłem i takich tam innych przyjemnych zabiegach)
- Już! – wyartykułowała sumiasta kobieta.
Mirabelka ochoczo zerwała się na równe nogi i przykleiła nos do lustra. Jeden krok w tył - brak łączności. Dwa kroki w tył - brak łączności. Trzy kroki w tył – brak łączności, ale jakby ledwo widoczny przebłysk mocy. Czwarty krok w tył… i wydawać by się mogło, że Mirabelka osiągnęła odległość idealną, ale nie, ale nieeee, ale nieeeeeeee! Jaką kurtka idealną?
- Co to jest? – spytała Mirabelka (wersja lightowa, wrażliwcy mogą ominąć kolejne pytanie, a tym bardziej następujące po nim)
- Co to do cholery jest!? – spytała, a jednak można by pokusić się o twierdzenie, że nie było to jednak pytanie (nadal wersja, która nijak nie wyraża Mirabelkowego rozczarowania)
- Co to kurwa jest! – w rzeczy samej już od samego początku tak właśnie powinno wyglądać prawidłowo zadane pytanie – Od jutra może pani zacząć szorować kible! – pomyślała Mirabelka i przełknęła ten nowy etat Wygadanej razem z końcem języka.
- No ale, że co? – błysnęła inteligencją Sumiasta.
- Jak to co? – wyraziła zakłopotanie Mirabelka – Właśnie wytatuowała mi pani henną dwie asfaltowe dwupasmówki, na których czołg minąłby się tirem z przyczepą i pyta pani, że co?
- Nooooo, może troszkę wyszło za szeroko, ale ja bym nie robiła dramatu – uspokajała Mirabelkę kobieta z brodą, tfu! …kobieta z wąsem, tfuuuuuu! …z krzaczastymi brwiami.
Mirabelka wyjęła portfel, uiściła stosowną opłatę za przejazd Tirem kilku odcinków A2 i wybiegła z salonu.
A mogła ją przecież zabić. Anioł nie kobieta! (dopisek redakcji).
W domu zastosowała wszelakie ogólnodostępne w sklepach hydraulicznych, stolarskich, budowlanych: zdzieraki, tarki, papiery ścierne i tym podobne instrumenta, by przywrócić twarzy twarz.
Bardziej dr(ą)żący zapytają - Czy się udało?
- Udało! Po trzech dniach się udało.
Ale ja się pytam – Jak to tak?
Jeszcze raz zapytam z jeszcze większą żałością w głosie, oczywiście dla większej dramaturgii.
- Jak to tak?
Miało być delikatnie, ulotnie, dziewczęco jak polna dróżka, a wyszło jak? - No jak?
Jak zawsze! I to jest cholera silniejsze od instynktu.
No ale że co? Ja bym nie robiła dramatu... :P
OdpowiedzUsuńFajnie, żeś jest! :)
PS. A gdzie ilustracja PRZED i PO? I jeszcze raz PO? ;)
poka poka ...
OdpowiedzUsuńchcę sama ocenić :)
A czemuż to, a czemuż...nikt mnie nie zaprosił do czytania Twojego bloga? Zostałam wyrzucona za nawias? ;(
UsuńMirabelka dawno Cię nie było, a jak już wjedziesz to pędem - Może to A2 podróżowałaś i asfaltówka odcisnęła Ci się w okolicach czoła?
OdpowiedzUsuńTo musiało boleć- haha
Z czasem wyblaknie, ale po pieniądze to się wróć- za taką trasę to bym nie płaciła...
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Ciekawskie Baby! :)
OdpowiedzUsuńMusze Was zmartwić, fotografa nie było, widocznie w tym czasie gdzieś na pogrzebie sesję robił. ;P
Towar macany uznaje się za sprzedany! I jak to teraz odnieść? Nic mi kasy nie wróci. ;P
Mirablka, Ty zapomnij o tej kosmetyczce co Ci trasę szybkiego ruchu wyrysował, jeszcze trochę a kolor zblednie
Usuńeksperyment-przemijania.blog.onet.pl
Ten kurs złotówki nie interesuje, czy masz jakieś informacja co dalej będzie?? czy warto w dolary inwestować?? Oraz witam :)
OdpowiedzUsuńPowiadam Wam, Ci też powiadam, SKARPETA! i to najlepiej nówka sztuka nie śmigana. Może i na takiej lokacie nie zyskasz, ale zapewniam, że nie stracisz.
Usuń:) Witam i za beret chwytam. ;P
Ale eee yyy ta skarpeta to mus nówka nie śmigana?? Ja uważam, że należy inwestować tylko w sprawdzone obszary a więc zdecydowanie większym zaufaniem darzę taką po przejściach i co zwane jak się zgubi po zapachu można ja odszukać :)
UsuńA mówią że "pecunia non olet", w takim przypadku to twierdzenie zyska swój niepowtarzalny zapaszek, ale czy nie straci na swej wartości?
Usuń;)))
Ha! Uchowaj mnie Bosze od kosmetyczek takowych, na szczęście henny robić nie muszę i wolałabym never. Bo skądinąd wiem że to choć tani zabieg cholernie trudny. Moja znajoma wciąż chodzi i wciąż wygląda jak klown albo jak to się mówi zdziwiony wyraz twarzy, mówię ja jej idż no do kogoś innego cobyś wyglądała choć trochę jak Ty no i poszła. I wszyscy zdziwieni z kolei że ona jakoś inaczej teraz i nikt nie wie o co chodzi z wyjątkiem nas dwóch.
OdpowiedzUsuńNo i teraz Ty Mirabelko zostałaś wtajemniczona, czyli grono powiększone.
A tak to w ogóle, super że jesteś.
No i te 11 kg.... ukłon w stronę pogubionych oponek! Żyła nie kobieta, co tam Anioł!
Się rumienię ogromnie, aż mi się żyłka spięła :))))
UsuńTyż się cieszę że jesteś i że jesteście, co by nikogo nie pominąć.
Żyła nie żyła, dycha(m) jeszcze ;P
hahaha wiem o co chodzi
OdpowiedzUsuńmoje koleżanki z pracy (niegdysiejsze) robiły tak świadomie, żeby na dłużej starczyło
i najpierw chodził do pracy taki Chaplin
potem przez krótki czas wyglądało to normalnie
a na koniec znów słabo, bo nie wyglądało
Można by rzec że, przez trzy dni byłaś.......wyrazista ? ;P
Oj nad podziw wyrazista. :D
UsuńPrzyznać się muszę, że teraz jest całkiem ok.:)
I w tym zachwycie nad samą sobą, przez myśl mii przeszło, czy by następnym razem do tej samej Paniusi nie uderzyć?
No, ale pewnie juz kible szoruje, więc nie ma co ryzykować. :)
....to i chop będzie ciekawski gdzie to się bywało, a? Z brwiami to ja mam inny problem Pani Krzaczasta zaczęła mi je przycinać i teraz nie ma zmiłuj...
OdpowiedzUsuń...chyba mnie jakaś pomroczność schwyciła...
No jak to gdzie, gdzieś między Punktem A, a punktem G! :)))
Usuń...warkocze zacznij pleść, a ja Cię będę miłować :)
...pomroczność powiadasz? nie zauważyłam ;P
Opisałaś dokładnie moją pierwszą hennę :)
OdpowiedzUsuńTraumatyczne doznanie :)
No i żeby mnie nie ostrzec? Takaś jesteś wyrodna kumpela.
Usuń;)
Nie wiedziałąm, że się wybierasz, trza było rzec słowo.
UsuńJa mam praktykę z racji jasnego umaszczenia.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSie pomylilam z linkiem. Teraz mam Twoje zdjecie po zabiegach:
Usuńhttp://pobierak.jeja.pl/images/0/f/d/41414_narysuj-brwi-swojemu-dziecku.jpg
Hahahahahaha, no coś w tym jest! :) hahahaha
UsuńDziękuję Ci Panie Boże, że nie stworzyłeś mnie kobietą. Ile cierpień, stresów i frustracji czyha na kobietę każdego dnia, Ufff!
OdpowiedzUsuńJest w tym coś na rzeczy. :D
UsuńA Ty Caddi ostań się chłopem, niech żadne gender Cię nie dopadnie, bo mi się zapsują męskie statystyki. :))))
a Ty se sama nie umisz namalować takiej asfaltówy, tylko oddajesz się w niekompetentne łapska :) moja koleżanka, blondynka zresztą, zrobiła sobie kiedyś czarne brwi, wyglądała jak klown. to był jej pierwszy i ostatni raz. trzeba było się najpierw ze mną skonsultować, czy warto :))))))))
OdpowiedzUsuńW tym rzecz, żeby letnią porą ręce w kieszeniach trzymać, głowę wysoko zadzierac i być przy tym jeszcze piękna i sote.
UsuńAle naturze czasem potrzebna pomoc, co by się słonko ze strachu nie schowało jak jeż. :)
:*
po Twoich przeżyciach stwierdziłam, że będę niczym nasz kraj mlekiem i miodem płynący, bez autostrad... :)
OdpowiedzUsuńmiłego ...
Do mleka i miodu czosnek, tak mi zawsze zalecano. Może w tym szaleństwie jest metoda. :)
UsuńMiłego...
Mirableko, obśmiałam się jak dzika :)))
OdpowiedzUsuńWybacz, pewnie Ci do śmiechu, kur...a , nie było, ale tak to napisałaś, że wzięłam i zeszłam nieomal :)))
A śmiej sie śmiej, samo zdrowie :))))
Usuńi tylko mi tu nie schodź, musiałabym Cię gdzieś zakopać, może pod mirabelką ;))))
O matko ..:))))))
OdpowiedzUsuńtez przez to przeszlam..
ale
fakt ze po 2-3 dniach lepiej to wyglada.....? Niewazne.
I tak raczej nigdy tego nie powtorze..
zdecydowanie wole urode typu " sautee"....
No i makijasz....:)))
Oj "psia mać" Mirabell, przestałam już zaglądać bo myślałam , że Ci się już nie chce ... a Ty cierpisz . Może szybciej było by wypalić ? Lepiej być bez brwi , niż bez twarzy ? Ale Ty masz .... ciszaaa, a potem taki odpał Ty ... szczęściaro. Omal nie umarłam .... ze śmiechu. Przytulaski od starszawej laski.
OdpowiedzUsuńNic w przyrodzie nie ginie - daj spokój Wąsatej! - to pogubione opony zostawiły ślady na łukach brwiowych. Całuski, pełne tęsknoty całuski
OdpowiedzUsuńupupiona brakiem łącza
Thuja
Puk , puk - dzisiaj 24 czerwca ... umarłaś ? Sorki , że ja tak drastycznie, ale chyba tracisz serce do swojego bloga ? I do nas , Twoich wielbicieli ? Mirabell, nie rób nam tego - sezon na mirabelki dopiero się rozpoczyna. Mam nadzieję, że ze zdrówkiem wszystko o.k. ? Czego Ci życzę z całego serca ... ja i wszyscy tu obecni.
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia. :)
OdpowiedzUsuńŻyję, jestem na dzień dzisiejszy zdrowa ino troszku zalatana.
Wrócę, choć nie znacie dnia, ani godziny, bo ja też nie znam ;P
Wszystkiego dobrego Wsiem. :) Pozdrawiam serdecznie z mirabelkowego grajdołka :D Udanych wakacji życzę.
Mmmmmmmmm (ściskam)
Mam nadzieję, że zegarek Ci nie stanął. Co prawda szczęśliwi czasu nie liczą, ale tęsknota gryzie mnie w d..ę. Przytulaski - Jolka
OdpowiedzUsuńDługo jeszcze? Nogi mnie bolą! Wystawiłabyś jakąś ławkę, tu chorzy ludzie czekają!
OdpowiedzUsuńOj Mirabell , premii kwartalnej nie będzie. Czy wiesz, że od Twojego ostatniego wpisu minęły już 3 miesiące i 2 tygodnie ( właśnie dzisiaj). Jeżeli dzieje się u Ciebie coś złego ,daj cynk ( proszę). Chociaż się pomodlę, albo potrzymam kciuki. Napisz choć słówko . To nie musi być poemat ,ale napisz chociaż krótkie " jest o.o." .... ???? Pozdrawiam Jolka :-)
OdpowiedzUsuń