z cyklu fakty i kity

z cyklu fakty i kity
- Malkontentem trzeba się urodzić - powiedziała dumnie Mirabelka.

wtorek, 22 października 2013

Scyzoryk, Scyzoryk tak na nią wołają.

W piątek rodzinka MM, pomimo deszczu siorbiącego za oknem, obudziła się naładowana dziwną, niespotykaną od dłuższego czasu, pozytywną energią.
I już w południe Mżonek odbierał z centrali dworcowej cioteczną siostrę Katię Scyzoryk. Emocje wynikające z długoletniej niewidzialności w zastraszającym tempie powodowały parowanie chodników i ustępowanie chłodu z okolic nerek. A może to Katia Scyzoryk wraz z podarkami dla dzieci wypakowała z walizki złotą jesień? Dziatwa wypychając portfeliki merdała ogonkami co rusz strącając okulary z twarzy ciotki, a dojrzalsza część rodzinki MM planowała eskapady z rozwianym szalikiem, zarówno na kilka następujących po sobie dni, jak i na kilka kolejnych wieczorów. W sobotę odwiedzili cmentarz, a w niedzielę oddaloną o kilkadziesiąt kilometrów działkę MM, co wpłynęło kojąco na wewnętrzne rozedrganie. Wieczory suto zakrapiane i zajadane wspomnieniami, kończyły się dopiero przed świtem. Ale wszystko co dobre kończy się równie szybko i w poniedziałek Katia Scyzoryk wraz z turkotem pociągu relacji Warszawa – Kielce oddaliła się w stronę swojego domu.
Pogoda ustabilizowała się, chłód znów zaczął ewoluować w niebezpieczne rejony lędźwi, a Mirabelka jak zwykle zaczyna gardzić optymizmem.
Wszystko jakby wraca do normy.

24 komentarze:

  1. Mirabelko słońce grzeje, skąd te chłody i optymizmu braki?
    A! Wieczory takowe lubię ale potem na siebie patrzeć nie lubie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Mirabelka już tak ma, że napawa się optymizmem innych.
      A na siebie to raczej stara się nie patrzeć, kupa z tym śmiechu. ;)))

      Usuń
  2. To ze Scyzorykiem poczułaś się bezpiecznie :)
    Takie odwiedziny przynoszą wspomnienia i dobrą zabawę...
    scyzoryk w okularach - haha
    Pozdrawiam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
    http://wieczkodagmara.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki chłód ???

    Daje słońcem od poranka, Mirabelko, wyłaź z domu ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wylazłam, a jakże. Ogólnie jakby ciepło, ale podejrzewam, że jakbym usiadła na ziemi, to mogłabym złapać wilka. ;)))

      Usuń
    2. Czyli wiadomo skąd pozyskać skórę na lędźwie oziębłe. ;)

      Usuń
  4. Mirabelko, ja Cie aj law ju! Malo w gacie nie popuscilam, tak sie zasmiewalam. Najpierw z ksywy ciotki, potem z merdajacej ogonkami mlodziezy wypychajacej portfeliki, a na koniec z Twojej pogardy dla optymizmu. Chce jeszcze! Umiesz przywrocic mi rownowage humorowa.
    Buzka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że wpłynęłam na poprawę Twojej równowagi humorowej ;) Martwi mnie jednak nietrzymanie moczu, no chyba, że to grubsza sprawa była ;P Mój lekarz mówi, że to się skutecznie leczy :)))

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. :* Są i maile, nie trzeba wtedy nadwyrężać języka ;)

      Usuń
    2. Może wystarczy portret przy łóżku? ;)

      Usuń
    3. Hahaha, kreatywności to Ci nie można odmówić. :)))

      Usuń
  6. A może Ty jeszcze kaca masz co?
    To by tłumaczyło chłód lędźwi ;)
    Buziak :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wyobraź sobie, że nie mam :))) Grzeczna byłam jak mało kto. :P

      :*

      Usuń
  7. Na chłód w okolicach lędźwi są dwa sposoby: skóra kota albo... zabawa w kota i myszę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie myślisz chyba, że mogłaby obedrzeć swojego Fijusia ze skóry? Coś mi się wydaje, że nie byłby zadowolony, szczególnie, że zima za pasem )))

      Usuń
  8. mówisz, że gardzisz optymizmem?! a wytargać Cię za rzęsy, czy za uszy?? :)) jak Ci chłód włazi tam i ówdzie to przybywaj do mnie, u mnie bowiem lato szaleje, a optymizm wylewa się uszami ;DD albo właź pod kołdrę, tylko nie sama ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale tylko własnym. U innych, optymizm cenię nader wszystko :)))

      :D

      Usuń
  9. ...no i co mam ci powiedzieć? Mówisz, że optymizm nie dla Ciebie, nie chce mi się wierzyć. Po każdym zajrzeniu na Twojego bloga wzrasta u mnie dobre samopoczucie. Tak wiec może ty optymizmem nie gardzisz a rozsiewasz... ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam Twój komentarz na głos i teraz śmiało mogę powiedzieć - Wylałeś miód na moje uszy. :)

      Usuń
  10. Taki gość w domu , to jak Bóg w dom. Mogłabyś wypożyczać na troszkę , każdy marzy o kropelce optymizmu - to byłby niezły interes. Mirabell , zazdraszczam ale samu trzeba się dorobić TAKIEGO GOŚCIA. Buziaczkuję - Jola W.

    OdpowiedzUsuń

Tu byłem - Zenek
(Twój komentarz może wyglądać i tak, ale jeśli nie będzie podpisany, to jak to mamusia mówiła: Z obcymi się nie rozmawia!)